Zasada równości wobec prawa jest nakazem konstytucyjnym, który wymaga jednakowego traktowania wszystkich bez wyjątku obywateli. Nikt więc nie może być dyskryminowany bądź uprzywilejowany ze względu na płeć, wykształcenie, urodzenie, narodowość, wyznanie czy pochodzenie społeczne. Niestety częstokroć prawa te są naruszane, a nierzadko łamane. Obywatele zmuszani są więc dochodzić swych racji na drodze sądowej. Jeśli zaś i ona okaże się zawodna, wówczas z pomocą przychodzi ombudsman.
Instytucję ombudsmana, czyli rzecznika, po raz pierwszy
ustanowiono w państwach skandynawskich. Najwcześniej w Szwecji
(1909), następnie w Finlandii (1919), a dopiero później w
pozostałych krajach tego regionu – Norwegii (1952) oraz Danii
(1954). W Polsce urząd ten istnieje od niedawna, bo od nieco ponad
20 lat. Jego powołanie reguluje ustawa o Rzeczniku Praw
Obywatelskich z 15 lipca 1987 roku, znowelizowana cztery lata
później. Zakres uprawnień i kompetencji osoby piastującej to
stanowisko został skodyfikowany w obowiązującej Konstytucji RP
(rozdział IX, art. 208-212), która określa formalne ramy działania
tejże instytucji. Polski ombudsman powoływany jest przez Sejm, za
zgodą Senatu na wniosek Marszałka Sejmu lub grupy 35 posłów. Okres
urzędowania rzecznika trwa 5 lat i – tak jak w przypadku wyborów
prezydenckich – ta sama osoba nie może wypełniać owej funkcji przez
więcej niż dwie kadencje. Odwołanie stróża praw obywatelskich przed
upływem czasu jego urzędowania jest dopuszczalne jedynie w
skrajnych przypadkach. A mianowicie jeśli zrzeka się on wykonywania
swych obowiązków, sprzeniewierzy wartościom zawartym w tekście
przysięgi lub gdy jest trwale niezdolny do sprawowania urzędu na
skutek choroby, ułomności bądź upadku sił. Wówczas Sejm większością
co najmniej 3/5 głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby
posłów decyduje o przedterminowym zwolnieniu rzecznika.
Współpraca „obywatelskiego mediatora” z parlamentem jest nie
tyle dobrym obyczajem, co ustawowym wymogiem. Ombudsman jako organ
państwowy ma obowiązek respektowania norm konstytucyjnych, które
nakazują mu współdziałać z najwyższym gremium przedstawicielskim w
państwie. Nie oznacza to jednak, że RPO jest politycznie
ubezwłasnowolniony. Wręcz przeciwnie, do priorytetów tego urzędu
należy kontrola poszanowania przez administrację państwową praw
obywateli. Niezawisłość i zdolność do podejmowania działań
interwencyjnych są głównymi atutami ombudsmana.
Każdy obywatel, którego prawa zostały naruszone może zwrócić
się do swojego reprezentanta z prośbą o pomoc, pod warunkiem że
wcześniej wykorzystał wszelkie tryby odwoławcze od niekorzystnej
dla siebie decyzji. Dopiero wówczas rzecznik przystępuje do
działania, albo na podstawie wniesionej skargi obywatelskiej bądź z
własnej inicjatywy. Nie posiada wprawdzie stosownych uprawnień, aby
móc rozstrzygać w badanych sprawach, ale może przekazywać je
powołanym ku temu organom państwowym. We własnym zakresie
organiczna się do sprawowania funkcji prewencyjno-diagnostycznej.
Formułuje wnioski i opinie, mające pomóc stronom konfliktu w
osiągnięciu kompromisu, a gdy to nie skutkuje wszczyna postępowanie
dyscyplinarne wobec łamiącej prawo instytucji, wnioskując o
zastosowanie sankcji służbowych. RPO ma ponadto zdolność
kwestionowania prawomocnych orzeczeń wymiaru sprawiedliwości
poprzez zaskarżanie ich do Sądu Najwyższego (rewizja nadzwyczajna)
oraz weryfikowania zgodności aktów prawa z ustawą zasadniczą,
korzystając z autorytetu Trybunału Konstytucyjnego.
Aktywność polskiego ombudsmana jest godna podziwu. Tylko w
ubiegłym roku do jego biura wpłynęło 61,5 tys. wniosków, z czego
ponad połowa została rozpatrzona. Rzecznik z własnej inicjatywy
podjął około tysiąca spraw. Wystosował m.in.: 18 wniosków do
Trybunału Konstytucyjnego, zaskarżając dekret o stanie wojennym
oraz – naruszającą jego zdaniem prawo do równości – ustawę o KRUS.
Wyraził zastrzeżenia także odnośnie projektu ustawy o
bezpieczeństwie imprez masowych, a w trosce o zdrowie i
bezpieczeństwo kobiet ciężarnych opracował Kartę Praw Kobiety
Rodzącej. To tylko część ubiegłorocznych inicjatyw autorstwa
RPO.
Funkcjonowanie niezawisłej jednoosobowej instytucji
odpowiedzialnej za ochronę praw obywatelskich to solidne wsparcie
wciąż niedoskonałego demokratycznego ustroju. Same gwarancje swobód
i wolności nie są wystarczającym budulcem dobrego systemu, który
należy udrożnić poprzez odbiurokratyzowanie fasadowych
urzędów.
Konrad Wojciechowski – absolwent UW (Wydział Stosowanych Nauk
Społecznych i Resocjalizacji), z dyplomem magistra socjologii
oraz animatora działań lokalnych (antropologia kulturowa). Na
co dzień realizuje się w zawodzie dziennikarza. Pisuje głównie o
sporcie, jego teksty ukazywały się w m.in. w "Polityce" i "Tylko
Piłka". Obecnie działa oddolnie, współpracując z lokalną gazetą
"Południe". Pracuje też nad biografią zespołu Perfect.