Mamy kłopot z określeniem, na czym polega wolontariat oraz czym tak naprawdę zajmują się wolontariusze i wolontariuszki. Z jednej strony, uważamy, że wolontariat jest potrzebny i angażują się w niego wyjątkowi ludzie. Z drugiej – idea wolontariatu budzi szereg negatywnych emocji.
Stowarzyszenie Klon/Jawor sprawdziło, jaki jest obraz wolontariatu w mediach społecznościowych. W badaniu wzięto pod lupę 500 wypowiedzi z facebooka, portali oraz forów internetowych z okresu od marca do września 2013 roku, w których pojawiały się takie słowa kluczowe jak: „wolontariat”, „wolontariusz” i „wolontariuszka”. Analiza treści zebranego materiały polegała na rozpoznaniu:
- jakie skojarzenia budzi wolontariat, wolontariusze i wolontariuszki?
- jakimi terminami zastępowane są słowa „wolontariat”, „wolontariusz” i „wolontariuszka”?
- jakich określeń używa się do opisywania idei wolontariatu oraz działań wolontariuszy i wolontariuszek?
- co jest przeciwieństwem idei wolontariatu oraz aktywności wolontariuszy i wolontariuszek?
- jak opisywane jest to, co robią wolontariusze i wolontariuszki?
- co robią inni na rzecz wolontariatu i jakiego rodzaju działania adresowane są do wolontariuszy i wolontariuszek?
„Wolontariat” obcym terminem?
Okazuje się, że termin „wolontariat” występuje w mediach społecznościowych stosunkowo rzadko i wywołuje mniej skojarzeń niż osoby, które zajmują się wolontariatem, czyli wolontariusze i wolontariuszki. Widać tendencję do zastępowania pojęcia „wolontariat” innymi określeniami – takimi jak: pomaganie, bezinteresowny gest czy aktywność społeczna. Wolontariat znaczy niewiele. To, czym zajmują się wolontariusze, jest znaczenie lepiej oswojone przez użytkowników facebooka czy forów internetowych.
– Wydaje się, że wolontariat jest dość abstrakcyjnym terminem. Wypowiedzi w mediach społecznościowych wskazują, że znacznie łatwiej operujemy słowami, które odnoszą się do ludzi zajmujących się wolontariatem. Wolontariat wymaga stałego doprecyzowania, obudowywania znaczeniami, opisywania, czym się charakteryzuje, a czym w żadnym razie nie jest – twierdzi Piotr Adamiak, ze Stowarzyszenia Klon/Jawor, autor badania.
– Trzeba pamiętać, że pojęcia, których teraz używamy, są importowane. Dotyczy to pojęcia (…) „wolontariatu”. A obcość pojęcia nie jest bez znaczenia, bo świadczy o tym, że dana forma życia społecznego była nieobecna w praktyce codziennej przed jego wprowadzeniem. Gdyby było inaczej, to powstałoby słowo, które by ją opisywało – uważa profesor Antoni Sułek.
Wolontariat jak beczka miodu…
Analiza treści mediów społecznościowych wskazuje, że działalność wolontariuszy i wolontariuszek oceniana jest jako niezwykle pożyteczna. Wolontariat utożsamiany jest z szeroko pojętą pomocą, wsparciem i opieką – nad ludźmi chorymi, wykluczonymi, starszymi czy dziećmi. Aktywność wolontariuszy i wolontariuszek łączy się często z takimi miejscami jak: hospicja, domy opieki, szpitale czy świetlice.
„Można zgłosić się do domu dziecka jako wolontariusz, poprzytulać, pokazać świat, wytłumaczyć zawiłości życia, pomóc odrobić lekcje, kupić nowe trampki” – to jedna z wielu wypowiedzi zebranych w mediach społecznościowych, która wiąże wolontariat z pomocą innym.
Niezwykle często wolontariat pojawia się w kontekście opieki nad zwierzętami oraz funkcjonowania schronisk dla bezdomnych psów i kotów. „Wolontariusze, którzy jeżdżą po schroniskach, wyprowadzają psy na spacery, wyczesują, czasem nawet szkolą, rozsyłają zdjęcia po Internecie i na ogół szybko znajdują zadbanemu psiakowi nowy dom” – tak zwięźle opisuje się w mediach społecznościowych rolę wolontariatu.
