Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Jeszcze niedawno zaniedbana dzielnica z fatalną reputacją miejsca niebezpiecznego i nieatrakcyjnego. Dziś coraz więcej mówi się o ciekawych inicjatywach, które tu się rodzą. Na rok przed swoimi 60. urodzinami, Nowa Huta odżywa.
W Nowej Hucie mieszka dziś ponad 200 tys. osób. Dzielnica wymyka
się uogólnieniom i stereotypom. Wybudowana w latach 1949-1951 przy
gigantycznym kombinacie, wtedy Hucie im. Lenina, miała być
robotniczą przeciwwagą dla „inteligenckiego”, „mieszczańskiego”, a
więc antykomunistycznego Krakowa. Ale to tu właśnie miały miejsce
ważne protesty i strajki w latach 80. To teren postindustrialny,
jednocześnie najbardziej zielona dzielnica Krakowa, mająca spory
potencjał kulturowy (kilka bibliotek, dwa teatry, kino, klub
sportowy). Zaprojektowana została jako sztuczny twór, a jednak
wielu jej mieszkańców to prawdziwi lokalni patrioci. To dzięki nim
w końcu – po okresie marazmu – dzielnica odżywa.
Eksperyment
Jedną z ciekawszych inicjatyw ostatnich lat są Manufaktury Integracyjne, czyli laboratoria przedsiębiorczości, eksperymentalne przedsięwzięcia ekonomiczno-społeczne. Pomysł powstał w 2004 r. w gronie animatorów społeczno-kulturalnych dzielnicy, a wprowadzić go w życie udało się dzięki Partnerstwu Inicjatyw Nowohuckich (PIN) i projekcie EQUAL „Nowa Huta – Nowa Szansa”. Jego liderem jest miejski Ośrodek Kultury im. C. K. Norwida, który zebrał wokół siebie 11 partnerów (wśród nich uczelnie wyższe, instytucje zajmujące się rynkiem pracy, walką z wykluczeniem, pomocą społeczną, firmy prywatne i organizacje pozarządowe). Projekt skierowano głównie do młodych, często wykształconych osób, niepełnosprawnych oraz bezrobotnych bez prawa do zasiłku, nie potrafiących odnaleźć się na rynku pracy. Manufaktury stały się sposobem na stworzenie nowych i jednocześnie jakościowo lepszych miejsc pracy.
Pasja i praca
Dlatego manufaktury to nie zwykłe firmy, lecz przedsięwzięcia nietuzinkowe.
– Postawiliśmy na usługi sektora kreatywnego i czasu wolnego, i w nich szukaliśmy możliwości aktywowania osób zagrożonych wykluczeniem z rynku pracy .– tłumaczy Katarzyna Danecka z Partnerstwa Inicjatyw Nowohuckich. Wśród manufaktur są m.in.: Studio Brzmień Nowoczesnych „Zgniatacz Dźwięków” dla młodych zdolnych muzyków z Nowej Huty; dodatek dzielnicowej gazety dla młodzieży – tworzony przez młodych dziennikarzy i wolontariuszy; firma organizująca wycieczki rowerowe oraz spacery trasami Nowej Huty i okolic; internetowa Mapa Potencjału Nowej Huty, a także Studio Sztuki Ogrodowej oraz Pracownia Dziewiarstwa Artystycznego. Największą Manufakturą, której przygotowanie trwało kilkanaście miesięcy, jest Ogród Doświadczeń – park edukacyjny, gdzie wykonując eksperymenty, zwiedzający poznają prawa fizyki i przyrody.
Manufaktury, początkowo pod skrzydłami projektu, muszą wkrótce radzić sobie samodzielnie. Ich pracownicy uczestniczyli w szkoleniach, podczas których poznawali zasady marketingu, tworzenia biznesplanu. Część Manufaktur będzie wchodzić na rynek jako samodzielne podmioty gospodarcze, inne – jako części już istniejących organizacji lub firm. Kilka przekształci się w stowarzyszenia z działalnością gospodarczą. Ci, którzy skorzystali z projektu (łącznie 115 osób) nie tylko zyskali nowe kompetencje, ale także zwiększyli poczucie własnej wartości. Autorzy projektu śledzą ich dalsze losy i wierzą, że wszystkie manufaktury sobie poradzą.
Eksport na Śląsk
Na czym polega niezwykłość tego projektu ? To – jak mówią jego autorzy – jedyny projekt w Polsce, który do walki z wykluczeniem angażuje kulturę oraz łączy pracę z pasją, jako terapeutyczny sposób aktywizowania i budowania postaw pro-przedsiębiorczych.
PIN stał się wśród nowohucian znany. Wiele pisały o nim lokalne media, stronę internetową projektu (www.pin.nowa-huta.net) odwiedziło ponad 100 tys. osób. Dziś autorzy mówią, że PIN wprowadził do Nowej Huty nową jakość i nowe metody działania. Przekonał niezdecydowanych nowohucian, że warto działać w partnerstwie. Wyzwolił energię i pokazał jaki potencjał drzemie, szczególnie w młodych mieszkańcach dzielnicy.
