Stowarzyszenia będą zakładali obywatele RP. Nie będzie mógł ich zakładać "każdy", bez względu na miejsce zamieszkania czy obywatelstwo. Podczas ósmego posiedzenia Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia prezydenckiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o stowarzyszeniach, postanowiono nie forsować pierwotnej propozycji, zakładającej otwarcie ustawy na cudzoziemców.
W sprawach cudzoziemców będzie jak jest
Ostatecznie, podczas ósmego posiedzenia podkomisji przeważyła argumentacja, że zakładanie stowarzyszeń przez cudzoziemców może być "zagrożeniem". Jak stwierdził przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, tłumacząc na czym m.in. takie zagrożenie może polegać, "stowarzyszenia to przedsionek partii politycznych". Chociaż dla organizacji pozarządowych takie przedstawianie sprawy jest raczej abstrakcyjne (a nawet obraźliwe), to ze względu na presję czasu i chęć osiągnięcia konsensusu postanowiono pozostawić dotychczasowy kształt ustawy, w tych jej fragmentach, które wskazują kto może zakładać stowarzyszenia. Kwestia cudzoziemców miała w nowelizacji raczej wymiar symboliczny, za to takie zmiany, jak nowe uprawnienia stowarzyszeń zwykłych czy mniejsza liczba osób potrzebna do rejestracji stowarzyszenia, realnie wpływają na sytuację organizacji.
Ze zwykłego w rejestrowe
Podczas posiedzenia przyjęto również art. od 42a do 42f, opisujące proces przekształcania się stowarzyszenia zwykłego w stowarzyszenie rejestrowe. Taka możliwość będzie dostępna dla stowarzyszeń zwykłych, które liczyć sobie będą co najmniej siedmiu członków (czyli tylu ile potrzeba do założenia stowarzyszenia rejestrowego). Decyzja o przekształceniu będzie musiała być podjęta jednogłośnie (w formie uchwały). Przekształcane stowarzyszenie zniknie z ewidencji organu nadzoru, a pojawi się w Krajowym Rejestrze Sądowym. Jego członkowie automatycznie staną się członkami stowarzyszenia rejestrowego (powstałego w wyniku przekształcenia stowarzyszenia zwykłego). Przepisy zostały skonstruowane w ten sposób, że będą sugestią dla rozrastającego się stowarzyszenia zwykłego, żeby w odpowiednim momencie przekształcić się w rejestrowe. Stowarzyszeniom zwykłym z dużą ilością członków (znacznie większą niż siedmiu), trudniej będzie jednogłośnie podjąć taką decyzję.
Secesja – raczej nie teraz
Na posiedzeniu wrócił również wątek dotyczący relacji między oddziałami terenowymi, a zarządami głównymi stowarzyszeń. Wątek ten związany jest z realną sytuacją w Polskim Stowarzyszeniu na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Niektóre oddziały terenowe tej organizacji chciałyby uzyskać pełną niezależność, ale też nadal gospodarować majątkiem, wypracowanym dorobkiem i marką. W obecnym stanie prawnym wydzielenie wymaga dogadania się oddziału terenowego z zarządem głównym i innymi oddziałami (czyli konsensusu całej ogólnopolskiej struktury). Jeszcze przed powstaniem nowelizacji pojawiały się postulaty, żeby zawarła ona przepisy umożliwiające wydzielanie się oddziałów bez zgody struktury – tylko na podstawie ich decyzji. Takie przepisy do ustawy nie trafiły. Zwolennicy swobodnego secesji oddziałów uczestniczyli jednak w pracach podkomisji i lobbowali na rzecz korzystnych dla nich rozwiązań. Była to kolejna sprawa trudna, którą postanowiono odłożyć na finał pracy.
Ujawniony problem wskazuje, że przydałoby się opisać w ustawie procedurę secesji. Widzą taką potrzebę przedstawicieli projektodawcy. Jednak secesja mogłaby się odbywać tylko na określonych zasadach ogólnych, których ramy muszą być sztywne. Zasady te zarysował Profesor Hubert Izdebski. Proces wydzielania musi zainicjować oddział terenowy (trudno sobie wyobrazić inną sytuację). Ale oddział nie powinien mieć możliwości samodecydowania. Secesję musi uzgodnić i negocjować jej warunki. Proces ten podlegałby kontroli sądowej.
Projektodawcy widzą dwa problemy związane z wprowadzeniem do ustawy zapisów umożliwiających tak rozumianą secesję. Po pierwsze, nie wiadomo czy taka propozycja, pojawiająca się na tym etapie, nie spotkałaby się z zarzutem niekonstytucyjności. Projekt wniesiony do Sejmu nie może być poszerzany dowolnie o nowe wątki merytoryczne (wyjątek stanowi autopoprawka, ale na tą już za późno). Po drugie należałoby rozwiązanie przygotować legislacyjnie, uzgodnić i skonsultować, a następnie uzyskać w jego sprawie konsensus. Na to zwyczajnie nie ma już czasu. Jednak Biuro Analiz Sejmowych zostało poproszone o przygotowanie opinii w tej pierwszej sprawie, żeby przynajmniej w jednej kwestii uzyskać jasność.
Przedstawiony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o stowarzyszeniach oraz niektórych innych ustaw, przebieg procesu legislacyjnego >>
Źródło: poradnik.ngo.pl