Nie taka straszna odpowiedzialność członków stowarzyszeń zwykłych
Stowarzyszenia zwykłe przez ćwierć wieku funkcjonowały w oparciu o bardzo prostą konstrukcję, w wyniku czego, szczególnie w ostatnich 10 latach, prawie nic nie mogły. Teraz zyskują nowe uprawnienia, a wraz z nimi odpowiedzialność. Jak wyglądają zobowiązania stowarzyszeń zwykłych oraz ich członków, tłumaczy dr Edyta Hadrowicz.
Są przywileje, jest odpowiedzialność
Określenie w znowelizowanej ustawie – Prawo o stowarzyszeniach zasad, na jakich członkowie stowarzyszenia zwykłego oraz samo stowarzyszenie zwykłe odpowiada np. za zaciągnięte zobowiązania względem osób trzecich, to konsekwencja nadania stowarzyszeniom zwykłym podmiotowości prawnej, tj. wyposażenia ich w atrybut zdolności prawnej – zdolności prawnej "wprost".
"(…) Zdolność prawna – oczywisty atrybut każdej ułomnej osoby prawnej – jest więc zgodnie rozumiana jako możność posiadania (stania się podmiotem) nie tylko praw, ale także i obowiązków. Nie można bowiem przyznać danej jednostce organizacyjnej uprawnień i jednocześnie zwolnić ją od jakichkolwiek zobowiązań. Kto chciałby też wchodzić w jakiekolwiek relacje z tak "niepewną" formą organizacyjną?" – tłumaczy dr Edyta Hadrowicz.
Odpowiedzialność członków – subsydiarna
Ustawa określa kolejność odpowiedzialności. Członkowie stowarzyszenia są odpowiedzialni za jego zobowiązania względem osób trzecich z chwilą, gdy egzekucja z majątku stowarzyszenia zwykłego okaże się bezskuteczna. Zasadniczo nie będzie tak, że wierzyciel będzie nękać członka stowarzyszenia (tzn. wybranego członka, kilku członków lub wszystkich członków łącznie) jako pierwszego.
Doktor Hadrowicz wyjaśnia: "Charakteryzując odpowiedzialność członków stowarzyszenia zwykłego należy zauważyć, iż ma ona przede wszystkim charakter subsydiarny. Oznacza to, że odpowiedzialność członków stowarzyszenia zwykłego powstaje z chwilą, gdy egzekucja z majątku stowarzyszenia zwykłego okaże się bezskuteczna. Innymi słowy, przez subsydiarny charakter odpowiedzialności członka stowarzyszenia zwykłego rozumie się, że wierzyciel stowarzyszenia zwykłego może dochodzić roszczeń od członka (członków) dopiero wówczas, gdy egzekucja z majątku stowarzyszenia zwykłego okaże się bezskuteczna".
Odpowiedzialność wczoraj i dziś
Nie jest jednak tak, że odpowiedzialność za zobowiązania względem osób trzecich w stowarzyszeniach zwykłych (tj. solidarna, nieograniczona i osobista) pojawiła się dopiero teraz – z powodu nowelizacji przepisów. Błędne jest przekonanie krytyków nowelizacji, że przed jej wejściem w życie członkowie stowarzyszenia zwykłego nie ponosili odpowiedzialności solidarnej, nieograniczonej i osobistej.
"(…) należy pamiętać, że dotychczasowa odpowiedzialność członka stowarzyszenia zwykłego (tj. solidarna, nieograniczona i osobista), jako pierwszoplanowa, po nowelizacji będzie mieć charakter wtórny (pomocniczy), kreowany w momencie, gdy egzekucja z majątku stowarzyszenia zwykłego okaże się bezskuteczna (…). Dlatego też, w mojej ocenie, przesłanka odpowiedzialności subsydiarnej ma na celu uatrakcyjnienie, a także wzmocnienie podmiotowości prawnej stowarzyszenia zwykłego (…), zwłaszcza w porównaniu z dotychczasową jego konstrukcją, funkcjonującą na kształt podobny do kodeksowego modelu spółki cywilnej, do której zasada odpowiedzialności subsydiarnej członków stowarzyszenia zwykłego nie ma zastosowania – odpowiadają oni bowiem zawsze solidarnie, w sposób nieograniczony i osobisty za zobowiązania stowarzyszenia zwykłego względem osób trzecich" – podkreśla dr Hadrowicz.
Potrzeba dalszych zmian w prawie dotyczącym stowarzyszeń
Doktor Hadrowicz pozytywnie ocenia zmiany wprowadzane nowelizacją. Jednak wiele kwestii pozostaje jeszcze do poprawienia. Koncentrując się na zagadnieniach związanych z odpowiedzialnością za zobowiązania względem osób trzecich, będzie to m.in. odpowiedzialność osób działających w imieniu stowarzyszenia zwykłego przed uzyskaniem przez stowarzyszenie zwykłe wpisu do ewidencji (czyli przed formalnym powstaniem stowarzyszenia zwykłego jako podmiotu prawa).
"Konkludując, powstające w tej materii implikacje prawne dają asumpt do stwierdzenia, iż mimo że podjęto pierwsze w tym zakresie kroki, przedmiotową regulację traktować należy jako materię wciąż niedopracowaną, która powinna zostać uregulowana kompleksowo. Pytanie tylko, czy w wyniku kolejnych nowelizacji czy też w nowej ustawie – Prawo o stowarzyszeniach?" – zastanawia się dr Edyta Hadrowicz.
Edyta Hadrowicz – doktor nauk prawnych, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w Warszawie. Obecnie adiunkt i wykładowczyni Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku. Autorka studiów publikowanych m.in. w "Samorządzie Terytorialnym", wielu opracowań dydaktycznych oraz monografii "Instytucja ułomnych osób prawnych" (wyd. Novum, Płock 2011) i "Stowarzyszenie zwykłe w polskim systemie prawnym" (wyd. Adam Marszałek, Toruń 2014). Od 2013 r. brała aktywny udział, jako ekspertka od spraw stowarzyszeniowych, w pracach legislacyjnych nad zmianą ustawy – Prawo o stowarzyszeniach, prowadzonych przez Kancelarię Prezydenta RP, oraz w pracach podkomisji i komisji sejmowych nad nowelizacją Prawa o stowarzyszeniach.
Więcej informacji, jak przestrzegać prawa w NGO, jakie przepisy są ważne dla NGO – znajdziesz w serwisie poradnik.ngo.pl.
Pobierz
Źródło: inf. własna (ngo.pl)