Obecne technologie to wciąż epoka kamienia łupanego [WYWIAD, cz. II]
W drugiej, i zarazem ostatniej części wywiadu z Konradem Mroczkiem, redaktorem naczelnym InternetSTANDARD rozmawiamy o tym, jak przekonywać do nowych technologii, gdzie szukać trendów, a także, jak szukać nowych internetowych pól, które wkrótce będą wiodły prym.
>>> Tu znajdziesz pierwszą część wywiadu z Konradem Mroczkiem.
Adrian Todorczuk, Technologie.ngo.pl: Moje doświadczenia pokazują, że jest mnóstwo ludzi niewiedzących, jak można skorzystać chociażby z Google'a. Istnieje jakaś ściana, która powstrzymuje ludzi przed korzystaniem z technologii.
Powstaje też coraz więcej projektów typu "komputer za 250 zł". Jednak warto pamiętać, że dopóki brak jest chęci i motywacji, to nawet najlepsze systemy komputerowe czy powszechny dostęp do sieci nie spowodują żadnego rozwoju. Kreatywność ponad wszystko.
Czyli klucz to przekonanie, że warto, a nie wskazanie gotowego rozwiązania?
– Tak. Kluczem jest uzmysłowienie, że warto próbować i nie można się zniechęcać. Sukces jest efektem tysiąca porażek. To warto pamiętać. I zdobywanie doświadczenia znacząco się do niego przyczynia. To jest coś co wykracza i to znacząco poza technologie, a jest niezwykle istotne.
Wracając do samych trendów – na kolejnych stronach internetowych dominują wciąż tożsame prognozy, przewidywania, że najbliższy rok to czas urządzeń mobilnych. To samo słyszę od lat.
– Ostatnio rozmawiałem o tym samym z kilkoma osobami. Wszyscy się śmiejemy, że to kolejny rok mobile'a. Dlatego najbardziej podobało mi się zdanie, że mobile wciąż będzie ewoluował lecz inkrementalnie, a nie skokowo. Nie będzie jednego miesiąca, okresu, po którym okaże się, że wszystko jest mobilne. Samo słowo mobilność już jest troszeczkę passe. Już nie można robić zwykłej strony internetowej, ona musi być mobilna, bo inaczej nie istnieje. Coraz więcej osób na strony wchodzi właśnie z przenośnych urządzeń. Coraz częściej używamy smartfonów, a za kilka miesięcy będziemy mogli odebrać e-maila na lodówce, która powie nam też, że brakuje pomidorów. Co więcej, sama zamówi pomidory i dostarczy je do lodówki. Krany będą mówiły o temperaturze, czasie i stopniu zużycia wody. Szyby będą automatycznie się przyciemniały. Samochód włączy się sam, gdy wyjdziemy z domu, a przemówi, kiedy będzie potrzebował tankowania. Więc idzie to w kierunku niezwykle ciekawym.
Internet burzy granice?
– Mamy taką mentalność, że gdy pochodzimy z małej miejscowości, to nasz świat zamyka się wraz z jej granicami. Ale gdy mamy internet, to cały świat jest naszym rynkiem, elementem, z którym możemy się komunikować i wiele firm korzysta z tego. Dla przykładu, gdy Czesi robią założenia do biznesu, to realizują je od razu z uwzględnieniem zasięgu europejskiego, a nawet światowego. Jeśli w Polsce nie przełamiemy myślenia lokalnego i nie wyjdziemy na zewnątrz, na świat to będzie źle. A Polacy robią fantastyczne rzeczy.
To jakie miejsca będą dominować w sieci?
– Na świecie nie ma rzeczy tak naprawdę dominujących. Pokutuje przeświadczenie o wielkim hegemonie, jakim jest Google. A w Rosji jest Yandex. W Chinach Google też nie wiedzie prymu. Z kolei Facebook monetyzuje własną działalność ograniczając ruch organiczny, a to może sprawić, że wkrótce pojawi się inny serwis, który wyprzedzi Facebooka. Instagram jest miejscem, które posiada ogromne wzrosty – sięgające nawet 66 proc. względem poprzedniego roku. Ludzie chłoną Instagram z tego względu, że obraz równa się 1000 słów. A więc wolą przejrzeć 20 obrazków, niż tyle samo stron tekstu. I dzięki niemu można zrobić fantastyczne zdjęcia, równie dobre, jak profesjonalni graficy za dotknięciem jednej aplikacji.
Gdzie więc szukać trendów, które z powodzeniem wykorzystamy w naszej działalności?
– Poszukujmy informacji w sieci, w wyszukiwarkach, Google podpowiada nam mnóstwo rzeczy i może być podstawowym źródłem informacji. Trudno się silić na wymyślanie najróżniejszych źródeł. Istnieje mnóstwo kursów dofinansowywanych przez państwo, które można odbyć. I praktycznie rzecz biorąc można wyedukować od A do Z za darmo.
Pytam o to, ponieważ ilość stron internetowych, na których znajdują się teksty prognozujące przyszłe trendy przytłacza.
– Można byłoby przejrzeć 10 rankingów trendów i wybrać 5 najważniejszych, wspólnych. Są takie elementy, które są istotne. Na pewno jest wśród nich automatyzacja wszystkiego. Display, a więc wszelkie formy graficzne, na których opiera się reklama miał przestać istnieć. A okazuje się, że dzięki wszystkim technikom, takim jak rozpoznawanie konkretnego użytkownika, produkty, które do nas trafiają są dostosowywane bezpośrednio do nas, do naszych zainteresowań. Jesteśmy dziś rozpoznawani nawet po sposobie chodzenia – taką możliwość dają akcelerometry w telefonach, one potrafią zostawiać ślad nawet bardziej rozpoznawalny niż odcisk palca. W taki sposób będziemy śledzeni przez Google czy w ogóle przez sieć. Google jest jedynie jednym z narzędzi mówiących nam o naszych behawioralnych przyzwyczajeniach.
A my przecież kupujemy mnóstwo rzeczy fizycznie. Chodzimy do kin, spotykamy się ze znajomymi w kawiarniach czy spacerujemy po parkach. Tam na razie nie ma sieci, ale już nas widać z satelitów, jesteśmy geolokalizowani i jesteśmy widoczni dzięki naszym telefonom. Już za chwilę wszystkie bluzki, buty, które będziemy nosili będą posiadały pewne informacje, a my będziemy się poruszali jak w Matrixie.
Ale co w związku z tym?
– Rysują się najważniejsze rzeczy. Nasza doba mediowa się wydłuża, ze względu na multiscreening, a więc równoczesne korzystanie z co najmniej dwóch ekranów – np. telewizora i smartfona. A więc w pracy mamy monitor komputera, w kieszeni smartfona, a gdy chcemy rozerwać się siedząc na fotelu chwytamy tablet. Na rynek wchodzą już inteligentne zegarki. Trochę tego jest.
Wydaje mi się, że niewielkie przedsiębiorstwa stoją przed bardzo ciekawym wyzwaniem i próbą efektywnego wykorzystania internetu rzeczy. W ostatnim czasie na Politechnice odbywał się Robotikon. I młodzi studenci, a także młodsi konstruktorzy projektowali roboty, które piszą, bawią się, prowadzą samochód czy też kierują kamerami. Trzeba się rozejrzeć dookoła i pomyśleć co może być nowym ciekawym produktem. Bo to przyszłość.
Źródło: Technologie.ngo.pl