Warszawa ma ambicje, by zbudować system wolontariatu miejskiego, podobny do tego, jakim może pochwalić się Nowy Jork, Londyn czy Barcelona. Program rozpocznie działać lada chwila, ale już teraz wiadomo, że łatwo nie będzie…
Celem projektu jest zwiększenie zaangażowania mieszkańców w działania na rzecz swojego miasta, lepsza współpraca między wolontariuszami, a tymi, którzy korzystają z ich pracy, wzmocnienie organizacji i instytucji, które korzystają z pracy wolontariuszy, ale też: stworzenie spójnego systemu, łączącego wszystkie elementy tej ochotniczej układanki.
Wolontariat w konkretach
Jakie zadania przypadną do wykonania zwycięskiej koalicji organizacji? Pierwszy i bardzo istotny to uruchomienie serwisu, który łączył będzie wolontariuszy z organizacjami i instytucjami, które ich poszukują. Dotychczas obie organizacje (Stocznia i Centrum Wolontariatu) prowadziły odrębne strony: Stocznia - warszawski ochotnicy.waw.pl, a Centrum Wolontariatu – ogólnopolski mojwolontariat.pl. Teraz ma powstać zupełnie nowy portal działający pod szyldem „Ochotnicy Warszawscy”. Stary serwis ochotnicy.waw.pl ma wygasnąć i przekierowywać do nowego. Z mojwolontariat.pl sprawa jest trudniejsza, bo działa w skali całego kraju i nie da się go po prostu wyłączyć i zastąpić nowym.
– Rozmawiamy z Fundacją Stocznia o tym, jak to pogodzić. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Być może nowy serwis będzie „zaciągał” oferty z mojwolontariat.pl albo na mojwolontariat.pl część warszawska będzie „ubrana” w szatę graficzną nowej strony – zdradza Dariusz Pietrowski prezes Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu.
Nowy serwis ma być nie tylko słupem ogłoszeniowym, ale też systemem zarządzania współpracą z wolontariuszami. Będzie zarazem ułatwiał codzienną pracę koordynatorom (np. poprzez system do generowania porozumień z ochotnikami), ale też edukował pracowników organizacji i wzmacniał ich kompetencje.
Przed organizacjami stoi też zadanie wprowadzenia standardów pracy z wolontariuszami w instytucjach i ich egzekwowanie. Tu również pomocny okaże się nowy serwis. Wolontariusze będą mogli oceniać jakość współpracy (na podobnej zasadzie działają serwisy dla pracowników, którzy oceniają swoich pracodawców). Punktem wyjścia do ustalenia i wprowadzania standardów ma być stworzone przez Pracownię Badań i Innowacji Społecznych Stocznia narzędzie dobrywolontariat.pl.
W planie na najbliższe trzy lata jest również umożliwienie organizatorom wolontariatu wymiany doświadczeń i dzielenie się wiedzą. Stocznia i Centrum Wolontariatu planują organizować cykliczne spotkania koordynatorów wolontariatu (w tym spotkania „branżowe” – dla organizacji działających w tych samych obszarach). Koordynatorzy będą też mogli uczestniczyć w krótkich wizytach studyjnych w innych organizacjach, by podpatrywać jak pracę organizują sobie ich koledzy i koleżanki.
Zwycięska koalicja ma też swój pomysł na wolontariat szkolny. – W okresie pilotażowym skupimy się na współpracy z nauczycielami. Chcemy ich przygotować, by potrafili lepiej pełnić rolę opiekunów szkolnych kół wolontariatu – zapowiada Dariusz Pietrowski. – Opracujemy też dla nauczycieli scenariusze zajęć, dzięki którym chcemy pokazać młodym ludziom, czym jest wolontariat i ich do niego przekonać – wylicza.
