Do końca tego roku Polska powinna zakończyć i rozliczyć budowę szerokopasmowego internetu finansowaną ze środków unijnych. Rok przed ostatecznym terminem udało się zakończyć niewiele ponad jedną piątą planowanych inwestycji. NIK obawia się, że zakończenie inwestycji w stu procentach może okazać się niemożliwe.
W tej chwili, według danych UKE, dostęp do internetu posiada nieco ponad 80 proc. gospodarstw domowych. Co więcej, blisko połowa Polaków posiada dostęp do internetu o przepustowości przekraczającej 30 Mb/s. Taka prędkość internetu pozwala na bezproblemowe oglądanie filmów w wysokiej jakości w technologii streamingu.
Według zasad Unii Europejskiej to jednak nieco za mało - Bruksela chce bowiem, by każdy obywatel krajów członkowskich miał w 2020 roku dostęp do takiej właśnie szybkiej sieci. Co więcej, ponad połowa Europejczyków powinna mieć, wedle unijnych założeń, dostęp do trzykrotnie szybszego internetu.
Andrzej Halicki, minister administracji i cyfryzacji, mówił w marcu w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes, że do końca roku zakończy się budowanie sieci światłowodowej obejmującej obszar kraju. W praktyce oznaczałoby to, że największe polskie miasta miałyby zostać połączone siecią światłowodów, które pozwalałyby na dostęp do szerokopasmowego internetu.
4 miliony na szybki internet
Jednak na budowę sieci potrzebne są pieniądze. Te zapewnia Unia Europejska ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Na budowę infrastruktury Polska otrzymała ponad 4 mld zł.
Budowę infrastruktury skontrolował NIK. W raporcie podkreśla, że rok przed ostatecznym terminem zakończenia projektu nie osiągnięto nawet w jednej czwartej żadnego z zaplanowanych wskaźników realizacji inwestycji. Do grudnia 2014 r. w całym kraju wybudowano i odebrano 20,5 proc. planowanej długości sieci szerokopasmowej. W praktyce dostęp do szybkiego internetu otrzymało 16 proc. zaplanowanej liczby osób.
Kontrola NIK wykazała, że przyczyną opóźnień w budowie szerokopasmowego internetu w dużej mierze były przeciągające się przygotowania inwestycji. Czasem była to wina Komisji Europejskiej - na przykład na Mazowszu, gdzie półtoraroczne opóźnienie zgody na budowę spowodowało przesunięcie realizacji inwestycji na listopad 2015. Wtedy ta budowa powinna być już rozliczona - dodaje NIK. Czasem jednak wina leżała po stronie polskich instytucji. Np. w województwie podlaskim na wniosek firmy realizującej projekt agencja odpowiadała dziewięć miesięcy.
Czy uda się rozliczyć inwestycje?
Kontrolerzy NIK zauważają, że wiele inwestycji rozpoczęto zbyt późno. Oznacza to, że w razie jakichś utrudnień nie będzie możliwości skutecznego rozliczenia inwestycji, co może w praktyce skończyć się zwrotem środków.
NIK wyrzuca również brak nadzoru nad firmami, które prowadziły inwestycje.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zapewnia, że budowa infrastruktury szerokopasmowego internetu zostanie zakończona w terminie i wszystkie zakontraktowane środki z Unii Europejskiej zostaną rozdysponowane do końca 2015 r. Resort zauważa, że duża część funduszy zostanie wykorzystana w końcowej fazie realizacji projektów, czyli w tym roku. Zdaniem NIK powinniśmy się spodziewać, że spora część inwestycji może zostać zakończona w tym roku, co powiększy liczbę wybudowanych sieci. Pozostawia jednak pytanie, czy jeśli budowy zostaną zakończone do końca roku, to samorządy będą miały możliwość odebrania inwestycji, uruchomienia infrastruktury i rozliczenia projektów.
Źródło: Wyborcza.biz