„Nasza publikacja jest nowatorską o tyle, że powstanie styczniowe ujęte w perspektywie regionalnej, pokazane zostało przez pryzmat konkretnych miejsc pamięci” – z Iwoną Górską z Narodowego Instytutu Dziedzictwa, redaktorką katalogu miejsc pamięci powstania styczniowego na Podlasiu rozmawia Joanna Banik. Książkę wydał białostocki oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Joanna Banik: – Właśnie ukazał się drukiem "Katalog miejsc pamięci powstania styczniowego w województwie podlaskim" pod pani redakcją. Jest to rocznicowe wydawnictwo, które kataloguje wszystkie formy upamiętnienia wydarzeń 1863 r., czyli co dokładnie?
Inspiracją szczególną były związane z tym wydarzenia z 20-lecia międzywojennego. Po latach niewoli na początku XX w., kiedy ucichły odgłosy wojen, spontanicznie zaczęto obchodzić rocznice wybuchu powstania 1863, upamiętniać miejsca związane z walką powstańczą, miejsca kaźni powstańców, jak i samych weteranów powstania. W wolnej Polsce, zwłaszcza w wojsku II Rzeczypospolitej w sposób szczególny były kultywowane tradycje zrywów narodowowyzwoleńczych (niebagatelną rolę odegrał marszałek Józef Piłsudski). Przez cały okres międzywojenny trwał w kraju nieprzerwany kult powstania styczniowego.
Władze państwowe także w różny sposób upamiętniały to wydarzenie m.in. w 1933 r. wprowadzono do obiegu 10-złotową srebrną monetę z wizerunkiem Romualda Traugutta, Poczta Polska w 1938 r. wypuściła pierwszy znaczek poświęcony powstaniu o nominale 2 złotych, emitowany w 75. rocznicę powstania, przedstawiający grupę powstańców z ostatnim dyktatorem powstania Romualdem Trauguttem. Przez cały okres międzywojenny bito medale, odznaki i krzyże dla upamiętnienia powstania styczniowego. Najważniejszym jednak mirem cieszyli się sami weterani. Wszelkie obchody i uroczystości narodowe, odbywały się zawsze przy ich udziale.
Kwestią priorytetową było zorganizowanie i otoczenie opieką cmentarzy powstańczych oraz odszukanie mogił poległych w walkach powstańców. Są one rozsiane po całym kraju, najczęściej w pobliżu pól bitewnych i miejsc kaźni z lat 1863-1865 lub w miejscowościach, gdzie żyli i umierali uczestnicy powstania po jego upadku. W czasie zaborów nie można było tych miejsc upamiętniać, dopiero po odzyskaniu niepodległości zaistniały możliwości otoczenia opieką i uhonorowania miejsc związanych z wydarzeniami z powstania styczniowego. Jesienią 1927 r. podjęto ogólnopolską akcję odszukania mogił i pomników z czasów wojen i powstań narodowych o niepodległość, zobowiązując starostów powiatowych do zbierania stosownych informacji. Efektem tych działań było porządkowanie powstańczych mogił, z których większość trwale upamiętniono w latach 1928-1939.
W efekcie tych działań staraniem Ministerstwa Robót Publicznych w 1929 r. ukazało się wydawnictwo Pomniki Bojowników o niepodległość 1794-1863, Warszawa 1929. Tam też odnaleźliśmy fotografie archiwalne niektórych pomników z terenu województwa podlaskiego, dziś już nieistniejących i uznaliśmy, że należy ponowić próbę odszukania mogił i pomników 1863. Zwłaszcza że okazja po temu zdarzyła się najlepsza – 150. rocznica wybuchu powstania styczniowego. Postanowiliśmy „odświeżyć” pamięć o tych miejscach, dawniej szanowanych, zniszczonych przez okupantów, często opuszczonych i zapomnianych, dziś po raz kolejny przywracanych pamięci narodowej. Przez ich pryzmat pokazaliśmy powstanie styczniowe w obecnym województwie podlaskim.
Z określeniem zawartym w tytule publikacji należy kojarzyć miejsce pamięci narodowej, które stosowna ustawa definiuje jako grób lub cmentarz wojenny, nieruchomość lub obiekt budowlany lub też jego pozostałości upamiętniające postaci lub wydarzenia znaczące dla Narodu i Państwa Polskiego, a w szczególności pomnik, krzyż przydrożny, kapliczka. Tego typu obiekty są przedmiotem naszego zainteresowania, koncentrujemy się pomnikach, krzyżach, kapliczkach, cmentarzach, mogiłach i tablicach, które są pamiątką po ludziach i wydarzeniach 1863-1864, na terenie dzisiejszego województwa podlaskiego.
Ile śladów powstania styczniowego udało się ustalić?
