Olsztyński Budżet Obywatelski był pierwszym na taką skalę działaniem w krainie tysiąca jezior. Pierwszym o takiej skali, pierwszym z takim zaangażowaniem mieszkańców Olsztyna i pierwszym, który pozwolił im na kontakt z realną partycypacją.
Starania o wprowadzenie w Olsztynie budżetu partycypacyjnego czynione były od kilku lat. Wnioski i zapytania do prezydenta miasta wysyłała m.in. Rada Organizacji Pozarządowych Miasta Olsztyna. I tym razem kropli udało się wydrążyć skałę.
Tak to się zaczęło
W ogłoszonej na początku 2013 roku kolejnej edycji akcji „Masz Głos, Masz Wybór”, prowadzonej od 2002 roku przez Fundację im. Stefana Batorego, jako jedno z zadań do realizacji zaproponowano właśnie budżet obywatelski. Grupa nieformalna SWAO Zatorze i Związek Stowarzyszeń Razem w Olsztynie zgłosiły się w kwietniu do tego zadania. Rozpoczęły się rozmowy z administracją samorządową gminy Olsztyn. Ich klimat od samego początku był dość przyjazny. Warto wspomnieć, że wcześniejsze starania grupy olsztyńskich społeczników – Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej, zakończyły się sukcesem i jednomyślną zgodą Rady Miasta na wprowadzenie do statutu Olsztyna prawa 150 mieszkańców do składania własnych projektów uchwał. Rozmawialiśmy więc ze świadomością, iż konstruktywne inicjatywy społeczne mają w naszym mieście duże szanse na realizację.
Zgoda na wspólne działanie, którego efektem miało być wprowadzenie w Olsztynie budżetu partycypacyjnego pojawiła się bardzo szybko. Wspólnie stanęliśmy jednak przed istotnym dylematem. Czy mając tak mało czasu (w związku z pracami nad budżetem gminy, procedura musiała zakończyć się w połowie września), powinniśmy przeprowadzić proces jeszcze w tym roku, czy jednak popracować dłużej nad procedurą i realizację pierwszej edycji przesunąć na rok następny. Jedna i druga opcja miały prawie taką samą ilość argumentów przemawiających „za”, jak i „przeciw”. Ponieważ do odważnych świat należy, szybko podjęliśmy decyzję. Wszak bez aktywnego udziału mieszkańców, każda, nawet najlepsza teoretycznie procedura, zostanie tylko teorią. A przeprowadzenie procesu i jego wnikliwa ewaluacja, mogły dać nam jeszcze lepsze efekty przy kolejnych edycjach.
Zespół roboczy, w składzie: Monika Michniewicz (pełnomocnik prezydenta ds. organizacji pozarządowych), Monika Falej (Związek Stowarzyszeń „Razem w Olsztynie”, przewodnicząca Rady Organizacji Pozarządowych Miasta Olsztyna), Aneta Szpaderska (dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Olsztyna), Bogusław Żmijewski (asystent prezydenta Olsztyna) i piszący te słowa Jarosław Skórski (grupa nieformalna SWAO Zatorze), energicznie przystąpił do pracy. Opierając się na katalogu dobrych praktyk partycypacyjnych, przy aktywnej współpracy Dariusza Kraszewskiego z Fundacji im. Stefana Batorego, ustalono główne założenia, które po przedyskutowaniu z Wydziałem Prawnym Urzędu Miasta Olsztyna, przetworzono na tekst zarządzenia prezydenta. Zarządzenia o przeprowadzeniu konsultacji społecznych, dotyczących pierwszej edycji Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego.
