Nasza Tamara, festiwal Tamary
W tym roku przypada 25 rocznica śmierci słynnej dokumentalistki Białostocczyzny – Tamary Sołoniewicz. Jej reportaże były jak list miłosny pisany do miejsca, z którego pochodziła. Narewka upamiętniła ją w najpiękniejszy sposób – Festiwalem Filmowym im. Tamary Sołoniewicz NarewkaDok. Tę niezwykłą, ważną dla wschodniego Podlasia postać opisuje Paulina Wasiluk ze Stowarzyszenia na rzecz Dialogu „Tropinka”.
Zamierajacy świat
„Niosła ze sobą światło i energię” – wspomina Tamarę Sołoniewicz, wybitną reżyserkę dokumentalną jedna ze współpracownic z TVP 3 Białystok. – Perfekcjonistka w każdym calu. Charyzmatyczna. Surowa dla swojej załogi na planie filmów, przemiła dla ich bohaterów. Niewiele wiadomo o jej życiu prywatnym, za to zostawiła po sobie filmy dokumentalne ukazujące życie prostych ludzi, najczęściej tych z regionu, z którego pochodziła.
Tamara Sołoniewicz urodziła się w Narewce, na skraju Puszczy Białowieskiej w rodzinie inteligencji białoruskiej. O jej dzieciństwie właściwie nie można znaleźć informacji w żadnej dostępnej publikacji. Wiadomo tylko, że wychowywano ją w duchu kultury białoruskiej, a ojciec trafił w 1944 roku do łagru sowieckiego. Ponoć w życiu dorosłym Tamara usilnie starała się dowiedzieć czegoś o jego losach.
Ukończyła Liceum Ogólnokształcące w Michałowie, po czym wyjechała studiować filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, potem ukończyła Podyplomowe Studium Dziennikarstwa. Już w latach 60. pracowała dla Telewizji Polskiej. Jej filmy zdobywały wiele nagród na festiwalach filmowych – krajowych i zagranicznych. Tamara z sukcesem działała w wielkim świecie kultury, ale sercem zawsze wracała do swej małej ojczyzny.
Jako pierwsza przedstawiała życie spracowanych wiejskich ludzi ze wschodniej Białostocczyzny, za co była często w PRL-u krytykowana. Mówiono, że pokazuje zacofaną Polskę, ona jednak nie uległa tej narracji i z uporem dokumentowała ten – jak sama mówiła – zamierający świat swoich przodków. Z ekipą filmową przemierzała wsie nie po to by oceniać, ale by z czułością uwieczniać ludzkie życie: codzienne rytuały, ciężką pracę, prawosławne święta, tradycje pogranicza i powoli zanikającą mowę swoich dawnych sąsiadów.
Kiedy w telewizji „leciała Tamara” Narewka pustoszała
Kiedy w telewizji zaplanowany był seans jej filmów, Narewka oraz okoliczne wsie pustoszały; wszyscy bowiem chcieli obejrzeć dzieło Tamary. „Naszą Tamarę dziś pokazują” – mówili i każdy doskonale wiedział o kogo chodzi, choć nie pokazywała się na ekranie.
Niezwykle ważne było dla wiejskich ludzi z Podlasia, że ktoś stworzył film właśnie o nich, o ich ziemi. Nikt tego wcześniej nie robił, nie zauważał ich. Wszyscy więc utożsamiali się z jej twórczością. Zapewne dlatego, że pokazywała w niezwykle wzruszający sposób obraz polsko-białoruskiego pogranicza. Kadry spracowanych dłoni, ludzkie łzy, bruzdy wokół oczu, długie sceny zamyślonych „strayków” zapadają w pamięć.
Zanim zaczęły się zdjęcia, Tamara siadała przy bohaterach i po prostu rozmawiała z nimi. Otwierała ludzkie dusze, wydobywała głębię ich przeżyć, w dzisiejszych czasach na pewno określilibyśmy ją jako wspaniałego psychologa
– wspomina Katarzyna Bielawska z Narewki.
Lubiła także wracać do rodzinnej miejscowości, do swojego drewnianego domu. Mieszkańcy Narewki zapamiętali, jak piękną była kobietą; czarne długie włosy, elegancki szykowny ubiór. A jednak potrafiła także włożyć wiejską, prostą chustkę, kalosze i pójść do pracy w polu czy na łące. Ludzie trochę ze śmiechem mówili, że skoro Tamara idzie grabić siano, to najpewniej spadnie deszcz. Mimo wszystko, byli z niej dumni.
Miejscowi byli jej światem
Kiedy tworzyła fabularyzowany film dokumentalny „Kresowa Ballada 1935” w roku 1985, ludzie otwierali drzwi swoich stodół, komórek i domów użyczając reżyserce potrzebnych do scenografii artefaktów. Nikt nie odmawiał Tamarze, każdy chociaż przez chwilę chciał być częścią jej świata nie zastanawiając się, że właśnie oni tworzą jej świat. Świat, który chciała uwieczniać.
Wspomniany wcześniej film stał się niezmiernie ważnym dokumentem etnograficznym. Chciała w nim uwiecznić czasy swego dzieciństwa. Wspominała, że jest to ostatni moment, ponieważ ten świat odchodzi. Zdjęcia do filmu kręcono w jej rodzinnej Narewce oraz okolicach, gdzie czas jakby zatrzymał się. Zależało jej na tym, by obraz był jak najbardziej autentyczny. Aktorami byli miejscowi ludzie, którzy do dziś wspominają swój skromny udział w tym projekcie jako niezwykłe przeżycie.
Festiwal Tamary
W tym roku przypada dwudziesta piąta rocznica jej śmierci. Narewka upamiętniła ją w najpiękniejszy sposób – Festiwalem Filmowym im. Tamary Sołoniewicz NarewkaDok (https://narewkadok.pl/). Gminny Ośrodek Kultury oraz Galeria jej imienia stały się na kilka dni centrum żywej pamięci o dokumentalistce. Spotkania z jej współpracownikami, z biografistką Tamary – Anną Sajewicz oraz jej uczniami wypełnione były przepięknymi wspomnieniami i historiami. Narewka stała się na chwilę częścią filmowego świata, jak kiedyś – „za czasów Tamary”.
Galeria im. Tamary Sołoniewicz w Narewce jako stałą wystawę prezentuje kadry z nagrań do filmu „Kresowa Ballada 1935”, tego właśnie, który kręcono w okolicy. Autorem zdjęć jest Paweł Karpiuk z Narewki, który jako młody chłopiec zachęcony przez Tamarę wziął swój aparat fotograficzny uwieczniając pracę całej ekipy oraz samą Tamarę, jakże piękną i urzekającą.
Twórczość Tamary Sołoniewicz to znacznie więcej niż zbiór filmów. To jakby list miłosny pisany przez całe życie do miejsca, z którego pochodziła i gdzie wzrastała. Jej głębokie, emocjonalne połączenie z tą ziemią sprawiło, że twórczość ta była tak poruszająca.
Mimo iż nie ma jej już dwadzieścia pięć lat, w Narewce pamięć o niej wciąż trwa. Ciepła. Niezłomna. Ludzie, których uwieczniła w filmach stali się także strażnikami tej pamięci. W każdym kadrze, w każdym filmie pozostawiła cząstkę serca i duszy, które zrosły się z tym podlaskim krajobrazem. Postać oraz dorobek twórczy Tamary są hymnem dla tej ziemi, którą ukochała i dla której poświęciła większość swojego życia.
Tekst powstał w ramach projektu NGO Media HUB. Podlasie, sfinansowanego przez Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030.