Rozmowa z adwokatem dr. Arturem Krzykowskim, który jako jedyny na razie polski prawnik dołączył do grona aniołów ekonomii społecznej.
Jako anioł ekonomii społecznej, a przede wszystkim adwokat, wspiera Pan Fundację Qlinatura. Na czym polega ta pomoc?
Wracając jednak do meritum sprawy, to prawda, że jednym z naszych klientów była także Fundacja Qlinatura, której proces tworzenia obsługiwaliśmy od strony formalno-prawnej. Fundacja ta ma na celu promocję działań pro-ekologicznych, pro-zdrowotnych, wspierających zrównoważony rozwój, w szczególności poprzez wspieranie gospodarstw ekologicznych oraz niewielkich lokalnych przedsiębiorstw ekologicznych.
Najogólniej mówiąc, UNDP i jej partnerom staramy się doradzać w tych wszystkich problemach prawnych, jakie niesie ze sobą codzienność. Pomagaliśmy zatem m.in. w sprawach związanych z wyborem optymalnej formy prawnej dla danego przedsięwzięcia, wyjaśnialiśmy różnicę pomiędzy fundacją a spółką, wypełnialiśmy formularze do KRS, przygotowaliśmy i opiniowaliśmy statuty fundacji, na bieżąco odpowiadaliśmy na wiele pytań, opiniowaliśmy lub przygotowywaliśmy od podstaw najróżniejsze pisma i umowy.
W skrócie nasza praca przypominała rolę katalizatora. Dobry i zaakceptowany pomysł pomagaliśmy przekształcić w konkretny twór prawny. Podkreślam jednak, że ostateczny wynik był efektem pracy całego zespołu kancelarii, osób z Fundacji oraz UNDP.
Czy fundacje lub przedsiębiorstwa społeczne borykają się z trudnościami związanymi z zawiłościami prawnymi?
Wszystkie organizacje prowadzące działalność, w tym działalność non-profit, borykają się z pewnymi, typowymi trudnościami, także prawnymi.
W przeciwieństwie do przedsiębiorstw nastawionych na optymalizację zysku, przy działalności non-profit zawsze pojawia się dodatkowy problem związany z brakiem wystarczających środków finansowych. Brak odpowiednich środków już na starcie wymusza często na inicjatorach podjęcie działań na własną rękę nieco intuicyjnie. Wdrażane w ten sposób działania bez niezbędnego wsparcia organizacyjnego, w tym prawnego, od samego początku, kiedy podejmowane są kluczowe decyzje, często są przyczyną fiaska dobrze rokującego przedsięwzięcia.
Pamiętajmy jednak, że w Polsce nie ma specjalnej ustawy, która zdejmowałaby liczne obowiązki z aktywnych na rynku podmiotów tylko dlatego, że realizują ważny cel lub misję społeczną. Nasze działania dają nam szansę pomóc ważnym inicjatywom już od samego początku ich działalności, dzięki czemu mają one ułatwiony start i większą szansę na powodzenie. Niska świadomość prawna i brak rozeznania w konsekwencjach prawnych działań są moim zdaniem czynnikiem osłabiającym powodzenie i przejście od fazy pomysłu do fazy realizacji wielu interesujących społecznych inicjatyw. Staramy się zatem nie tylko wyjaśniać bieżące wątpliwości, ale także w pewien sposób edukować, ponieważ nasza najaktywniejsza pomoc jest zapewniona wyłącznie na starcie.
Polskie prawo ułatwia czy utrudnia prowadzenie przedsiębiorstw społecznych?
Intencją polskiego ustawodawcy nie jest utrudnianie, chociaż można mówić o braku widocznego wsparcia tam gdzie ono wydaje się być najbardziej potrzebne. Warto jednak podkreślić, że nie odbiegamy rażąco od innych krajów, gdzie idea społeczności dopiero zaczyna się rodzić. Widzę kilka niedoskonałości legislacyjnych, ale to żadna przeszkoda dla dobrego doradcy ds. prawnych.
Pamiętajmy, że o sukcesie przedsiębiorstw, także społecznych, decydują ludzie i jego najbliższe otoczenie, a nie przepisy. Zawsze uważałem, że coś się udaje zrealizować albo nie, wyłącznie ze względu na determinację i konsekwencję pomysłodawców, a nie przeszkody ustawodawcze. Prawnicy są od tego, aby przeprowadzić przez labirynt przepisów i znaleźć dobre wyjście. Musimy jednak być odpowiednio wcześnie włączani w pracę, już na etapie koncepcyjnym, kiedy rodzi się pomysł. Wtedy możemy bowiem doradzać efektywnie i wpływać na wybór konstrukcji, które z prawnego punktu widzenia są optymalne.
