Od sierpnia tego roku w Lublinie swój autorski projekt realizuje artystka z Torunia - Liliana Piskorska. NIEWIDOCZNE! jest działaniem skierowanym do nieheteronormatywnych osób z Lublina z doświadczeniem życia jako kobieta. Z autorką projektu rozmawia Lena Bielska.
W tym wypadku jest to dla mnie szczególnie ważne, bo wnikam w środowisko lubelskie bez wcześniejszych z nim kontaktów – jednak mam wiele nici mnie z nim łączących, np. doświadczenie funkcjonowania w mieście tzw. 'peryferyjnym'. A jeśli chodzi o ten konkretny projekt, to wynika on z wieloletniego budowania osobistej strategii przeistaczania "prywatnego w polityczne".
Dlaczego Lublin? Odpowiedz jest prosta: przyjechałam tutaj z zaproszenia kuratorskiego i zaproponowałam właśnie ten projekt. Działam z Pracownią Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry (w ramach Centrum Kultury), której specyfika umożliwia mi bardzo dogłębne wejście w temat, działania długofalowe i bardzo dużą swobodę.
A jak wygląda historia twojej współpracy z Rewirami i obecna praca?
Centrum Kultury oraz Rewiry wspierają mnie przede wszystkim organizacyjnie, instytucjonalnie (co uważam jest bardzo ważnym elementem tej 'gry w widoczność', którą proponuję), promocyjnie też oczywiście – choć aspekt zapoznawczy/poznawczy mojej pracy, czyli po prostu docieranie do osób, leży przede wszystkim w mojej gestii. Co wcale nie jest takie proste, dlatego bardzo zależy mi na pomocy w takiej indywidualnej promocji, którą każda/każdy z nas może zapewnić poprzez opowiadanie o projekcie, zachęcanie znajomych czy np. przeprowadzaniu ze mną wywiadu.
A mogłabyś opisać jak wyglądają etapy twojego projektu, krok po kroku na czym polega twoja praca przy Niewidocznych?
Projekt podzieliłam na dwa etapy: pierwszy trwający do grudnia polega na wyszukiwaniu, poznawaniu i spotykaniu się z nowymi osobami, które miałyby ochotę wziąć udział w działaniu. Proponuję spotkanie, rozmowę, poznanie się, robię fotograficzny szkic do portretu który potem oddaję portretowanej osobie. Przy każdym spotkaniu zakładam, że zapewniam stuprocentową anonimowość i dopiero dzięki poznaniu, kontakcie z każdą indywidualną osobą, razem decydujemy się (lub nie) na zdjęcie którejś z tych warstw 'bezpieczeństwa'. Rozmawiamy o doświadczeniu funkcjonowania jako osoba nieheteronormatywna, o sytuacjach które się wydarzyły każdej z nas, o codzienności, o identyfikacji.
Wygląda to trochę tak, że dzięki temu wzajemnemu poznaniu się i spotkaniu, zbieram historie, które chciałabym, by zaistniały w przestrzeni publicznej, by zostały opowiedziane. Dlatego razem z osobą decydujemy, czy któreś z tych opowiedzianych mi historii mogę (anonimowo) opowiedzieć dalej.
Dlatego drugim etapem projektu będzie forma wystawowa i najprawdopodobniej przydarzy się w okolicach lutego. Na niej pokazane będą komentarze osób, z którymi się spotkałam oraz z drugiej strony 'kolaż' tych wszystkich historii i doświadczeń.
Ważne jest dla mnie też rozszerzenie słowa 'kobieta nieheteronormatywna', którym się posługuję. Używam wyrażenia 'kobieta nieheteronormatywna' jako słowa klucza, które ma szansę zawrzeć w sobie największą możliwą ilość tożsamości wychodzących poza dominujący mainstream heteroseksualny, m.in. lesbijek lub kobiet mających doświadczenie relacji intymnej z kobietą, kobiet biseksualnych, osób mających doświadczenie społecznego funkcjonowania jako kobieta, czyli transkobiet, transmężczyzn, osób interseksualnych, osób niebinarnych płciowo, w tym osób t*, queer, agender, etc.
Jak widzisz efekty dotychczasowej pracy nad projektem, jak duże jest zainteresowanie?
A jakie są według ciebie największe przeszkody i trudności w realizacji projekt dotyczącego nieheteronormatywności?
A z czym ty się osobiście spotkałaś?
To tak anegdotycznie, ale naprawdę to nie chciałabym tymi opowiastkami wprowadzać się sama w kategorię 'ofiary systemu'. Poruszam taką tematykę, mając świadomość aktualnej sytuacji społecznej, politycznej oraz kulturowej i przyjmuję ją z 'dobrodziejstwem inwentarza'. Z drugiej strony jest kontekst funkcjonowania na polu sztuki i tego, że czuję się dość uprzywilejowaną osobą w związku z tym, że właśnie to pole obrałam sobie za zawód.
Jaki będzie efekt końcowy twojego projektu?
Opowiedz jeszcze proszę na koniec, czym się na co dzień zajmujesz, jakimi technikami tworzysz?
Jakie swoje prace, instalacje, projekty uważasz za najważniejsze?
A jak czujesz się w Lublinie, jak odbierasz to miasto, ludzi, jakie masz spostrzeżenia?
Czego można ci życzyć w związku nie tylko z tym projektem, ale i w ogóle z twoimi działaniami?
Liliana zaprasza do kontaktu w sprawie projektu!
Źródło: lublin.ngo.pl