Konsultacje miały opierać się w dużej mierze na olsztyńskich Radach Osiedli. Pulę przeznaczoną do rozdysponowania przez mieszkańców miasta (2 150 000 zł), podzielono tak, aby na każde z 23 osiedli przypadło po 50 tysięcy, a na projekt ogólnomiejski milion złotych. Z racji tego, że budżet obywatelski nie powinien być jedynie klasycznym wyścigiem o granty, postanowiono, że w każdym osiedlu zostaną zorganizowane co najmniej dwa spotkania dla mieszkańców. Spotkania, na których będzie można podyskutować o tym, czego mieszkańcom najbardziej brakuje, na czym w pierwszej kolejności należy się skupić i jakie konkretnie projekty mają szanse na realizację. Dodatkowym celem miało być także przedstawienie możliwości budżetu partycypacyjnego i nauka zgłaszania propozycji. Drugie spotkanie, w czasie głosowania, było niezbędne do tego, aby mieszkańcy mogli przedyskutować złożone wnioski i wybrać te, które odpowiadają największej ilości z nich. Spotkania w Radach Osiedli były prowadzone przez moderatorów. Część z nich pracowała wolontarystycznie, część za swoją pracę otrzymała wynagrodzenia.
Ustalono, że propozycje zadań będą mogli zgłaszać wszyscy mieszkańcy Olsztyna, którzy ukończyli 16. rok życia, a także organizacje pozarządowe mające swoją siedzibę w mieście. Wnioski mogły dotyczyć wszystkich zadań, własnych i zleconych gminy. Do pomocy w zgłaszaniu propozycji zadań uruchomiono trzy punkty konsultacyjne. Dwa z nich – jeden w Olsztyńskim Centrum Organizacji Pozarządowych, drugi w biurze pełnomocnika Prezydenta Olsztyna ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi – miały świadczyć pomoc ogólną. Jeden – w biurze doradcy Prezydenta Olsztyna ds. kształtowania przestrzeni miejskiej wspierał w kwestiach, dotyczących m.in. cen, planów inwestycyjnych gminy i własności gruntów. Po oficjalnym zgłoszeniu propozycje podlegały wyłącznie weryfikacji formalnej. Sprawdzano m.in., czy proponowana inwestycja zlokalizowana jest na terenie należącym do miasta i czy nie znajduje się już w planach inwestycyjnych miejskich jednostek. Za weryfikację odpowiedzialny był zespół koordynujący OBO, w skład którego wchodziło: trzech przedstawicieli Prezydenta, trzech radnych, trzech przedstawicieli Rad Osiedli i trzech przedstawicieli organizacji pozarządowych – wybranych w drodze losowania.
Po weryfikacji i ogłoszeniu listy pozytywnie ocenionych projektów, przystąpiono do zbierania opinii mieszkańców. Do tego celu służyły dwie karty do głosowania. Na jednej można było opiniować projekty ogólnomiejskie, na drugiej projekty osiedlowe. Każdy z mieszkańców miał do rozdysponowania po pięć punktów na każdy rodzaj projektów. Mógł przyznać pięć punktów jednej propozycji lub np. rozdzielić po jednym punkcie pomiędzy pięcioma pomysłami. Karty do głosowania można było wrzucać do urn w czasie spotkań w Radach Osiedli. Można je było również dostarczyć do Urzędu Miasta oraz Olsztyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych, osobiście lub za pośrednictwem poczty.
Co się udało?
Realizację konsultacji społecznych – pierwszego budżetu partycypacyjnego w Olsztynie można uznać za udaną. Chyba żadna z osób pracujących przy OBO nie spodziewała się takiego zaangażowania mieszkańców. Z jednej strony bowiem mamy w Olsztynie bardzo niski poziom kapitału społecznego, a z drugiej, czas wyznaczony na zorganizowanie procesu był bardzo krótki. Właściwie od samego początku nastawialiśmy się na to, iż pierwsza edycja Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego nakierowana będzie raczej na wdrażanie się, naukę i niwelowanie początkowych błędów. Mieliśmy i nadal mamy świadomość, że wypracowanie sprawnie i w miarę bezbłędnie przebiegającego procesu potrwa prawdopodobnie 2–3 lata. Nie można bowiem zapominać, że formuła budżetu obywatelskiego dopiero się w Polsce tworzy i nie ma jednego, wzorcowego szablonu, który można zastosować w każdej polskiej gminie. Pomimo początkowych oporów, słusznym krokiem okazało się zaangażowanie w proces Rad Osiedli. Nie da się ukryć, że kilka z nich wyraźnie dało nam do zrozumienia, że jako inicjatorzy konsultacji wchodzimy w ich kompetencje. Pojawiły się nawet sygnały o tym, że chcemy odebrać im ich władzę. Znaczna większość jednak zrozumiała, że najlepsze decyzje dotyczące osiedla podejmują wspólnie mieszkańcy. A spotkania w ramach tych konsultacji pokazują im radę osiedla jako sprawnie działającą jednostkę pomocniczą gminy, dając jednocześnie radzie dobry ogląd na to, jakie problemy na co dzień doskwierają mieszkańcom osiedli.