Zespół pracujący przy PIN swoje doświadczenia przekazuje dalej: na Śląsk. W Katowicach i Chorzowie odbyły się już szkolenia z zarządzania takim projektem, opracowano koncepcję projektu dopasowanego do potrzeb tamtejszego środowiska lokalnego. Ale i w Nowej Hucie jeszcze wiele do zrobienia.
– Marzymy, aby uczynić naszą dzielnicę komfortowym, bezpiecznym i atrakcyjnym miejscem do pracy i życia. Cały czas nad tym pracujemy – mówi Małgorzata Hajto z PIN. Co potwierdza znaną prawdę, że mieszkańcy dzielnicy to jej największy kapitał.
Eksperyment
Jedną z ciekawszych inicjatyw ostatnich lat są Manufaktury Integracyjne, czyli laboratoria przedsiębiorczości, eksperymentalne przedsięwzięcia ekonomiczno-społeczne. Pomysł powstał w 2004 r. w gronie animatorów społeczno-kulturalnych dzielnicy, a wprowadzić go w życie udało się dzięki Partnerstwu Inicjatyw Nowohuckich (PIN) i projekcie EQUAL „Nowa Huta – Nowa Szansa”. Jego liderem jest miejski Ośrodek Kultury im. C. K. Norwida, który zebrał wokół siebie 11 partnerów (wśród nich uczelnie wyższe, instytucje zajmujące się rynkiem pracy, walką z wykluczeniem, pomocą społeczną, firmy prywatne i organizacje pozarządowe). Projekt skierowano głównie do młodych, często wykształconych osób, niepełnosprawnych oraz bezrobotnych bez prawa do zasiłku, nie potrafiących odnaleźć się na rynku pracy. Manufaktury stały się sposobem na stworzenie nowych i jednocześnie jakościowo lepszych miejsc pracy.
Pasja i praca
Dlatego manufaktury to nie zwykłe firmy, lecz przedsięwzięcia nietuzinkowe.
– Postawiliśmy na usługi sektora kreatywnego i czasu wolnego, i w nich szukaliśmy możliwości aktywowania osób zagrożonych wykluczeniem z rynku pracy .– tłumaczy Katarzyna Danecka z Partnerstwa Inicjatyw Nowohuckich. Wśród manufaktur są m.in.: Studio Brzmień Nowoczesnych „Zgniatacz Dźwięków” dla młodych zdolnych muzyków z Nowej Huty; dodatek dzielnicowej gazety dla młodzieży – tworzony przez młodych dziennikarzy i wolontariuszy; firma organizująca wycieczki rowerowe oraz spacery trasami Nowej Huty i okolic; internetowa Mapa Potencjału Nowej Huty, a także Studio Sztuki Ogrodowej oraz Pracownia Dziewiarstwa Artystycznego. Największą Manufakturą, której przygotowanie trwało kilkanaście miesięcy, jest Ogród Doświadczeń – park edukacyjny, gdzie wykonując eksperymenty, zwiedzający poznają prawa fizyki i przyrody.
Manufaktury, początkowo pod skrzydłami projektu, muszą wkrótce radzić sobie samodzielnie. Ich pracownicy uczestniczyli w szkoleniach, podczas których poznawali zasady marketingu, tworzenia biznesplanu. Część Manufaktur będzie wchodzić na rynek jako samodzielne podmioty gospodarcze, inne – jako części już istniejących organizacji lub firm. Kilka przekształci się w stowarzyszenia z działalnością gospodarczą. Ci, którzy skorzystali z projektu (łącznie 115 osób) nie tylko zyskali nowe kompetencje, ale także zwiększyli poczucie własnej wartości. Autorzy projektu śledzą ich dalsze losy i wierzą, że wszystkie manufaktury sobie poradzą.
Eksport na Śląsk
Na czym polega niezwykłość tego projektu ? To – jak mówią jego autorzy – jedyny projekt w Polsce, który do walki z wykluczeniem angażuje kulturę oraz łączy pracę z pasją, jako terapeutyczny sposób aktywizowania i budowania postaw pro-przedsiębiorczych.
PIN stał się wśród nowohucian znany. Wiele pisały o nim lokalne media, stronę internetową projektu (www.pin.nowa-huta.net) odwiedziło ponad 100 tys. osób. Dziś autorzy mówią, że PIN wprowadził do Nowej Huty nową jakość i nowe metody działania. Przekonał niezdecydowanych nowohucian, że warto działać w partnerstwie. Wyzwolił energię i pokazał jaki potencjał drzemie, szczególnie w młodych mieszkańcach dzielnicy.
Zespół pracujący przy PIN swoje doświadczenia przekazuje dalej: na Śląsk. W Katowicach i Chorzowie odbyły się już szkolenia z zarządzania takim projektem, opracowano koncepcję projektu dopasowanego do potrzeb tamtejszego środowiska lokalnego. Ale i w Nowej Hucie jeszcze wiele do zrobienia.
– Marzymy, aby uczynić naszą dzielnicę komfortowym, bezpiecznym i atrakcyjnym miejscem do pracy i życia. Cały czas nad tym pracujemy – mówi Małgorzata Hajto z PIN. Co potwierdza znaną prawdę, że mieszkańcy dzielnicy to jej największy kapitał.
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych
gazeta.ngo.pl - 04 (52) 2008; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.