Olsztyn. Niepełnosprawna młodzież pojechała na obóz dzięki trzem stowarzyszeniom
Było cudownie! - mówią niepełnosprawni uczestnicy obozu w Bogdanach, młodzież z Warsztatów Terapii Zajęciowej Stowarzyszenia Wyjątkowe Serce. W poniedziałek (25 lipca) wrócili z tygodniowego wyjazdu uśmiechnięci, wypoczęci i pełni pozytywnych wrażeń. Przeżyli wspaniałą przygodę, przy okazji ucząc się samodzielności.
Obóz w Bogdanach był wyjątkowy, bo uczestniczyło w nim dziesięcioro młodych ludzi z niepełnosprawnościami - z autyzmem, zespołem Downa, porażeniem mózgowym. Niektórzy, jak 23 – letni Dawid z autyzmem, po raz pierwszy w życiu spędzili tak długo czas bez rodziców. I na tym różnice się kończą, bo wszystko inne wyglądało dokładnie tak samo jak na każdym obozie. Biwakowicze spacerowali po lasach, spędzali wieczory przy ognisku, byli na wycieczce w Galindii, zwiedzali Barczewo, zorganizowali sobie dyskotekę. - Wszyscy bawili się doskonale i spisali na medal– mówi Aneta Jabłońska, kierownik obozu, na co dzień nauczyciel – terapeuta WTZ. – Udowodnili, że potrafią sobie radzić z codziennymi czynnościami poza domem, bez rodziców. Sami robili sobie śniadania i kolacje, sami sprzątali w pokojach, z własnej inicjatywy angażowali się w różne zajęcia, na przykład w warsztaty garncarskie.
Wyjątkowy biwak zorganizowały i współfinansowały trzy olsztyńskie organizacje pozarządowe: Stowarzyszenie Wyjątkowe Serce, Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym w Olsztynie oraz Warmińsko – Mazurskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom z Niepełnosprawnością Ruchową i Niepełnosprawnością Sprzężoną. Niepełnosprawnymi uczestnikami opiekowali się w wolontariacie pracownicy WTZ, nauczyciele ZPE oraz Anita Krystkiewicz i Dominik Kulas, studenci pedagogiki specjalnej Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego.
Pomysłodawcą obozu był Jerzy Michno, współzałożyciel ZPE, ojciec 24 - letniego Piotra z autyzmem. - Głównym celem był trening samodzielności, żeby młodzi dorośli także podczas wakacji mogli doskonalić się w samoobsłudze. Dlatego hasło przewodnie brzmiało "jestem dorosły - jestem samodzielny" - mówi Jerzy Michno. – Cieszę się, że wszystko się udało. Mój syn był bardzo zadowolony z wyjazdu.
– Obóz udał się znakomicie dzięki dobrej współpracy ludzi z trzech stowarzyszeń. Wszyscy bardzo się zaangażowaliśmy w organizację, podzieliliśmy kompetencjami, wymieniliśmy pomysłami - podkreśla Wanda Agnieszka Jabłońska, przewodnicząca Stowarzyszenia Wyjątkowe Serce, dyrektor ZPE. – Z pewnością nasza młodzież wyjedzie na podobny obóz za rok, a podczas roku szkolnym czeka ją wiele równie udanych wydarzeń.
Źródło: Stowarzyszenie Wyjątkowe Serce