Prezentujemy fragment tekstu „Dynamika tworzenia się organizacji pozarządowej na przykładzie Towarzystwa Gimnastycznego ‘Sokół’ w latach 1866–1880”, zamieszczonego w kwartalniku Trzeci Sektor 61-62 2023. Historia pierwszych lat funkcjonowania Sokoła dowodzi, że dopiero po ośmiu latach pełnych przeciwności, organizacja stała się zaczątkiem jednej z największych organizacji działającej w trzech zaborach, do której tradycji odwołują się m.in. dzisiejsze kluby sportowe czy organizacje harcerskie. Trudno stwierdzić, czy tamte doświadczenia mogą czegoś nauczyć dzisiejszych aktywistów. Ale wydaje się, że warto przypomnieć tę historię…
W zdrowej organizacji…
…zdrowa władza
Wyraźna zmiana w działalności „Sokoła” lwowskiego po 1875 roku wynikała na pewno z uporządkowania spraw organizacyjno-finansowych. Wyraźnym sukcesem Towarzystwa był rozwój organizacyjny. W ciągu pierwszej dekady, mimo przeciwności, udało się ustabilizować działalność „Sokoła”. Dzięki wytrwałości i niewątpliwie poświęceniu niektórych członków władz organizacja wyszła z kryzysu finansowego, pozbyła się działań, które były co prawda zgodne z jej misją, ale finansowo i organizacyjne przeszkadzały w jej funkcjonowaniu, wreszcie ugruntowała swoją pozycję w społeczności lokalnej. Do tego udało się wyznaczyć realny integrujący cel krótkoterminowy – budowę własnej sokolni. Władza w organizacji była silna. Towarzystwo zaczynało zdobywać mocną pozycję.
To, co najciekawsze w omawianym okresie, to dynamika: od początkowego entuzjazmu, sporego zainteresowania i różnorodności działań, w zasadzie rozpoczętych jeszcze przed rejestracją organizacji, po etap wewnętrznych sporów o kształt organizacji – rolę kadry nauczycielskiej (pracowników) i członków ćwiczących, wyodrębnienie się straży ogniowej, w końcu wizję organizacji w sporze „młodych” ze „starymi” i ustalaniu relacji z „Białym Orłem”. To wszystko skutkowało spadkiem zainteresowania zarówno członkostwem, jak i udziałem w walnych spotkaniach, a także kurczeniem się grupy członków ćwiczących. To władze stowarzyszenia wzięły na siebie rozwiązywanie najpilniejszych spraw, musiały podejmować trudne decyzje – z powodów finansowych zrezygnowały z działań statutowych, jak szermierka czy straż ogniowa. Zabiegały o fundusze zewnętrzne i dbały o reputację szkoły, która zapewniała ciągłość funkcjonowania organizacji.
Kronikarz pisał: „[…] o ćwiczenia członków nie troszczono się wcale. Było to poniekąd usprawiedliwione ówczesnym powszechnym u nas poglądem na gimnastykę. Uważano ją za stosowną li dla młodocianego wieku, a za coś niemal ubliżającego dla starszych, do czego przyczyniał się w wielkiej mierze ówczesny system ćwiczeń, który dążył do osiągania i wywoływania efektów akrobatycznych i w gimnastyce samej nie umiał widzieć środka do celu, lecz widział sam cel. Inne pojmowanie gimnastyki, należało do przyszłości i trzeba było długiego czasu i nie małej pracy, aby je zaszczepić i rozpowszechnić.
Przerzucając listę ówczesnych nielicznych, bo liczby 60 nieprzekraczających członków, widzimy przeważnie ludzi starszych, zajmujących poważne stanowiska, a uderza niemal zupełny brak młodzieży. Członkowie ci uznawali doniosłość gimnastyki, stworzyli towarzystwo i podtrzymywali je, ale nie mogąc pozyskać młodszych członków i nie czując się zdolnymi do rozpoczynania ćwiczeń wymaganych od gimnastyka według ówczesnych pojęć, poprzestali na utrzymywaniu szkoły, która miała dopiero wykształcić towarzystwu członków młodszych” (Pawlikowski 1892, s. 31).
