Ministerstwo Transportu potwierdza, że stosowanie pasów rowerowych na ulicach, na których parkują samochody jest zgodne z prawem. To przełom. Oczekujemy zatem szybkiego rozwoju sieci pasów rowerowych w mieście.
Stowarzyszenie Zielone Mazowsze od wielu lat konsekwentnie opowiada się za wyznaczaniem pasów rowerowych na jezdniach. Oczywiście postulat ten nie dotyczy wszystkich ulic, ale tych, w których nie jest możliwa lub potrzebna budowa wydzielonej drogi dla rowerów, a jednocześnie zbyt ruchliwych, by komfortowa była jazda na zasadach ogólnych jezdnią. Dobrymi przykładami takich ulic są Żelazna, Bonifraterska, Obozowa, Saska, Dereniowa czy Bartoka.
Europa lubi rowery na jezdni
Doświadczenia państw o wyższej kulturze rowerowej wskazują, że jest to rozwiązanie posiadające szereg istotnych zalet. Pasy rowerowe na jezdni zapewniają m. in. lepszą widoczność rowerzystów na skrzyżowaniach, pozwalają zaoszczędzić przestrzeń miejską, ułatwiają odśnieżanie tras rowerowych. W Dublinie łączna długość ulic z pasami rowerowymi (nie licząc pasów autobusowo-rowerowych) jest niemal pięciokrotnie dłuższa niż długość wydzielonych dróg dla rowerów!
W miastach niemieckich można zaobserwować przypadki likwidacji ścieżek wydzielonych z chodnika (pas ciemniejszej kostki po lewej) i zastępowania ich pasami ruchu dla rowerów na jezdni.
Niejasne przepisy blokowały pasy
W Warszawie niestety jak dotąd doczekaliśmy się zaledwie kilku pasów rowerowych. Powodem tego są po pierwsze niejasne przepisy dotyczące wyznaczania pasów rowerowych. Po drugie, skrajnie niekorzystna interpretacja tychże przepisów przez stołecznego inżyniera ruchu, który decyduje o zatwierdzaniu organizacji ruchu dla poszczególnych ulic.
Na odcinku jezdni, na którym wyznaczony został pas dla rowerów należy wyeliminować zatrzymywanie pojazdów.
Wbrew praktyce stosowanej przez urzędy innych dużych polskich miast, wbrew postulatom Zielonego Mazowsza, ogólnopolskiej sieci Miasta dla Rowerów, opinii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz wbrew zdrowemu rozsądkowi stołeczny inżynier ruchu przez długi czas trzymał się bardzo niekorzystnej dla rowerzystów interpretacji tego zapisu. Janusz Galas uważał bowiem, że nie da się legalnie wytyczyć pasów rowerowych na ulicy, na której występuje parkowanie samochodów bez zlikwidowania tego parkowania. Bez względu na to czy pojazdy stoją na jezdni, w zatoce parkingowej, czy na chodniku. W praktyce oznaczało to, że pasy rowerowe nie powstawały, bo niemal przy każdej ulicy w Warszawie nadającej się do wytyczenia na niej pasów parkują – w taki czy inny sposób – samochody.
Minister wyjaśnia
z przywołanego brzmienia przepisu wynika, iż zatrzymywanie pojazdów poza jezdnią (np. w zatoce, na chodniku) jest dopuszczalne.
Pas postojowy to nie jezdnia
Pojawiły się sygnały, że interpretacja będzie stosowana do parkowania na chodnikach i w zatokach (bo o te sytuacje prezydent zapytał explicite), ale w pasach postojowych już nie. Tymczasem zgodnie z ustawową definicją jezdnia to część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów, a pas postojowy nie jest przeznaczony do ruchu, więc nie należy go traktować jako jezdnię. Potwierdza to rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie, które mówi o tym, że pas postojowy jest PRZY jezdni, a nie NA jezdni. Pod względem formalnym sytuacja z pasem postojowym jest zatem taka sama jak z zatoką.
Parkowanie skośne też jest legalne
Jednocześnie w odpowiedzi minister Jarmuziewicz wyraża wątpliwości co do wyznaczania pasa rowerowego wzdłuż miejsc parkingowych skośnych i prostopadłych do jezdni, sugerując że bezpieczne jest jedynie wyznaczanie takiego pasa wzdłuż parkowania równoległego. Należy podkreślić, że jest to jedynie opinia, nie poparta żadnymi przepisami czy badaniami. Istotnie, w przypadku parkowania skośnego czy prostopadłego kierowca wyjeżdżający na jezdnię przejeżdża przez pas rowerowy tyłem. W przypadku parkowania równoległego pojawia się jednak inny problem - kolizji z otwieranymi drzwiami. Rozwiązaniem zarówno w jednym jak i w drugim przypadku jest lekkie odsunięcie pasa rowerowego od miejsc parkingowych, co poprawia widoczność oraz zapewnia rowerzyście czas i miejsce na reakcję, jeśli kierowca popełni błąd.
Stanowisko ministerstwa oznacza, że nie ma żadnych formalnych przeszkód dla zastosowania pasów rowerowych na wielu warszawskich ulicach. Liczymy na to, że zaczną one teraz wyrastać jak grzyby po deszczu.
Źródło: http://www.zm.org.pl/