Wolontariat łączy się z szeregiem pozytywnych emocji, chociaż bywa okupiony trudną pracą, nieraz bezpośrednią stycznością z cierpieniem innych ludzi. „Byłam na wolontariacie w hospicjum dla dzieci. Piękne doświadczenie” – to jeden z głosów, który świadczy o tym, że wolontariat opisuje się jako doświadczenie niemal mistyczne.
W zebranym materiale nie brak patetycznych opisów. Wolontariusze i wolontariuszki ofiarowują siebie, rozdają serce, ocalają, zbawiają, ratują świat. Czasami wolontariat jest do tego stopnia uwznioślany, że brakuje w nim miejsca dla zwykłych ludzi: „Wolontariusze – dzięki ich pracy my, zwykli ludzie, możemy bardziej docenić otaczający nas świat”.
…z dodatkiem dziegciu
Obraz wolontariatu w mediach społecznościowych nie jest jednak tak całkiem idealny. Na facebooku czy forach internetowych można znaleźć wypowiedzi, które mówią, że wolontariusze i wolontariuszki zajmują się wprawdzie ważnymi sprawami, ale nieraz brakuje im profesjonalnych umiejętności: „Nie są psychologami, tylko zbieraniną wolontariuszy o najrozmaitszym wykształceniu, od nauczyciela do (…) listonosza. Taka >>pomoc psychologiczna<< ze strony amatorów, których nawet nikt nie przebadał, czy oni nie mają swoich problemów, oczywiście powoduje więcej szkody niż pożytku”.
Pojawiają się również głosy, że wolontariusze i wolontariuszki kierują się przede wszystkim chęcią odnoszenia własnych korzyści, a wówczas pomoc innym schodzi na drugi plan: „A wolontariuszem był chyba tylko po to by móc się tym chwalić”.
Wolontariat a praca
W badanym materiale wolontariat opisywany jest w opozycji do pracy zarobkowej. Nie stanowi jednak wprost przeciwieństwa pracy. Wolontariat postrzegany jest jako początek kariery zawodowej – szansa na zebranie doświadczeń czy nawiązanie kontaktów. To dla wielu pierwsza okazja zetknięcia się z rynkiem pracy. „Wolontariusze, uczestnicząc w projektach, zdobywają kompetencje społeczne, które są bardzo pożądane w biznesie, jak zarządzanie czasem czy umiejętność komunikacji”.
W mediach społecznościowych nie brak opinii, że wolontariat psuje rynek pracy. Wolontariusze bywają nazywani „niewolnikami”, „frajerami”, „jeleniami” czy „głupcami”. „Najlepszy na tę chwilę polski wynalazek jeśli chodzi o pracę to wolontariat, gdzie nie ma nawet zwrotu kosztów dojazdu. Nie mówiąc o kosztach utrzymania”.
„Podnajęcie” wolontariuszy
Warto zwrócić uwagę, że część wypowiedzi w mediach społecznościowych świadczy o przedmiotowym traktowaniu wolontariatu. W niektórych organizacjach pozarządowych o wolontariuszach i wolontariuszkach mówi się wtedy, gdy trzeba ich poszukać, załatwić, zaprosić, przydzielić zadania i odesłać. „Mogę swoim stowarzyszeniem wesprzeć pisma z prośbami o wypożyczenie sprzętu, o >>podnajęcie<< wolontariuszy, oraz o zgody”.
Istotną część materiału badawczego stanowią również wypowiedzi, które mają na celu docenienie wolontariatu. Problem polega na tym, że stosunkowo mało do powiedzenia o roli wolontariuszy i wolontariuszek mają odbiorcy ich działań. Czyżby nie dostrzegali znaczenia wolontariatu na rzecz wspólnego dobra?
Badanie wolontariatu przeprowadziło Stowarzyszenie Klon/Jawor. Do analizy materiału z mediów społecznościowych posłużyła metoda analizy pól semantycznych. Dla słów kluczowych „wolontariat” oraz „wolontariusz/ka” utworzonych zostało sześć sieci: asocjacji, ekwiwalentów, określeń, opozycji, działań podmiotu oraz działań na podmiot.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)