…aktywni członkowie
Nagle nastąpiła zmiana. Pojawili się młodzi (być może właśnie adepci szkoły), starsi dopuścili ich do współdecydowania. Jak to się stało? Nie wiemy nic na pewno. Z pewnością był to splot czynników. Uporządkowanie spraw Towarzystwa, wygaśnięcie starych sporów (nowi młodzi to nie ci młodzi sprzed lat dziesięciu), nowe formy docierania do opinii publicznej, pojawienie się jasno wyznaczonego i realnego celu, do tego upadek konkurencji. Niewątpliwie jednak to wynik systematycznej pracy wydziału, ale i otwartość na nowe wyzwania musiały doprowadzić, wcześniej czy później, do przesilenia. Czym jednak było to przesilenie i czy zawiera jakąś uniwersalną receptę? Władza w organizacji się umacniała, ale sama organizacja (rozumiana jako członkowie i ich aktywność) przedstawiała się nie najlepiej. Organizacja przetrwała dzięki mądrej władzy, rozwinęła się zaś dzięki aktywności członków. Choć w zasadzie kontynuowano dotychczasowe działania (poza szermierką i działalnością straży ogniowej), to nabrały one nowych cech, nowego „ducha”.
Myślę, że jest tu zawarta odpowiedź na kluczowe pytanie o to, co stanowi o kwestiach fundamentalnych w organizacji, Czy jest ona – jak chce Kazimierz Sowa – zrzeszeniem, które koncentruje się na działaniach do wewnątrz, czy związkiem instytucjonalnym skierowanym na zewnątrz (Sowa 1988, s. 119). Oczywiście w organizacjach społecznych nie mamy typów idealnych, a raczej (poza organizacjami zakładanymi od razu jako rodzaj przedsiębiorstwa społecznego) zrzeszenia, w których następuje proces instytucjonalizacji. Zrzeszenia powoli nabierają cech związku instytucjonalnego, funkcja zrzeszenia jest tu pierwotnie kluczowa i wskazuje na to, jakie wyjściowo cele miała inicjatywa. A proces instytucjonalizacji (w potocznym języku dzisiejszych organizacji mówi się o profesjonalizacji) może być nawet niebezpieczny. Zrzeszenie takie jak Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” we Lwowie w 1875 roku, bez zaplecza w aktywności członków obu płci, bez demokratycznych procedur weryfikacji celów działania, mogłoby się przekształcić się „w gorszą firmę” ( Jacek Kuroń na pierwszym Forum Inicjatyw Pozarządowych w Gdańsku w 1994 roku mówił o „gorszym teatrze zawodowym”, który wcale nie jest celem rozwoju „teatru amatorskiego”). Rozwój „Sokoła” w tym czasie jest jeśli nie pełnym dowodem, to ważną przesłanką do twierdzenia, że siła organizacji, które dzięki dobremu zarządzaniu potrafią przetrwać, tkwi przede wszystkim w ich społecznych zasobach.
Metody działań
Na zewnątrz
W działaniach na zewnątrz poskutkowała w końcu, prowadzona od dłuższego czasu, jak byśmy to dziś określili, promocja. Wiele robił już od początku redaktor Jan Dobrzański, który za pośrednictwem „Gazety Narodowej” propagował „Sokoła”. Przekaz – upowszechnianie gimnastyki – zaczyna jednak szerzej docierać do publicznej świadomości właśnie po 1875 roku, „a wielką zasługę w tej mierze przypisać należy Drowi Tadeuszowi Żulińskiemu, który cicho ale wytrwale i konsekwentnie zmierzał do wytkniętego celu. Nie zaniedbał on żadnej sposobności, żeby poruszyć sprawę gimnastyki; umieszczał w dziennikach liczne artykuły skreślone piórem fachowem a owiane gorącą miłością ojczyzny, w towarzystwie pedagogicznem i lekarskiem był stałym a wymownym rzecznikiem sokolstwa, układał memoryały do Rady szkolnej, wykazując potrzebę zaprowadzenia nauki gimnastyki w szkołach jako przedmiotu obowiązkowego” (Pawlikowski 1892, s. 39).
