„Róbmy swoje” – tak słowami znanej piosenki Wojciecha Młynarskiego podsumował olsztyński radny dyskusję o inicjatywie uchwałodawczej w Olsztynie. Radni przyjęli uchwałę o zmianie statutu miasta jednogłośnie, choć ze świadomością, że może ona zostać uchylona przez Wojewodę Mariana Podziewskiego. Według niego Obywatelska Inicjatywa Uchwałodawcza jest niezgodna z Konstytucją.
Mieszkańcy Olsztyna już od dłuższego czasu mogą współdecydować o zmianach czy kierunkach rozwoju, jakie w ich mieście obiera samorząd. Od kilku lat całkiem przyzwoitą frekwencją cieszą się konsultacje społeczne, podczas których mieszkańcy dyskutują m.in. o wyglądzie olsztyńskiej starówki, zagospodarowaniu placów czy o kwestiach związanych z miejskim transportem (w tym np. jak będą wyglądały olsztyńskie tramwaje czy też jak rozwiązać problem tirów niszczących ulice na Zatorzu).
W stronę demokratycznego samorządu
Konsultacje społeczne to jednak pewien stopień partycypacji obywatelskiej, definiowanej jako współuczestnictwo obywateli w określaniu i rozwiązywaniu ich własnych problemów. Dzięki konsultacjom społecznym mieszkańcy mają możliwość i prawo wypowiedzenia się na temat planowanych działań, nie są jednak twórcami zmian czy autorami rozwiązań, lecz swego rodzaju doradcami władz, a ich uwagi nie muszą być dla samorządów wiążące. Na początku roku 2012 grupa przedstawicieli olsztyńskich organizacji pozarządowych, a także niezrzeszonych społeczników, na fali społecznych debat odbywających się podczas tzw. kawiarenek obywatelskich (organizowanych przez olsztyńskie Centrum Organizacji Pozarządowych), dojrzała do tego, aby zrobić kolejny krok w stronę bardziej demokratycznego samorządu i sprawić, aby mieszkańcy Olsztyna mogli kreować otaczającą ich rzeczywistość i mieć na nią realny wpływ. Aby do tego doprowadzić, w Olsztynie zawiązała się nieformalna grupa o nazwie Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej.
Aby było ważne
Podając przykład innych miast, przedstawiciele Komitetu mają na myśli Toruń, Opole, Słupsk, Sopot, Łódź czy choćby Gdynię, gdzie obywatelska inicjatywa uchwałodawcza już funkcjonuje. Powołując się m.in. na wypowiedzi prezydenta Grzymowicza, który w czasie kampanii wyborczej deklarował poparcie dla idei wprowadzenia w Olsztynie instytucji obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, Komitet zwrócił się do prezydenta z apelem, aby słowa wprowadził w czyn, a obywatelska inicjatywa uchwałodawcza stała się elementem prawa lokalnego. W petycji przekazanej Prezydentowi w dniu 24 lutego 2012 znalazła się jeszcze propozycja, aby prawo do składania projektów uchwał w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej przysługiwało grupie co najmniej 50 osób, posiadających czynne prawo wyborcze do Rady Miasta Olsztyna. Później, w toku prac nad projektem uchwały o obywatelskiej inicjatywie uchwałodawczej, radni zaproponowali 500 osób, jednakże w rezultacie osiągnięto kompromis i w ostatecznej wersji przyjęto 150 podpisów. – Chcieliśmy, aby ta liczba była zachęcająca dla społeczności, aby ludzie mieli świadomość, że jest to mechanizm, który leży w zasięgu ich ręki – argumentują przedstawiciele Komitetu
Dla porównania w Częstochowie, która ma wprawdzie więcej, bo ponad 235 tysięcy mieszkańców – Olsztyn ok. 175 tys. – wymagana liczba podpisów mieszkańców pod projektem uchwały, tak, by był on zgłoszony i poddany pod głosowanie, sięga aż 1000 osób; w podobnym Olsztynowi co do wielkości Rzeszowie – 500. W Opolu (122 tys.) też potrzeba podpisów 500 mieszkańców, w Słupsku (96 tys.) – 400, a w Sopocie (38 tys.) – 200. W dużych miastach, jak Łódź i Warszawa, te liczby sięgają kilku a nawet kilkunastu tysięcy podpisów.
Od samego początku prezydent Olsztyna i olsztyńscy radni byli otwarci na rozmowy w sprawie wprowadzenia zmian do statutu miasta Olsztyna. Jesienią 2012 roku powstał wspólny projekt, zgodnie z którym mieszkańcy Olsztyna mieliby otrzymać prawo zgłaszania własnych pomysłów, a władze byłyby zobligowane do ich rozpatrzenia. Uchwała miała zostać przyjęta na sesji marcowej, poświęconej działaniom trzeciego sektora w Olsztynie.
