Wsparcie marki dla NGO-sów musi być częścią przemyślanej strategii - wynika ze wspólnych doświadczeń Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza, Fundacji Wolontariat Równości oraz marki Ben & Jerry’s.
Powrót symbolicznej tęczy w postaci wodno-świetlnego hologramu odbił się głośnym echem w kraju i zagranicą. Wydarzenie relacjonowały wszystkie najważniejsze media w Polsce, ale także dziennikarze czy blogerzy z całego świata, m.in w USA, Wielkiej Brytanii, Argentynie, Brazylii, Chinach, Hiszpanii, Irlandii, Japonii, Kanadzie, Turcji i wielu innych krajach. Wielu z nich podkreślało niesprzyjający kontekst socjo-polityczny w jakim wydarzenie miało miejsce i doceniało zaangażowanie Ben&Jerry’s. Mówiąc o efektach, warto wspomnieć, że ten rok jest rekordowy, jeśli chodzi o liczbę marszów równości w Polsce - do tej pory przeszły ulicami dziewięciu miast, a cztery następne odbędą się we wrześniu i październiku. NGO-sy spodziewają się, że w przyszłym roku ten rosnący trend się utrzyma. Jest to zatem szansa dla marek, aby pokazać swoje faktyczne zaangażowanie we wsparcie ruchu LGBT.
Coraz więcej firm zauważa tę tendencję, dlatego poza stale rosnącą rzeszą ludzi uczestniczących w marszach, zwiększa się także liczba biznesów aktywnie wyrażających swoje poparcie dla społeczności LGBT+. Julia Maciocha, prezeska Fundacji Wolontariat Równości zaznacza jednak, że wiele z nich nie boi się tęczowej tematyki, ale za tymi działaniami nie idzie faktyczne wsparcie dla żadnych organizacji. Dla działalności NGO-sów to kluczowe, bo sam udział w marszu jako deklaracja poparcia nie zmienia jeszcze rzeczywistości. Stowarzyszenie MNW postawiło sobie za cel zrównanie praw małżeńskich dla par jednopłciowych do 2025 r., konieczna jest do tego jednak edukacja obywateli. Kluczowe jest także znalezienie sojuszników sprawy, liderów, którzy mają postępowe poglądy w tych kwestiach. Ben&Jerry’s zadeklarowało swoje poparcie dla tej inicjatywy już na samym początku drogi. Muzińska podkreśla, że zaangażowanie marki na tak wczesnym etapie jest zjawiskiem unikatowym i godnym podziwu. Udział w dużych protestach powinien być jednak częścią większej, przemyślanej i długofalowej strategii i prowadzić do realnej zmiany, gdyż wycofanie poparcia może mieć fatalny wpływ na wizerunek marki.
Polskie firmy częściej decydują się na wewnętrzne działania mające oswoić tematykę LGBT, niż otwartą deklarację bycia LGBT-friendly. Dla NGO-sów ważne jest, aby firma, która chce deklarować się jako przyjazna osobom nieheteronormatywnym zaczęła zmianę od wewnątrz - podkreśla Muzińska. Rekomendujemy firmom szkolenia w zakresie działań antydyskryminacyjnych, a także tworzenie tęczowych sieci pracowniczych, jako część większego ruchu sieci różnorodności, zrzeszających np kobiety, niepełnosprawnych czy pracowników pochodzących z innych kultur. Do tego jednak potrzebny jest do tego charyzmatyczny lider i poza sugestią musi to być działanie oddolne, nie da się narzucić go z góry - dodaje. Działalność takich sieci stwarza warunki rozwoju różnorodności w różnych aspektach działalności firmy – wymianę doświadczeń, poglądów, zwiększenie tolerancji. Ich członkowie są też często inicjatorami dalszej współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Przedstawicielki NGO-sów mają też nadzieję, że powrót tęczy zachęci do wsparcia kolejnych przedstawicieli biznesu. - Odzywają się do nas firmy i planują dołączenie do Parady Równości w przyszłym roku - przyznaje Julia Maciocha. - Mam nadzieję, że odwaga Ben & Jerry’s zachęci innych i dokona się kolejny krok na rzecz naszej społeczności, ale tak naprawdę dopiero wtedy będzie można określić skalę tej zmiany - zaznacza Julia Maciocha.
Ben&Jerry’s to marka, która wspiera społeczność LGBT od 1989 r. W Polsce obecna od 2017 r., już w drugim roku działalności wypracowała długoterminową strategię działalności z organizacjami LGBT, mającą na celu doprowadzenie do zrównania praw małżeńskich par jednopłciowych. Wcześniej angażowała się w tego typu działania w USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii i Australii.
Źródło: inf. nadesłana