To wszystko jednak mało. Od 1879 roku nad „rozpowszechnieniem dążności Sokoła” pracowała specjalna komisja redakcyjna, której „zadaniem […] było rozszerzać wiadomości o gimnastyce i towarzystwie gimnastycznem; liczne artykuły umieszczane w czasopismach były owocem prac tej sekcyi” (ibidem). W 1880 roku zdecydowano się „otworzyć własny organ, poświęcony wyłącznie gimnastyce, organ któryby z jednej strony miał za zadanie działać na zewnątrz, zaznajamiając ogół z celami towarzystwa i jego czynnościami, popierać i bronić je, a z drugiej stać się pośrednikiem między zarządem towarzystwa a członkami i uwiadamiać ich o bieżących sprawach Sokoła” (Pawlikowski 1892, s. 43).
To jednak, co stało się specjalnością promocyjną „Sokoła”, były „popisy”, czyli publiczne występy. Zdarzały się one już u zarania organizacji (popisy straży ogniowej czy uczniów szkoły), ale warto zwrócić uwagę na to, co wydarzyło się w 1880 roku. „Celem uczczenia 12-letniej rocznicy istnienia uchwalił komitet zabawowy urządzić dnia 9. marca 1879 wieczorek, którego program prócz produkcyi wokalno-muzykalnych obejmował także ćwiczenia członków. Wieczorek ten stał się pamiętnym, bo pierwszy to raz wobec licznie zgromadzonej publiczności członkowie czynni przedstawili, jak traktowana jest gimnastyka racyonalna, wykazali, że w ćwiczeniach zarówno młodzi jak i starsi dla własnego dobra – bo zdrowia – mogą brać udział, że nie rozchodzi się wcale o jakieś akrobatyczne produkcye. Był on jawnem wypowiedzeniem walki przesądom i spaczonym pojęciom o towarzystwie, przeważającym niestety u publiczności, a odniósł chlubne zwycięstwo, bo spowodował znaczne zwiększenie liczby członków” (Pawlikowski 1892, s. 42). Zloty, pokazowe ćwiczenia, przemarsze to był główny oręż propagandowy „Sokoła” w latach następnych.
Zmieniało się także podejście do form ćwiczeń. „Sokół” we Lwowie powstał na podstawie statutu organizacji czeskiej (już zaakceptowanego w systemie prawnym Austro-Węgier) i wraz z nim przejął wzorce niemieckiego ruchu turnerskiego w słowiańskiej oprawie. Dopiero z czasem elementy gimnastyki szwedzkiej czy brytyjskich gier zespołowych zaczęły odgrywać większą rolę. Odchodząc od ćwiczeń z przyrządami, doceniano rolę nie tylko gier zespołowych, ale także gimnastyki leczniczej (szwedzkiej). Szukano własnych metod ćwiczenia, aby dopiero po 1905 roku przejść do musztry i strzelania. Formy ćwiczeń odpowiadały społecznemu zapotrzebowaniu.
Tak oto po latach, oczywiście w zupełnie innych warunkach, wszystkie działania wytykane kiedyś „Białemu Orłowi” jako konkurencyjnej organizacji: jednolity strój, musztra, strzelanie, zostały wprowadzone w „Sokole”, więcej – stały się jego znakiem rozpoznawczym.
Do wewnątrz
Drugą przyczyną zmian zachodzących w organizacji była szeroka działalność poza samą gimnastyką, i to inicjowana przez młodzież sokolą. Oczywiście trudno powiedzieć, czy to napływ nowych członków wpływał na nowe aktywności w „Sokole”, czy odwrotnie. Na pewno oba te zjawiska były ze sobą silnie powiązane. Warto zobaczyć, co działo się w „Sokole” po uzyskaniu stabilności i jasnych perspektyw rozwoju.