Zdarza się, że zapytanie otrzymujemy już po niefortunnych decyzjach, których negatywne skutki rzeczywiście bywają niekiedy nie do wyeliminowania. Wtedy właśnie zaczyna się szukanie odpowiedzialności w złych przepisach, a tak naprawdę błędem było niezaangażowanie nas odpowiednio wcześnie, kiedy istniała możliwość ominięcia płycizn i raf prawnych, nim rozbije się o nie całe przedsięwzięcie.
Jakie największe błędy są popełniane przy prowadzeniu przedsiębiorstw społecznych?
Genezą większości popełnianych błędów jest brak rzetelnej wiedzy. W naszym społeczeństwie dostrzegam bardzo małą świadomość prawną, graniczącą wręcz z obojętnością. My prawnicy jesteśmy od tego, aby poprowadzić naszych klientów przez gąszcz przepisów, które mają zastosowanie w ich sytuacji. Jednak przedsiębiorcy rzadko korzystają z prawnych konsultacji, często nie zdając sobie sprawy, że proste pomysły są niekiedy prawnie bardzo skomplikowane.
Często kilkugodzinna konsultacja na początku może zaoszczędzić dziesiątki godzin pracy na późniejszym etapie. Niestety większość osób przychodzi do prawnika dopiero wtedy, kiedy pojawia się problem, kiedy na pomoc – w pełni skuteczną – może być za późno. Naszym celem jest uświadomienie tego elementarza, który często podcina skrzydła bardzo kreatywnemu i aktywnemu społeczeństwu, jakim z pewnością jesteśmy.
Jak w takim razie uniknąć tych wszystkich trudności związanych z prowadzeniem przedsiębiorstwa społecznego?
Aniołów ekonomii społecznej w Polsce jest zbyt niewielu, aby mogli decydować o sukcesie lub porażce takiego przedsięwzięcia. Jednak warto poszukać wsparcia jak najszybciej – już na poziomie strategicznym, kiedy pojawia się pomysł. Samo uruchomienie przedsiębiorstwa to jednak tylko początek. Nie zapominajmy, że musi ono normalnie funkcjonować, czyli na stałe korzystać z zaplecza księgowego, prawnego itp. Przepisem na sukces jest zatem umiejętność przewidywania. Realizacja tego typu przedsięwzięcia, to trochę taki maraton, o czym trzeba zawsze pamiętać i umiejętnie rozłożyć swoje siły. Nie wystarczy wystartować, trzeba mieć siłę, aby biec dalej. Na tym polega cała sztuka.
Pomagał Pan Koalicji Sprawiedliwego Handlu. Jak było w tym przypadku?
To kalka tego, co przed chwilą powiedziałem. Bardzo dobry pomysł, ludzie byli niezwykle zdeterminowani i mocno zaangażowani w ten projekt. Był to przykład realizacji, która w praktyce zaskoczyła chyba nawet samych pomysłodawców. Jako kancelaria pomagamy osobom niedoświadczonym, to jest dla nas normalne. Od strony prawnej jesteśmy w stanie przygotować każdy pomysł, ale nie zawsze w czasie, który jest na to przeznaczony. Dlatego warto kontaktować się z nami wcześniej, już na etapie powstawania koncepcji. Wtedy wszyscy stają się beneficjentami gry zespołowej, a o to przecież w tym chodzi.
Opracował Pan również promesę i umowy z podmiotami, które będą otrzymywały granty z Funduszu Innowacji Społecznych dla Łodzi. Sam Fundusz jest nowatorskim projektem na polskim rynku, na czym dokładnie polega?
To był mój najmilszy etap pracy w roli anioła ekonomii społecznej. Najlepiej przygotowany pomysł i projekt koncepcyjny. Promesa dotyczyła rozdzielenia dotacji przeznaczonej na wsparcie innowacyjnych projektów. Celem Funduszu jest lepsze wykorzystanie potencjału kulturalnego, historycznego oraz kreatywnego Łodzi. Chodzi przede wszystkim o aktywizację i pozyskanie partnerów do różnych przedsięwzięć w aglomeracji miejskiej. Ten projekt pokazał, że wzrasta jakość i przygotowanie poszczególnych projektów. Współpraca przy nim była czystą przyjemnością.
Źródło: Exacto sp. z o.o