We wstępie zaznaczyliśmy wyraźnie, że nasze opracowanie nie jest monografią, ale początkiem, który mamy nadzieję zaowocuje kiedyś kolejnym, uzupełnionym – możliwie najpełniejszym wydaniem. Będzie ono wypadkową wspólnych działań instytucji, samorządów i wszystkich miłośników historii. Tak też się dzieje, wręcz chwilę po tym, jak nasza publikacja trafiła do rąk odbiorców otrzymaliśmy sygnały o nowych inicjatywach, ale też o kilku pominiętych przez nas choćby nagrobkach weteranów.
Praca nasza ukierunkowana była przede wszystkim na wymiar edukacyjny, nie chodziło o typową „ilość” czy „jakość”, ale o wymiar ideowy, jaki niesie za sobą każde odkryte miejsce – genius loci, o to coś, co sprawia, że dana przestrzeń jest jedyna w swoim rodzaju. Katalog opatrzony syntetycznym opisem najważniejszych wydarzeń i osób, okraszony cytatami z najlepszej literatury tematu, wypisy z pamiętników, wspomnień czy wyroków; skatalogowane miejsca opatrzone aktualną fotografią, często również archiwalną. Tylko tyle i aż tyle, by z mroków dziejów przybliżyć pokolenie, któremu tak wiele zawdzięczamy, a tak mało o nim pamiętamy na co dzień.
Jak długo trwały prace nad publikacją?
Potem przyszedł trudny, ale najprzyjemniejszy moment odszukania tych miejsc w terenie. I tu jest najlepszy moment, aby wspomnieć, że nad publikacją pracował cały zespół NID Oddziału Terenowego w Białymstoku: mgr Aneta Kułak, mgr Joanna Kotyńska-Stetkiewicz, dr Grzegorz Ryżewski, w skromnym czteroosobowym składzie. To wielka przyjemność pracować z pasjonatami, którzy bez oczekiwania na poklask czy materialne apanaże, angażują swój czas i potencjał w dobrej sprawie.
Opracowanie materiałów, zwłaszcza fotograficznych to zupełnie inna historia. Można by napisać przygodową opowieść o „zdobywaniu” (podczas siarczystych mrozów, czy wiosennych okresów lęgowych „gryzącego robactwa”) powstańczych mogił rozsianych w puszczy knyszyńskiej, augustowskiej czy białowieskiej. Kończąc na mozolnej pracy edytorskiej, a więc korekcie i gładzeniu tekstów, wyborze fotografii, a nie było to łatwe, gdyż chęć pokazania wszystkiego ograniczały możliwości finansowe. Droga eliminacji nie sprawiała przyjemności, wydawało się nam, że tak wiele mamy magicznych zdjęć, że nie można nic z tego zbioru uronić. Niestety. Pozostał niedosyt twórczy, mamy nadzieję na stworzenie wzbogaconej wersji internetowej, gdzie uda się zamieścić więcej niż ma to miejsce w publikacji tradycyjnej.
Co nowego "Katalog" wnosi do polskiej historiografii?
Nasza publikacja jest nowatorską o tyle, że powstanie styczniowe ujęte w perspektywie regionalnej pokazane zostało przez pryzmat konkretnych miejsc pamięci. A więc to przydrożny krzyż czy kapliczka stała się głównym elementem kwerendy historycznej, aby ubrana w barwną historię, wydarzenia, biogramy powstańców, stać się końcu miejscem pamięci o określonych atrybutach artystyczno-kulturowych. Literatura tematu wręcz pomija ten aspekt. Nasza publikacja zawiera również historię poszczególnych upamiętnień, którym los nie był łaskawy, co też wzbogaca wiedzę o czasach minionych.
We wstępie napisała pani, że impulsem do powstania publikacji było tegoroczne hasło Europejskich Dni Dziedzictwa...
EDD to przede wszystkim inicjatywa oddolna, ale NID jako ogólnopolski koordynator przedsięwzięcia powinien zwracać uwagę na merytoryczną stronę akcji i w miarę możliwości ją wspierać. NID Oddział Terenowy w Białymstoku opracował "Katalog miejsc pamięci powstania styczniowego w województwie podlaskim", który przywrócił pamięci lokalnej te miejsca, o których zapominać nie należy nigdy. [A. Mickiewicz "Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie zapomnij o mnie…." ].
Dzięki hojności sponsorów wydawnictwo trafi nieodpłatnie do bibliotek w województwie i powinno stać się przewodnikiem po wydarzeniach 1863 w województwie podlaskim. Już rozpoczęliśmy prace nad kolejną publikacją EDD 2014 związaną tym razem z hasłem "Dziedzictwo źródłem tożsamości" – będzie to wydawnictwo poświęcone młynom wodnym, tak ważnym w krajobrazie ekonomicznym i kulturowym Polski do pocz. XX w., teraz odchodzącym w niebyt.
Źródło: Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Białymstoku