Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Ważą się losy osiedla drewnianych domków na Ujazdowie. Ile ich zostawić i z jakim przeznaczeniem? - miasto spyta o to warszawiaków.
O przeprowadzenie konsultacji społecznych w tej sprawie zwraca się do ratusza Rada Dzielnicy Śródmieście. Takie stanowisko jednogłośnie przyjęli na czwartkowej sesji radni dzielnicy. Obecni na sali mieszkańcy osiedla i członkowie działających w domkach organizacji pozarządowych nagrodzili ich brawami. Szykują własne wystąpienie do miasta o konsultacje. Zebrali już ponad 800 podpisów poparcia.
Osiedle drewnianych domków powstało zaraz po wojnie z elementów wyprodukowanych w Finlandii. Zniszczona stolica dostała je w prezencie od ZSRR. Chatki stanęły w kilku miejscach Warszawy. W tych na Ujazdowie zamieszkali pracownicy Biura Odbudowy Stolicy. Z biegiem czasu kolonia domków zmniejszała się. Część jej terenu zajęły ambasady Francji i Niemiec, część - Trasa Łazienkowska. Do dziś pozostało 27 drewniaków, ale i one miały stąd zniknąć jeszcze w tym roku. Uchwałę o likwidacji osiedla podjął w listopadzie 2010 r. zarząd dzielnicy Śródmieście. Powołał się przy tym na obowiązujące studium zagospodarowania przestrzennego, które w tym miejscu przewiduje budynki administracyjne (urzędy, ambasady). Na podstawie studium powstaje teraz plan miejscowy tego rejonu Śródmieścia. Od dwóch lat władze dzielnicy starają się wysiedlić i rozebrać domki, ale część mieszkańców nie chce ich opuścić. Do dziś pozostało 27 chatek, z których 19 jest jeszcze zamieszkanych. Cztery drewniaki rozebrano w końcu zeszłego roku.
Osiedle drewnianych domków powstało zaraz po wojnie z elementów wyprodukowanych w Finlandii. Zniszczona stolica dostała je w prezencie od ZSRR. Chatki stanęły w kilku miejscach Warszawy. W tych na Ujazdowie zamieszkali pracownicy Biura Odbudowy Stolicy. Z biegiem czasu kolonia domków zmniejszała się. Część jej terenu zajęły ambasady Francji i Niemiec, część - Trasa Łazienkowska. Do dziś pozostało 27 drewniaków, ale i one miały stąd zniknąć jeszcze w tym roku. Uchwałę o likwidacji osiedla podjął w listopadzie 2010 r. zarząd dzielnicy Śródmieście. Powołał się przy tym na obowiązujące studium zagospodarowania przestrzennego, które w tym miejscu przewiduje budynki administracyjne (urzędy, ambasady). Na podstawie studium powstaje teraz plan miejscowy tego rejonu Śródmieścia. Od dwóch lat władze dzielnicy starają się wysiedlić i rozebrać domki, ale część mieszkańców nie chce ich opuścić. Do dziś pozostało 27 chatek, z których 19 jest jeszcze zamieszkanych. Cztery drewniaki rozebrano w końcu zeszłego roku.
Plany likwidacji malowniczej kolonii wywołały sprzeciw wielu warszawiaków. "Gazeta" wielokrotnie o tym pisała. Rok temu w akcję ratowania domków włączył się ambasador Finlandii Jari Vilen. Zaproponował pozostawienie kilku obiektów w najlepszym stanie i przeznaczenie na cele kulturalne. Przekonał do tego władze Śródmieścia. Ale mieszkańcy i społecznicy chcą ocalenia całej kolonii. W udostępnionych przez dzielnicę pustych domkach od lipca realizują projekt Otwarty Jazdów. Grupy pozarządowe organizują tu spotkania, dyskusje, warsztaty, wystawy. Cieszą się one ogromnym zainteresowaniem warszawiaków. Wydarzenia te miały trwać do końca września, ale burmistrz Śródmieścia zgodził się przedłużyć o miesiąc nieodpłatne udostępnienie pustych chatek organizacjom społecznym.
W tym samym czasie dzielnica prowadzi przygotowania do rozbiórki następnych domków. W sierpniu śródmiejski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami wystąpił do prezydent Warszawy o zgodę na wystawienie pustych chatek na licytację (po sprzedaniu byłyby stąd zabierane przez nowych właścicieli).
To skłoniło do działania obrońców osiedla. Apelują do prezydent o niewydawanie zgody na sprzedaż domków. W swoim piśmie adresowanym do Hanny Gronkiewicz-Waltz, podległych jej biur i burmistrza Śródmieścia proszą o: "() niezwłoczne zaprzestanie wszelkich działań ze strony Miasta oraz jego organów wykonawczych, których jednoznacznym celem jest likwidacja istniejących pustostanów i wysiedlenie mieszkańców osiedla Jazdów, do czasu zorganizowania, przeprowadzenia i zakończenia wspomnianych konsultacji społecznych".
Radni Śródmieścia poparli postulaty mieszkańców i społeczników. W przyjętym w czwartek stanowisku zwracają się do ratusza o przeprowadzenie konsultacji społecznym w sprawie osiedla fińskich domków i potraktowanie ich wyniku jako wiążącego. Domagają się też wstrzymania likwidacji osiedla do czasu zakończenia konsultacji.
W tym samym czasie dzielnica prowadzi przygotowania do rozbiórki następnych domków. W sierpniu śródmiejski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami wystąpił do prezydent Warszawy o zgodę na wystawienie pustych chatek na licytację (po sprzedaniu byłyby stąd zabierane przez nowych właścicieli).
To skłoniło do działania obrońców osiedla. Apelują do prezydent o niewydawanie zgody na sprzedaż domków. W swoim piśmie adresowanym do Hanny Gronkiewicz-Waltz, podległych jej biur i burmistrza Śródmieścia proszą o: "() niezwłoczne zaprzestanie wszelkich działań ze strony Miasta oraz jego organów wykonawczych, których jednoznacznym celem jest likwidacja istniejących pustostanów i wysiedlenie mieszkańców osiedla Jazdów, do czasu zorganizowania, przeprowadzenia i zakończenia wspomnianych konsultacji społecznych".
Radni Śródmieścia poparli postulaty mieszkańców i społeczników. W przyjętym w czwartek stanowisku zwracają się do ratusza o przeprowadzenie konsultacji społecznym w sprawie osiedla fińskich domków i potraktowanie ich wyniku jako wiążącego. Domagają się też wstrzymania likwidacji osiedla do czasu zakończenia konsultacji.
Źródło: http://warszawa.gazeta.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.