Ostatnie lata pokazują, że coraz trudniej o rzetelną informację i dyskusję w Internecie. To właśnie sieć jest tym miejscem, gdzie w dużej mierze kształtują się postawy, opinie i wzorce wpływające na funkcjonowanie demokracji w Polsce. W związku z tym to dbałość o jakość debaty w Internecie jest jednym z ważniejszych zadań, które stoją przed społeczeństwem obywatelskim.
Jakość debaty publicznej a dezinformacja
Za punkt wyjścia tego tekstu chcielibyśmy obrać myśl, która towarzyszyła nam, gdy zakładaliśmy fundację Demokracja Przyszłości: demokracja nie może się obejść bez rzetelnej debaty i postawy świadomego obywatela. W tym ujęciu świadomy obywatel to taki człowiek, który interesuje się tym co się dzieje w państwie i potrafi racjonalnie o tym rozmawiać. Zarówno to, co działo się w Internecie i w innych mediach przed wojną, jak i teraz, nie ułatwia kształtowania takich postaw. Ilość fałszywych lub manipulujących informacji rozpowszechnianych w Internecie od pewnego czasu była duża, zwłaszcza w kontekście pandemii. Bezpośrednio po wybuchu wojny Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych zanotował skokowy wzrost aktywności kont, które powielały prorosyjski przekaz [1].
Spójrzmy jeszcze na dane zebrane przez organizację fact-checkingową Demagog.org. 31 grudnia ubiegłego roku na swojej stronie Demagog opublikował raport podsumowujący miniony rok pracy. Według tego raportu, głównym wyzwaniem dla analityków organizacji była walka z nieprawdziwymi bądź manipulującymi treściami związanymi z pandemią. Tendencja, która rysuje się po lekturze tego raportu jest raczej pesymistyczna, bo "(…) jakość debaty publicznej sukcesywnie w Polsce spada. Odsetek prawdziwych wypowiedzi w 2021 roku był bowiem niższy aż o 11 punktów proc. w porównaniu z rokiem poprzednim (spadek z 57 proc. do 46 proc.). Co ciekawe, udział wypowiedzi fałszywych pozostaje na niezmiennym poziomie 22 proc. Wzrósł jednak znacząco (o połowę) odsetek wypowiedzi ocenionych jako manipulacje – z poziomu 16 proc. do 24 proc. Niemal dwukrotnie (z poziomu 5 proc. do 9 proc.) wzrósł także udział wypowiedzi nieweryfikowalnych (…)”[2]. Mowa tutaj o wypowiedziach polityków i osób publicznych poddanych weryfikacji.
Mówimy o dezinformacji, fake newsach i zatarciu granic między prawdą a nieprawdą, gdyż z dezinformacją związanych jest wiele negatywnych konsekwencji. Można wymienić tu chociażby trudności w osiągnięciu kompromisu między dwiema stronami dowolnego sporu angażującego skrajne emocje. Coraz trudniej również rzeczowo porozmawiać o problemach i kłopotach, nie odwołując się albo do tychże emocji, albo do nieuprawnionych założeń. Jedno z drugim często się łączy. Są to problemy, z którymi w Polsce zmagamy się od dość dawna, ale rozchwiana arena międzynarodowa tym bardziej sprawia, że powinniśmy obniżyć temperaturę sporu. Z drugiej zaś strony nie powinnyśmy wpadać w mit, że zawsze we wszystkim musimy się ze sobą zgadzać, i że podziały są spowodowane tylko przez dezinformację.
Konflikty w sferze publicznej
Problem z osiąganiem kompromisów i ochładzaniem temperatury sporów wewnętrznych też może mieć swoją przyczynę w tym, że niemal każda kwestia w Polsce jest rozpatrywana z perspektywy mitów podsycanych przez wielką politykę, a nie z perspektywy praktycznych i przewidywalnych konsekwencji oraz uwarunkowań. Niczym w chocholim tańcu trwamy w tym zakleszczeniu, a realny świat i jego problemy, zwłaszcza te sięgające konsekwencjami dalej w przyszłość jak kwestia klimatu, porządna ochrona zdrowia czy polityka społeczna nam uciekają. Teraz jeszcze na dokładkę dostaliśmy wojnę w naszym bezpośrednim sąsiedztwie.
Można zaryzykować stwierdzenie, że demokracja przedstawicielska co do zasady nie ma specjalnego interesu, by się przeciwstawiać takiej niemocy w społeczeństwie. Sama pada ofiarą dezinformacji, a społeczne napięcia, zamiast łagodzić, umiejętnie podsyca, oczywiście później się całkowicie tego wypierając. Co gorsza, jak pokazują ostatnie tygodnie, nawet bezpośrednie zagrożenie dla kraju nie jest w stanie sprawić, że ton bójki politycznej zostanie trwale złagodzony. Ostatecznie zwolennicy jednej partii, których się odpowiednio nastroi przeciwko "tym drugim" będą bardziej skłonni bezkrytycznie tej pierwszej bronić. Przestaną dostrzegać niuanse i problemy i zamiast pytać o to “co i jak”, będą pytać “kto i z kim”, czując się nierzadko lepszymi niż ci drudzy.