Co należy poprawić?
Największymi punktami zapalnymi były m.in. brak wyraźnej definicji mieszkańca (czyli odpowiedzi na pytanie, kto może, a kto nie może głosować), zbyt skomplikowana karta do głosowania i nie do końca sprecyzowana możliwość głosowania przez pełnomocnika.
Pewne tarcia wywołało wspomniane wcześniej przeniesienie pozostałej puli środków ogólnomiejskich na projekty osiedlowe. Dużo słusznych głosów niezadowolenia pojawiło się w związku z bardzo późnym opublikowaniem listy odrzuconych przez zespół koordynujący, wraz z uzasadnieniem. Lekkie przeciążenie moderatorów spowodowało kilka głosów niezadowolenia ze strony przewodniczących rad osiedli. Moderatorzy mieli prowadzić spotkania z mieszkańcami, a oczekiwano od nich m.in. zaangażowania się w proces informowania o tym, że takie spotkania się odbędą. Wspólny trud wszystkich mieszkańców zaangażowanych w Olsztyński Budżet Obywatelski został doceniony nominacją do nagrody Super Samorząd 2013, przyznawanej od 2011 roku przez Fundację Batorego pod patronatem prezydenta RP. Mieliśmy zaszczyt odebrać ją 28 lutego na uroczystej gali w Pałacu Prezydenckim.
Wciąż się uczymy
Od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że równie ważnym elementem, jak same konsultacje, będzie ich późniejsza ewaluacja. Zakładając cykliczność procesu, musimy go udoskonalać. Uwagi od mieszkańców przyjmowane były na specjalnych ankietach.
W styczniu i w lutym odbyły się dwa spotkania podsumowujące, na których dyskutowaliśmy o przebiegu procesu. Na podstawie ankiet i dyskusji stworzyliśmy listę uwag, które następnie przepracowaliśmy na zorganizowanym w marcu spotkaniu warsztatowym. Wynik prac grupy zostanie poddany konsultacjom na Platformie Konsultacji Społecznych. Efektem finalnym tych prac będą zasady II edycji OBO. Kolejnym ważnym elementem procesu jest monitoring wykonania poszczególnych zadań. Mieszkańcy dopiero wtedy uwierzą, że ich głos ma znaczenie, kiedy to, co wybrali, rzeczywiście zostanie zrobione. Liczymy na to, że kiedy uwierzą, zaangażują się jeszcze bardziej. Opierając się na doświadczeniach innych miast, postanowiliśmy bacznie przyglądać się pracom nad planowanymi inwestycjami. Założyliśmy, że co miesiąc będziemy informować mieszkańców o tym, na jakim są etapie. Pierwszy harmonogram został opublikowany w styczniu, następny ukaże się w marcu. Warto tutaj dodać, że wykonanie pierwszych zadań zaplanowano właśnie na wiosnę.
W moim odczuciu Olsztyński Budżet Obywatelski niesie ze sobą ogromny potencjał na zmianę w mieście. Wierzymy w to mocno. Utwierdzają nas w tej wierze próby dezawuowania inicjatywy, podjęte przez jedno z opozycyjnych ugrupowań partyjnych. Wszak działań nieistotnych i nieważnych się nie atakuje. Chcemy tej zmiany i chcemy jeszcze bardziej zaangażować mieszkańców w realne decydowanie o ich mieście. To oni wiedzą najlepiej o tym, czego potrzebują, czego im brakuje i w jakim kierunku powinien rozwijać się Olsztyn.
Źródło: Stowarzyszenie ESWIP