Przede wszystkim zaczęto wracać do działań integrujących Towarzystwo. Istotnym wydarzeniem była publiczna uroczystość dziesiątej rocznicy istnienia „Sokoła”, na którą składał się „pochód ze sali gimnastycznej do kościoła Bernardynów, uczta na strzelnicy i odczyt w sali ratuszowej, przyczyniła się wielce do zapropagowania Sokoła” (Pawlikowski 1892, s. 41).
Ważne jest jednak, „że pierwszy to raz powierzono wykonanie uchwały wydziału osobnemu komitetowi, z poza jego grona wybranemu, a przeprowadzenie całego obchodu było wymownym dowodem, że dążności towarzystwa rozpowszechniły się pomiędzy młodszymi, których udział w Sokole ograniczał się dotąd na ćwiczeniach. Żywsze zajęcie się członków losami towarzystwa zbliżało nieznanych ku sobie i zaczęło się mim[o w]oli budzić życie towarzyskie. Brak jego nie dawał się uczuwać dawniej, bo dotychczasowi członkowie – przeważnie starsi wiekiem, nie szukali w Sokole wytchnienia po pracy; z przybyciem jednak znaczniejszego zastępu młodszych rzecz się zmieniła. Dla nich same ćwiczenia nie były wystarczające; należało nie tylko kształcić ciało ale i o duchu pamiętać, zwłaszcza że ci, którzy chwilowo, lub wcale nie mogli z ćwiczeń korzystać, nie widząc żadnej korzyści, odstręczali się od towarzystwa lub obojętnieli dla niego. Urządzanie zaś wycieczek i zabaw, tych dzielnych środków rozbudzenia życia towarzyskiego, już z natury rzeczy nadaje się dla młodszych; od nich też wyszła inicyatywa” (ibidem).
W 1878 roku grupa członków zaproponowała, by powołać komitet złożony „z 7 członków czynnych celem ożywienia życia towarzyskiego, »któreby młodzież zachęcało do licznego przystępywania, a członków już przyjętych wiązało żywym interesem«” (ibidem). Okazało się to bardzo dobrym pomysłem, „gdyż odtąd życie towarzyskie rozwijać się poczęło z wielką dla towarzystwa korzyścią. Zawiązanie chóru, liczne wycieczki piesze w bliższe i dalsze okolice Lwowa, urządzenie festynu na Pohulance, strzelanie z flobertów w sali, były pierwszymi owocami działalności komitetu. Wydział składający się przeważnie z ludzi zajmujących wybitniejsze stanowiska, co ze względu na stosunki było nieodzowne, mimo najlepszych chęci, nie mógł wszystkiemu podołać, w członkach zaś komitetu miał dzielnych pomocników. Komitet istniejący odtąd bez przerwy zasłużył się wielce około rozwoju towarzystwa a urządzaniem co roku redut, festynów, przedstawień, odczytów i t. p., przynoszących nieraz znaczne dochody, przyczynił się znakomicie do spopularyzowania Sokoła i pomnożenia funduszów” (ibidem).
Cały artykuł Dynamika tworzenia się organizacji pozarządowej na przykładzie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w latach 1866–1880 można przeczytać w Kwartalniku Trzeci Sektor.
Artykuł został opublikowany w 61-62 numerze (1-2/2023) „Kwartalnika Trzeci Sektor”. Od 2021 roku treści Kwartalnika są dostępne na licencji Creative Commons (Uznanie autorstwa – Użycie niekomercyjne – Na tych samych warunkach).
Wydawcami Kwartalnika są: Fundacja Akademia Organizacji Obywatelskich i Szkoła Główna Handlowa w Warszawie.
www.kwartalnik3sektor.pl
Dziękujemy za możliwość przedruku.
Źródło: Kwartalnik Trzeci Sektor