Ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych – ile osób uda się policzyć?
W środę 8 lutego oraz w nocy z 8 na 9 lutego odbywa się ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych zarządzone przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. To powtarzalne badanie realizowane co dwa lata od 2013 roku. Badanie polega dosłownie na policzeniu wszystkich osób bezdomnych, spełniających określoną definicję, przebywających na terytorium objętym badaniem, w jednym precyzyjnie wskazanym punkcie w czasie. To taki spis powszechny, ale dotyczący wybranej grupy ludzi.
W 2017 roku liczeniu, podobnie jak w roku 2013, towarzyszyć będzie badanie z kwestionariuszem ustalającym podstawowe cechy sytuacji respondentów, m.in. wiek, płeć, okres bezdomności, przyczyny, źródła dochodów i obszary wymagające wsparcia.
Duże badanie…
Za organizację liczenia na poziomie gminy (lub dzielnicy) odpowiadają koordynatorzy, którzy mają być powołani przez samorząd lokalny. Ustalają oni dokładną procedurę liczenia np. kto konkretnie będzie liczył, dokładnie w jakich miejscach i w jakich godzinach, do kogo i kiedy mają być przekazane kwestionariusze itd.
Na przykład w m.st. Warszawa zorganizowanie liczenia powierzono dzielnicowym ośrodkom pomocy społecznej, zobowiązując je do współpracy z działającymi na ich terenie organizacjami pozarządowymi prowadzącymi placówki i streetworking, a także ze Strażą Miejską, która obok streetworkerów ma być głównym organem prowadzącym liczenie w przestrzeni publicznej. Spotkanie informacyjne w tej sprawie odbyło się 3 lutego, spotkania dzielnicowe miały się odbyć 6 lutego, na dwa dni (sic!) przed wyznaczoną datą liczenia.
… a czasu na przygotowanie mało
Z pewnością wpłynie to negatywnie na wyniki. Przy tej metodologii organizacja ma kluczowe znaczenie, na przykład liczba liczących bezpośrednio wpływa na to, do ilu osób uda się dotrzeć. W dwumilionowej stolicy do liczenia w przestrzeni publicznej ma być oddelegowanych siedem patroli straży miejskiej i kilka zespołów streetworkerskich (informacja ze spotkania 3 lutego).
To, kto liczy, ma wpływ na uzyskiwane odpowiedzi (np. odpowiedź na pytanie o pobyty w zakładach karnych udzielana strażnikowi miejskiemu, o źródła dochodów nieformalnych udzielana pracownikowi socjalnemu ośrodka przyznającego zasiłki wg kryterium dochodowego) oraz na to, ile osób będzie policzonych – np. nie każde miejsce pobytu osoby bezdomnej można ujawnić służbom, ponieważ ludzie mogą sobie tego zwyczajnie nie życzyć.
Ministerstwo jak ognia boi się „dublowania danych”, a tymczasem popełnia błąd dokładnie odwrotny, uprawdopodabniając niepoliczenie wielu osób z przyczyn organizacyjnych lub celowo wykluczając je z przyczyn rzekomo definicyjnych (patrz dalej – wykluczenie mieszkań treningowych jako rodzajów miejsc objętych badaniem).
Co w kwestionariuszu
Na wyniki wpłynie także kształt samego kwestionariusza, m.in. fakt wymieniania uzależnienia jako przyczyny bezdomności obok innych przyczyn, które mogą być zarówno przyczyną, jak i konsekwencją uzależnienia, nieuwzględnienie uchodźctwa i imigracji wśród przyczyn bezdomności, dziwne zdefiniowanie okresów długości bezdomności, wykluczające wysupłanie spośród respondentów osób bezdomnych krótko (najkrótszy przewidziany okres to „do dwóch lat”) oraz brak pytań dotyczących aktualnego stanu zdrowia respondentów.
Do dobrych zmian można zaliczyć dodanie do kafeterii przyczyn bezdomności „niepowodzenia w poszukiwaniu pracy poza miejscem zamieszkania”.
Niezrozumiałe jest zniknięcie pytania dotyczącego gminy zameldowania na pobyt stały, co uniemożliwi określanie skali migracji wśród respondentów.
Gdzie (nie) liczyć?
Obciążeniem dla wyników badania będzie także fakt wykluczenia spośród rodzajów miejsc jego przeprowadzenia programów mieszkań treningowych, przejściowych czy wspieranych dla osób wychodzących z bezdomności. Zdaniem MRPiPS uczestnicy takich programów nie spełniają ustawowej definicji bezdomności, ponieważ zamieszkują w lokalu mieszkalnym. Jest to sprzeczne z interpretacją instytucji prowadzących takie programy, bowiem są one objęte regulaminami bardzo zbliżonymi do schroniskowych, a ryzyko nagłego szybkiego powrotu na ulicę lub do placówki jest bardzo duże.
Kłopoty z diagnozą
Mimo oczywistych trudności i ograniczeń wynikających zarówno z samej metodologii, jak i przygotowania tegorocznego liczenia, jego wyniki będą wciąż jedynym źródłem danych o skali bezdomności w Polsce. Obecny poziom rozwoju rejestrów danych prowadzonych m.in. przez państwową pomoc społeczną i usługodawców pozarządowych nie pozwala na agregowanie danych pochodzących z różnych instytucji i tym samym uzyskiwanie wiedzy o skali zjawiska na poziomie innym niż obszar ich działania (dzielnicowym, gminnym, miejskim).
Diagnoza bezdomności, tak jak każdego innego zjawiska społecznego, powinna być podstawą oceny skuteczności i planowania polityki państwa w danym obszarze, dlatego badaniem od zawsze interesowały się organizacje pozarządowe i badacze zabiegający rozwiązanie problemu w kraju.
W grudniu 2016 r. kwestii diagnozy bezdomności przyjrzał się Rzecznik Praw Obywatelskich i powołana przez niego Komisja Ekspertów ds. Przeciwdziałania Bezdomności, podsuwając minister Elżbiecie Rafalskiej kilka konkretnych sposobów poprawy jakości badania, bowiem jak wynikało z wcześniejszych stanowisk organizacji, opinii działaczy i ekspertów, metodologia pozostawiała wiele do życzenia.
Zobacz: Diagnoza bezdomności – Rzecznik Praw Obywatelskich podpowiada
Kwestionowano m.in. wyniki, uznając je za zaniżone, pomijające szczególne grupy osób doświadczających bezdomności (m.in. osoby młode, osoby przebywające w przestrzeni publicznej stroniące od służb porządkowych), pomijające istotne cechy sytuacji życiowej respondentów (m.in. stan zdrowia i potrzeby wymagające wsparcia), zarzucano także błędy metodologiczne, np. mieszanie definicji, stosowanie definicji niemożliwej do zweryfikowania w przyjętych warunkach organizacyjnych (strażnik miejski weryfikujący ustawową definicję bezdomności u osoby przebywającej w przestrzeni publicznej).
Pora ogłoszenia informacji o badaniu przez MRPiPS, przyjęta procedura oraz kształt kwestionariusza ponownie narażają uzyskane wyniki na poważne niedociągnięcia. Mimo tego w przyszłości będą one cytowane jako liczba osób bezdomnych w Polsce, dlatego warto, jeśli jeszcze jest czas (jest środa, 8 lutego), rozejrzeć się po swojej okolicy, klatce, parku, zgłosić do gminnego koordynatora miejsce pobytu osoby bezdomnej i poprosić o wysłanie do niej rachmistrza z kwestionariuszem.
Źródło: inf. nadesłana