W Polsce imigranci stanowią niecałe 3% ogółu ludności, ale ten odsetek szybko się zwiększa. Również Polacy wyjeżdżają. Szacuje się, że około 600 tys.polskich obywateli żyje w Wielkiej Brytanii i Niemczech, 100 tys. w Holandii. To pokazuje, że problem migracji wcale nie omija naszego kraju.
Z danych ONZ wynika, że co 35. obywatel Ziemi żyje poza miejscem swojego pochodzenia, a więc jest migrantem. W 1990 r. dla upamiętnienia wejścia w życie „Międzynarodowej Konwencji o Ochronie Praw Wszystkich Pracowników - Migrantów i Członków Ich Rodzin” Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła dzień 18. grudnia Międzynarodowym Dniem Migrantów.
Od segregacji do integracji
Szacuje się, że w Polsce na stałe osiedliło się 3% obywateli innych państw. Ten szacunek jest jednak obarczony błędem. Nie wszyscy bowiem imigranci figurują w ewidencjach.
Sytuacja dotycząca imigracji zmienia się w Polsce dynamicznie. O ile jeszcze kilka lat temu Polska była jedynie etapem w podróży do krajów zachodniej Europy, o tyle dzisiaj obcokrajowcy chętnie przyjeżdżają do naszego kraju, by osiedlić się na stałe. Zdaniem Paula Scheffera, profesora urbanistyki Uniwersytetu Amsterdamskiego, który jest autorem książki poświęconej migracji pt. „Druga Ojczyzna”, Polska już niedługo będzie musiała stanąć oko w oko z problemem imigrantów, którzy coraz szerszym strumieniem zaczną do nas napływać. Jeżeli nie popełnimy błędów naszych zachodnich sąsiadów, którzy za wszelką cenę próbowali izolować się od rosnącej liczby obcokrajowców, imigracja może przynieść nam różnego rodzaju korzyści. Pierwsza jest wymierna:
– Polska się starzeje, staje przed groźbą zapaści demograficznej. Imigracja może być przynajmniej częściowym rozwiązaniem tego problemu – mówił podczas debaty poświęconej migracji Paul Scheffer. – Poza tym imigracja zmusza do odpowiedzi na pytania: czym jest społeczeństwo obywatelskie, wolność religii, otwartość społeczna i pluralizm.
Wzrost liczby obcokrajowców sprawia, że w początkowej fazie zaczynamy się ich bać. Pojawiają się uprzedzenia. Te z kolei sprawiają, że wolimy unikać naszych sąsiadów. Tego procesu, zdaniem Paula Scheffera, nie powinniśmy się bać, bo jest on naturalny.
– Imigracja zawsze zaczyna się od unikania. Ludzie nie chcą żyć razem, tylko obok siebie. Dopiero w późniejszej fazie segregacja ustępuje integracji – twierdzi Scheffer. – Nie znalazłem ani jednego przykładu imigracji bez uprzedzeń i konfliktu. To konflikt skłania jednak do zastanowienia się nad tym, jak żyć ze sobą, a nie obok siebie.
Co ma teoria do praktyki
– Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, jak żyć razem pomimo różnorodności, jak czerpać z tej różnorodności korzyści – stwierdza Katarzyna Kubin z Fundacji Forum na rzecz Różnorodności Społecznej. Jej organizacja bada problemy imigrantów, żyjących w Polsce. Z okazji Międzynarodowego Dnia Migrantów FFRS przygotowała dla mieszkańców Warszawy cały program poświęcony problemom obcokrajowców pod hasłem „Sąsiedzi. Warto się poznać”.
O tym, jak różne teorie poświęcone problemom migracji mają się do rzeczywistości, można się przekonać szczególnie uczestnicząc w przeglądzie filmów dokumentalnych „Narracje Migrantów”.
– To są krótkie dokumenty, felietony – opowiada Katarzyna Kubin. – Pokazują sytuację cudzoziemców żyjących w Polsce. W jednym filmie poruszane jest zagadnienie wychowywania dziecka w domu wielokulturowym i dwureligijnym. Pokażemy także film o cudzoziemskich dzieciach w naszych szkołach. Wybraliśmy osoby, których indywidualne przypadki bardzo ciekawie obrazują problemy, dotyczące wielu imigrantów.
– Przedstawicieli organizacji pozarządowych i wszystkie osoby, które spotkały się z nienawiścią wobec obcokrajowców w Polsce zapraszamy na spotkanie z Krzysztofem Łaszkiewiczem, pełnomocnikiem Komendanta Główego Policji do spraw ochrony Praw Człowieka. Opowie nam w jaki sposób zgłaszać przypadki przestępstw motywowanych nienawiścią na policję – mówi K. Kubin. – Przy okazji tego spotkania postaramy się wytłumaczyć, jak polskie prawo definiuje tego typu przestępstwa i mam nadzieję, że dzięki temu albo osoby, które doświadczają takich sytuacji albo osoby, które pracują z ofiarami nienawiści będą mogły rozróżnić nieprzyjemne zdarzenia od takich, które są zakazane prawem.
Obcokrajowcy mają swojego reprezentanta
Zdaniem socjologa Wiktora Osiatyńskiego jednym z wyznaczników tego, jak społeczeństwo radzi sobie z imigracją jest udział obcokrajowców w procesach demokratycznych kraju, do którego przyjechali.
– Kiedyś demokracja w ogóle nie była możliwa w społeczeństwach różnorodnych. Dzisiaj jest – mówi.
Widać to również na polskim podwórku. Ostatnio za sprawą pierwszego w historii polskiego sejmu czarnoskórego posła. John Abraham Godson pochodzi z Nigerii. Media mówią jednak dziś o nim nie dlatego, że urodził się w innym kraju i ma inny kolor skóry, ale dlatego, że przez lata swojej pracy w samorządzie wykazał się niezwykłym zaangażowaniem i pracowitością, której pozazdrościć mógłby mu nie jeden urodzony w Polsce radny.
Jego życiorys jest pełen różnego rodzaju działań podejmowanych czy to na rzecz miasta czy osiedla. John Godson jako radny pomagał między innymi łódzkim domom dziecka, ustanowił stypendium dla ubogich dzieci, pracował nad zbudowaniem systemu kursów dla osób bezrobotnych. Mimo to, jak sam przyznaje, nie od początku wzbudzał wśród swoich sąsiadów sympatię.
– Dwa razy zostałem pobity. Do dziś słyszę na ulicy: „Wracaj do Afryki czarnuchu!” – mówi. Zapytany jednak o to, czy pada ofiarą rasizmu, odpowiada bez namysłu: – Nie. Ja to nazywam niskimi kompetencjami kulturowymi. One nie wynikają z nienawiści, tylko z tego, że ludzie boją się różnorodności – stwierdza i podaje przykład: – Zdarzało się, że podchodzili do mnie studenci i pytali, czy mogą dotknąć moich włosów. To było bardzo sympatyczne – mówi z uśmiechem.
Jego nastawienie do pracy i do ludzi sprawiło, że mieszkańcy Łodzi, w której mieszka wraz z rodziną, zaufali mu. Wybrali go na radnego, a potem oddali na niego dużą część głosów w wyborach parlamentarnych. W 2007 r. znalazł się tuż pod kreską. W miniony wtorek objął mandat po Hannie Zdanowskiej, która została prezydentem Łodzi. Jak mówi, teraz będzie pracował z jeszcze większym zaangażowaniem nie tylko na rzecz łodzian, ale także na rzecz wszystkich obcokrajowców żyjących w Polsce.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)