Zablokowana aktywność
Nikt nie spodziewał się, że aktywność olsztyńskich społeczników będzie próbował osłabić wojewoda warmińsko-mazurski, Marian Podziewski. Otóż wystosował on pismo do prezydenta Olsztyna, w którym kwestionuje zgodność obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej z polskim prawem, a nawet z konstytucją. A te samorządy, w których już taki mechanizm funkcjonował, wezwał do wykreślenia ze swoich statutów zapisu o inicjatywie uchwałodawczej mieszkańców. Dziesięć samorządów z województwa warmińsko-mazurskiego (w tym Iława, Kętrzyn, Biskupiec czy Reszel) poddały się nakazowi wojewody, a trzy z nich – gmina Jonkowo oraz miasta Pieniężno i Ełk – nie zmieniły kwestionowanych zapisów, w związku z czym wojewoda skierował przeciw nim skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Taki los może spotkać też Olsztyn.
– Na tym etapie nie chcielibyśmy komentować postępowania wojewody – mówili przed decydującą sesją Rady Miejskiej w Olsztynie przedstawiciele Komitetu. – Mamy nadzieję, że uda nam się spotkać z panem wojewodą i rozwiać wszystkie wątpliwości. Zwłaszcza, że mamy merytoryczne argumenty, prawną opinię z Uniwersytetu Gdańskiego, do której można się będzie odnieść w takiej dyskusji. Wierzymy też, że zwycięży zdrowy rozsądek i wojewoda otworzy się na nasze zamierzenia. Trudno bowiem pogodzić się z faktem, że w naszym województwie prawo intepretuje się w sposób tak niekorzystny dla obywateli.
Rada Miasta w Ełku uznała skargę wniesioną przez wojewodę za bezzasadną, argumentując, że statut gminy może normować wszystkie zagadnienia nieuregulowane wyraźnie w ustawie o samorządzie gminnym, byleby nie były sprzeczne z przepisami ustawowymi. W podobnym tonie brzmi opinia w sprawie projektu uchwały Rady Miasta Olsztyna przygotowana przez dr. Piotra Uziębło z Katedry Prawa Konstytucyjnego i Instytucji Politycznych Uniwersytetu Gdańskiego. Czytamy w niej: „Sama możliwość przyznania mieszkańcom prawa inicjatywy uchwałodawczej nie powinna budzić wątpliwości i to nie tylko dlatego, że istnieje ono w rozlicznych gminach, w tym również miastach na prawach powiatu (..), ale również przemawia za tym regulacja problematyki inicjatywy uchwałodawczej. Nie została ona bowiem ustalona na poziomie ustawowym, choć oczywiście z ustawy o samorządzie gminnym wynika wyraźnie obowiązek wyposażenia w taką inicjatywę wójta (burmistrza, prezydenta miasta), lecz jest wyrazem określonej w art. 22 ust. 1 autonomii statutowej gminy, określającej organizację wewnętrzną i tryb pracy organów gminy. I to właśnie ten akt powinien precyzyjnie określać, jakie podmioty zostaną wyposażone w inicjatywę uchwałodawczą. Mogą być to oczywiście wewnętrzne podmioty w ramach organu stanowiącego, jak przewodniczący rady, komisje czy też pojedynczy radni bądź ich grupy, ale również podmioty zewnętrzne, jak chociażby organy jednostek pomocniczych czy też właśnie określona liczbowo grupa mieszkańców gminy posiadających prawa wyborcze. Wybór tych podmiotów, które dysponować będą inicjatywą oraz sposób jej ukształtowania, a więc w przypadku inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców także ich minimalnej liczby, w pełni należy do organu uchwalającego statut”. Według wojewody jednak, jeśli coś nie jest wprost zapisane w ustawie, nie jest dozwolone. W pismach do samorządów powołuje się m.in. na wyroki sądu administracyjnego w Olsztynie i we Wrocławiu, według których w przepisach Konstytucji RP oraz w ustawie o samorządzie gminnym brak jest unormowań przyznających mieszkańcom wspólnoty samorządowej prawa do przedstawiania pod obrady gminy projektów uchwał.
Argumenty wojewody przeciwko obywatelskiej inicjatywie uchwałodawczej rozważano na sesji Rady Miejskiej w Olsztynie poświęconej działaniom olsztyńskich organizacji pozarządowych. Ani jednak prezydent Piotr Grzymowicz, ani radni miejscy nie widzieli w uchwale nic sprzecznego z prawem i przyjęli ją jednogłośnie, wywołując brawa uznania zgromadzonej publiczności, w tym usatysfakcjonowanych przedstawicieli Komitetu.
Źródło: Stowarzyszenie ESWIP