Niemieccy bezrobotni, jak słynny Arno Dubel, szczycący się niepracowaniem od 30 lat, zapowiadają opór wobec restrykcji jakie chce na nich nałożyć rząd kierowany przez kanclerz Angele Merkel – o reformie systemu zasiłków dla bezrobotnych pisze „Rzeczpospolita” z 20 sierpnia 2010 r.
Z danych jakie publikuje „Rzeczpospolita” wynika, że bez pracy jest dziś w Niemczech 3,2 mln osób. Jedna trzecia z nich otrzymuje zasiłek, który wypłacany jest przez rok po utracie zatrudnienia. Jego wysokość to 60-70% ostatnich dochodów.
Pozostali niemieccy bezrobotni to odbiorcy zasiłku zwanego Hartz IV. Hartz IV to 359 euro miesięcznie wypłacane bezrobotnym, którzy nie znaleźli pracy ponad rok, lub nie przyjęli oferowanej pracy. Dodatkowo do Hartza bezrobotny dostaje zapomogę na dzieci i wynajem mieszkania.
Rząd pod wodzą Angeli Merkel, liczący wydatki na zasiłki, chce jednak ukrócić beztroskę wiecznych bezrobotnych, jak Arno Dubel okrzyknięty przez brukowe niemieckie media „najbezczelniejszym z bezrobotnych”. Projekt rządu „Praca dla dobra społeczeństwa” ma objąć właśnie takie osoby.
- Praca dla społeczeństwa jest konsekwencją zasady: wspierać i żądać - Ursule von der Leyen (CDU), minister pracy w rządzie Angeli Merkel cytuje „Rzeczpospolita”.
W myśl programu bezrobotni mieli by pracować w miejscu zamieszkania np. sprzątając ulice lub troszcząc się o seniorów w domach opieki. Za tą prace otrzymywali by ok. 900 euro.
Odmowa ma skutkować sankcjami. Jakimi? Na razie nie wiadomo.
„Rzeczpospolita” donosi za to, że pomysł już budzi sprzeciw zarówno samych bezrobotnych jak i lewicowych partii politycznych.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez jeden z niemieckich dzienników, część odbiorców Hartz IV „zamierza dobrowolnie zrezygnować z zasiłku, byle tylko nie zostać zmuszonym do pracy”.
Źródło: „Koniec z próżniaczym życiem na zasiłku”, Piotr Jednorszczyk, 20.08.2010, „Rzeczpospolita”