Program „Ochotnicy Warszawscy” przewiduje również włączenie do systemu aktywnych osób, które angażują się w działania lokalne inicjatywy, grupy sąsiedzkie. – W ciągu pierwszych trzech lat chcemy skupić się na wolontariacie w ścisłym sensie tego słowa, czyli świadczonym dla organizacji i instytucji. To oczywiście nie oznacza, że zapominamy o aktywnych mieszkańcach, którzy angażują się w nieformalny sposób. Na to przyjdzie czas później – zapowiada Pietrowski.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację wolontariatu w Warszawie uruchomienie i prowadzenie projektu jest bardzo dużym wyzwaniem, a zwycięzcy konkursu muszą przygotować się na szereg trudności, z którymi będą musieli się zmierzyć.
Pieniądze i wolontariat
Jednym z miast, na którym chcą wzorować się autorzy „Projektu Wolontariatu Miejskiego w Warszawie” jest Londyn i jego system „Team London”, który opiera się na współpracy różnych partnerów: NGO-sów, instytucji i firm prywatnych działających na terenie i na rzecz miasta. Program ten dysponuje budżetem w wysokości 4 mln funtów (z czego dwa miliony pochodzą od prywatnej fundacji; reszta z budżetu miasta i od innych sponsorów).
W Warszawie na realizację części projektu przypisanej do koalicji organizacji pozarządowych w latach 2014-2017 przeznaczono 1,2 mln zł. Czy te środki wystarczą na przygotowanie i poprowadzenie tak kompleksowego projektu?
– Podczas prac nad projektem „Ochotnicy Warszawscy” wspólnie z zespołem ds. wolontariatu miejskiego ustaliliśmy, że finansowanie na poziomie 500 tys. zł rocznie powinno być wystarczające dla koalicji organizacji pozarządowych realizującej jedynie część zadań z projektu, tym bardziej, że założeniem otwartego konkursu ofert było to, że realizator pozyska również finansowanie zewnętrzne. Przeznaczenie 1,2 mln zł na projekt, który trwa mniej niż trzy lata jest więc zgodny z tymi szacunkami – wyjaśnia Karolina Dudek z Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta. Przypomina również, że kalkulacje te dotyczą pilotażu projektu wolontariatu miejskiego, a zatem nie wszystkie działania ujęte w projekcie zostaną zrealizowane w ciągu pierwszego okresu. Zwraca uwagę, że całościowy budżet przeznaczony na rozwój wolontariatu miejskiego zwiększa się, gdy uwzględnimy w nim działania prowadzone przez Urząd Miasta, np. wolontariat podczas imprez i wydarzeń miejskich.
Czy pozyskanie zewnętrznego finansowania do projektu będzie trudne? Dagmara Gortych, ekspertka od wolontariatu z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych Stocznia przyznaje, że jest to duże wyzwanie. – Na pewno na początku będzie to bardzo trudne, ale im projekt będzie bardziej rozpoznawalny, im bardziej widać będzie jego konkretne efekty, tym łatwiej będzie przekonać partnerów, że warto w niego inwestować – ocenia. Zauważa, że choć skonstruowanie projektu w taki sposób było pomysłem trochę ryzykownym, to w dłuższej perspektywie może mieć pozytywny wpływ na stabilność projektu poprzez zdywersyfikowanie źródeł finansowania, na których się opiera.
Kultura współpracy
Aby system mógł sprawnie działać, potrzebna jest też dobra współpraca między samymi organizacjami oraz między organizacjami a miastem w zakresie wolontariatu. Dotychczas ta współpraca pozostawiała wiele do życzenia, czego przykładem jest choćby równolegle funkcjonowanie więcej niż jednego serwisu dla wolontariuszy.
O niskim poziomie współpracy świadczy również stosunkowo małe zaangażowanie organizacji pozarządowych w prace nad programem miejskiego wolontariatu w Warszawie. W zespole ds. wolontariatu miejskiego uczestniczyli głównie przedstawiciele urzędu miasta, organizacji specjalizujących się w tematyce wolontariatu oraz jednostek miejskich. „Zwykłe” organizacje pozarządowe, które pracują na co dzień z wolontariuszami były w zdecydowanej mniejszości. – Do prac nad projektem zaprosiliśmy ponad 30 podmiotów, w tym organizacje pozarządowe. Zarówno te, które współpracują z pięcioma, jak z pięćdziesięcioma wolontariuszami. Tryb prac był jednak bardzo intensywny. Część organizacji odmówiło, z powodu braku czasu, a czasem również chęci – przypomina Karolina Dudek z CKS.
