Witold Zakrzewski do Rady Działalności Pożytku Publicznego (RDPP) kandydował przede wszystkim po to, aby przenieść na jej forum zdanie małych organizacji, które nie zawsze mogą się przebić ze swoimi problemami na szczebel centralny. Prezentujemy sylwetkę kolejnego nowego członka RDPP. Witolda Zakrzewskiego zgłosiła Fundacja OPOR (Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Radioamatorskich).
Magda Dobranowska-Wittels: – Czym szczególnie chciałby się Pan zająć podczas prac w Radzie Działalności Pożytku Publicznego?
Do RDPP kandydowałem z poparciem m. in. Stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska, co nie było przypadkową decyzją. Przez ostatnie dwa lata bardzo uważnie przyglądałem się pracy Rady, uczestniczyłem w spotkaniach jej pozarządowej części z przedstawicielami organizacji pozarządowych. Podczas tych spotkań zabiegałem m.in. o to, aby RDPP zajęła się sprawami ważnymi dla całego sektora. Uczestniczyłem też w procesach legislacyjnych aktów prawnych służących organizacjom (nowelizacja ustawy Prawo o stowarzyszeniach, nowelizacja ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie). Skupiłem się też na pracy w Dzielnicowych Komisjach Dialogu Społecznego i Komisjach Dialogu Społecznego w Warszawie, ponieważ tam można wsłuchać się w głos i problemy organizacji. W ostatnim czasie działałem też na rzecz powrotu komponentu rzeczniczo-strażniczego do Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Od 25 lat aktywnie uczestniczę w działalności organizacji pozarządowych, kilka z nich zakładałem od podstaw.
Ta aktywność pozwoliła mi na podjęcie decyzji o kandydowaniu do Rady z poparciem nie federacji, ale organizacji z różnych części Polski. Założyłem, że jeśli zostanę wybrany, to wchodzę do Rady przede wszystkim po to, aby przenieść na jej forum zdanie małych organizacji, które borykają się ze swoimi problemami, a nie zawsze mogą się z tym przebić na szczebel centralny. Mnie jest łatwiej, bo funkcjonuję i mieszkam w Warszawie.
Co może ważne, reprezentuję organizację, która oficjalnie jest wpisana do rejestru podmiotów prowadzących zawodową działalność lobbingową. Do Rady wszedłem więc z doświadczeniem lobbysty, zabiegającego o zmianę przepisów tak, aby były one przyjaźniejsze organizacjom, ale też aby były lepsze.
W Radzie przyjąłem rolę, którą w poprzedniej kadencji pełnił Tomasz Bilicki, czyli przewodniczącego zespołu zajmującego się interwencjami. To ważny zespół – tutaj organizacje, które nie są w stanie poradzić sobie z problemami z administracją mogą zwracać się o pomoc i mediację. I właśnie takie zadania – mediacyjne – widzę przed tym zespołem. Ponad to problemy, którymi zajmować się będzie zespół mogą stać się przedmiotem dyskusji Rady i inspiracją do wprowadzania rozwiązań np. w obowiązujących przepisach prawa tak, aby organizacjom działało się łatwiej.
Do RDPP przyszedłem ze środowiska, które w prawie polskim i międzynarodowym jest wpisane jako służba, choć amatorska. Co więcej, jest reprezentowane na płaszczyźnie międzynarodowej w agendach ONZ, między innymi w ITU (International Telecommunication Union – Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny). To pozwala spojrzeć na prace Rady z perspektywy zabiegania o dobro ogólne różnych grup interesów, a przy okazji także słuchać tych, których głos nie zawsze jest słyszalny.
Mam marzenie, aby pozarządowa część Rady wzięła przykład z Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Adama Bodnara i zaczęła spotykać się z przedstawicielami organizacji pozarządowych w województwach, a nie na spotkaniach w ministerstwie. Uważam, że to pozwoli większej liczbie organizacji spotkać się z pozarządową częścią Rady.
Niestety, już od początku działania w Radzie, nie udało mi się przeprowadzić kilku spraw.
Po pierwsze, uważam, że wyniki i przebieg prac Rady jest w ogóle nie znany ogółowi organizacji. Poza uczestnikami obrad, nikt nie wie, o czym rozmawiano i w jaki sposób argumentowano stanowiska w sprawach, w których wypowiada się RDPP. Brakuje publicznie dostępnych nagrań z posiedzeń. Chciałem doprowadzić do tego, aby takie nagrania były ogólnie dostępne, co raczej w dzisiejszych czasach powinno być normą. Niestety, największy opór we wprowadzeniu takiego rozwiązania był po stronie przedstawicieli organizacji pozarządowych, co mnie osobiście dziwi.
Po drugie, wnioskowałem o to, aby spotkania z organizacjami pozarządowymi odbywały się nie tylko z częścią pozarządową Rady, ale również z udziałem pozostałych członków. Ta sprawa też nie zyskała poparcia. Mam nadzieję, że powoli to się zmieni i pozostali członkowie Rady zobaczą pozytywną stronę tych rozwiązań.
Rada co prawda jest ciałem doradczym ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego, ale może odegrać ogromną rolę w budowaniu dialogu z obywatelami. Dlatego będę zabiegał, aby większą rolę miały organizacje i ich przedstawiciele, którzy częściej powinni być zapraszani z głosem doradczym na posiedzenia zespołów problemowych lub samej Rady. Zabiegać będę również o to, aby ze strony administracji w Radzie zasiadali przedstawiciele wszystkich resortów. To pozwoli Radzie pełniej wypowiadać się na temat spraw sektora pozarządowego i sprawi, że będzie się w niej toczył faktycznie dialog, a nie monolog.
Od dawna też mówi się o wzmocnieniu roli Rady, wskazując między innymi, że przekształci się w polski EKES. Jednak należałoby się zastanawiać, jak ma wyglądać ciało dialogu z obywatelami, w tym z organizacjami pozarządowymi. Moim zdaniem rola Rady jest niewielka nie dlatego, że jest ona ciałem doradczym, ale dlatego, że procesy wyboru do niej trwają długo. Mam nadzieję, że uda się wprowadzić takie zmiany w ustawie o działalności pożytku publicznego, aby zapewnić ciągłość działania RDPP.
Nie za bardzo wierzę w powstanie tzw. polskiego EKES-u. A nawet jeśli powstanie, to dla organizacji i sektora stanie się on mało istotny. Będę zatem apelował, aby w tej kadencji podjąć trud zmian, które nie tylko dla sektora, ale również dla Rady będą budowały nową jakość.
Na pewno po raz kolejny stanie sprawa 1%, kadencyjności w Radzie, sposobu wybierania przedstawicieli pozarządowej części Rady, ale również tego, gdzie Rada ma być umiejscowiona. Mam na ten temat swoje zdanie i nie jest ono zbieżne ze zdaniem dużej części pozarządowej części Rady. Przed tą kadencją stoi wyzwanie: zmiana sposobu dialogu, ale również zbliżenie się do społeczeństwa obywatelskiego, w tym do organizacji i wsłuchania się w ich głos.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Przed tą kadencją stoi wyzwanie: zmiana sposobu dialogu, ale również zbliżenie się do społeczeństwa obywatelskiego, w tym do organizacji…
Źródło: inf. własna