Jakość debaty publicznej a demokracja bezpośrednia
Otwiera się tu pole dla organizacji trzeciego sektora, by zadziałać i spróbować przynajmniej częściowo złagodzić ten problem. Demokracja Przyszłości powstała właśnie jako próba odpowiedzi na to wyzwanie. Wierzymy, że demokracja, jako "rządy ludu" wcale nie musi bazować na najprostszych emocjach i tym samym być nierzetelna. Aby jednak demokracja bezpośrednia nie stała się taką pułapką, trzeba namysłu i rozwagi. Potrzeba umiejętnego rozpoznania potrzeb i uwarunkowań w kwestii sposobów rozmawiania o wspólnych sprawach, szczególnie w przestrzeni internetowej, która dużo mniej niż rozmowa twarzą w twarz sprzyja ostrożności osądów i umiarowi.
Osiemnastowieczny filozof Jean Jacques Rousseau pisał, że "(…) każdy zawsze pragnie swego dobra, ale nie zawsze je dostrzega; nie znieprawia się nigdy ludu, ale często się go oszukuje i dopiero wówczas wydaje się, że lud chce czegoś złego (…)”[3]. Słowa te wydają się zaskakująco trafne, mimo tego, że liczą sobie pewnie ok. 300 lat a wymiana informacji, wpływająca przecież znacznie na nastroje społeczne się spotęgowała niewyobrażalnie i przybrała zupełnie inne formy od czasów, w których żył myśliciel. Jeżeli dodamy do tego fakt, że ludzie często podejmują decyzje i wypowiadają się pod wpływem emocji oraz ulegają złudzeniom poznawczym, to brak właściwego prowadzenia dyskusji w Internecie jest przepisem na katastrofę informacyjną, która w sumie już zaczyna się dziać [4].
Jednak, co gdyby można było stworzyć przestrzeń w Internecie wolną od negatywnych bodźców i manipulacji? Zamiast pogoni za kliknięciami - pomoc moderatorów i ludzi biegłych w różnych dziedzinach, chętnych się podzielić swoją wiedzą. Zamiast chaosu w dyskusjach - porządek i argumenty. Zamiast mechanizmów promujących pieniaczy, mąciwodów i emocjonalne, mało merytoryczne wpisy - funkcjonalności promujące rzetelne wypowiedzi. Być może z takiego narzędzia zaczęliby korzystać ludzie czujący, że powinno ich obchodzić to co się dzieje dookoła nich, a którzy byli dotychczas zbyt zmęczeni jakością sporu. Wierzymy, że za nimi poszliby kolejni i zaczęliby się uczyć racjonalnej i wyważonej rozmowy na tematy dotyczące bliższego i dalszego otoczenia. Przestrzeń internetowa jest o tyle naturalnym wyborem, że pozwala na osiągnięcie efektu skali, wykorzystania interaktywności oraz kreatywnych funkcjonalności i jest naturalną przestrzenią, w której poruszają się codziennie miliony ludzi w Polsce (i na świecie).
Co możemy zrobić i co chcemy zrobić?
Stąd wziął się pomysł, by zbudować portal internetowy, który by służył takim celom i był przykładem pomysłowej, dobrze moderowanej platformy do konsultacji społecznych i wymiany poglądów na zmiany w prawie w Polsce i docelowo na świecie. Wiemy, że dysfunkcyjnych i polaryzujących w złym znaczeniu tego słowa miejsc w internecie jest bardzo dużo: dlatego chcemy podejść do tej inicjatywy z pomysłem. Najpierw przeprowadzimy możliwie szeroko zakrojone badania dotyczące tego jak taki portal powinien działać. W tym celu chcemy porozmawiać z osobami zaangażowanymi w życie społeczne lokalne i ogólnokrajowe. Następnie mamy w planach działania projektowe, oparte na wynikach przeprowadzonych badań, a w końcu prace programistyczne.
Istnieją różne rodzaje ryzyka związane z tym projektem. Jednym z nich jest to, że osoby chętne do merytorycznej i rzetelnej debaty, ale dysponujący ograniczonym czasem, nie będą się chciały w taką rozmowę angażować. Naszym celem jednak jest poprzez odpowiednie użycie potencjału multimedialnego portalu, konstrukcję dynamiki dyskusji i właściwą rolę ekspertów złagodzenie przeskoku między dotychczasowym sposobem prowadzenia dyskusji, a tym, który chcielibyśmy wcielić w życie na portalu. W rezultacie chcemy choć trochę poprawić jakości debaty publicznej w Internecie. Istnienie rzetelnego źródła wiedzy, którego powstanie postulujemy, powinno ułatwić kształtowanie takich postaw, które wpłyną pozytywnie na rozwój naszego kraju i zahamują szerzenie się dezinformacji.
Źródła:
[1] https://ibims.pl/komunikat-ws-prorosyjskich-grup-prowadzacych-dzialania-dezinformacyjne-25-02-22/
[2] https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/podsumowanie-roku-2021-w-demagogu/
[3] J.J Rousseau, Umowa Społeczna, tłum. A. Peretiatkowicz, PWN 2010, Warszawa
[4]“(…) Ludzie posługują się ograniczonym zasobem zasad heurystycznych, dzięki którym złożone zadania związane z oceną prawdopodobieństwa albo szacowaniem wartości zostają sprowadzone do operacji prostszych. Takie heurystyki są na ogół przydatne, jednak czasami powodują poważne i systemowe błędy (…)" D. Kahnemann, Pułapki myślenia, Media Rodzina, Poznań 2012, tłum. P. Szymczak
Źródło: Demokracja Przyszłości