Sztuka pracy z wolontariuszami
Osoby zajmujące się tematyką wolontariatu zwracają uwagę, że wiele organizacji ma niskie kompetencje związane z pozyskiwaniem i zarządzaniem pracą wolontariuszy. Efekt jest taki, że ich potencjał często się marnuje. Trafiają do organizacji, która nie ma dla nich przemyślanej oferty, która by z jednej strony zaspokajała potrzebę fundacji czy stowarzyszenia, a z drugiej – dawała wolontariuszowi poczucie satysfakcji i możliwość rozwoju. W efekcie wolontariusze łatwo zniechęcają się do pracy, a osoby decyzyjne w organizacjach – przestają wierzyć w siłę wolontariatu. Inny grzech to postrzeganie wolontariusza jako siły, która ma zastąpić „zwykłego” pracownika, a nie pełnowartościowego zasobu, na którym można budować rozwój organizacji. Uczestnicy kolejnych edycji badania „Wolontariat i filantropia Polaków” jako powody swojego braku zaangażowania wskazują m. in.: mało atrakcyjną ofertę wolontariatu (głównie pomoc w pracach biurowych), niewystarczającą liczbę ofert w takich dziedzinach jak: kultura, sport, imprezy masowe.
Wyjątkowo niezagospodarowany jest również potencjał miejskich urzędów i jednostek podległych miastu. Przykłady takie jak Muzeum Powstania Warszawskiego, które ma dużą grupę wolontariuszy i potrafi włączać ich zarówno do działań długofalowych i akcyjnych to zdecydowanie wyjątek. Przygotowanie miejskich biur i urzędów dzielnic do pracy z wolontariuszami prawdopodobnie będzie jeszcze trudniejsze niż przygotowanie do tego organizacji.
Wątła siła wolontariuszy
Zaangażowanie mieszkańców stolicy w działania wolontariackie to kolejny temat do przepracowania. Niemal 40 proc. warszawskich organizacji w ogóle nie angażuje do swoich działań ochotników. A te, które to robią, korzystają z takiego wsparcia, wskazują przeciętnie na zaledwie cztery osoby, które są ściśle związane z organizacją – wynika z warszawskiej części ogólnopolskiego badania „Kondycja sektora organizacji pozarządowych w Polsce” z 2012 roku. Z kolei z badania „wolontariat w Warszawie (również 2012 rok) wynika, że wśród niemal 61 proc. warszawskich organizacji wolontariusze pracują jedynie 18 godz. miesięcznie, czyli około pół godziny dziennie, a w 29 proc. placówek tylko 8 godz. w miesiącu, czyli zaledwie kwadrans dziennie.
Wolontariat zaszufladkowany
Z czym warszawiakom kojarzy się wolontariat? Dość stereotypowo: z pracą na rzecz domów dziecka, szpitali, hospicjów. To ważne i potrzebne obszary działań, ale wielu mogą zniechęcać, bo nie każdy jest gotowy na tak trudną pracę, a przecież mógłby się jakoś inaczej zaangażować na rzecz innych i swojego otoczenia. Są też tacy, którym wolontariat kojarzy się z wyzyskiem osób, które pracują bez wynagrodzenia.
Brakuje zakrojonych na szeroką skalę kampanii, które promowałyby wolontariat. Ostatnia taka – „Pomaganie wzmacnia” z udziałem Mariusza Pudzianowskiego „Pudziana” miała miejsce w 2008 roku, czyli sześć lat temu. Brakuje „twarzy” wolontariatu. Osób, które byłyby ambasadorami takiej aktywności, budowały jej popularność i prestiż.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)