Na Saskiej Kępie wkrótce rozpocznie się budowa domu kultury na trójkątnej działce u zbiegu ulic Brukselskiej i Wersalskiej. Lokalni aktywiści chcą go współtworzyć. Pokazali to podczas warsztatów w Kępa Café
Saska Kępa to kulturalna pustynia. Nie ma tu ani kina, ani teatru, ani nawet większej klubokawiarni, w której mógłby odbyć się koncert czy wernisaż. Wyjątkiem jest mała Kępa Café przy ul. Finlandzkiej 12a, która stała się miejscem spotkań i kulturalnych inicjatyw.
– Chcemy włączyć mieszkańców w tworzenie życia kulturalnego Saskiej Kępy. Doskonałą okazją jest budowa domu kultury. Wiążemy z nim duże nadzieje – mówi Katarzyna Kazimierowska z Fundacji Działań Kulturalnych i Społecznych "Kępa". W weekend fundacja zorganizowała wspólnie z British Council warsztaty dla lokalnych animatorów i artystów, podczas których zastanawiali się wspólnie, jakiego chcą domu kultury, jak powinien funkcjonować, a przede wszystkim – jak wykorzystać czas, który pozostał do jego otwarcia.
Budowa według planu ma się zakończyć w listopadzie tego roku. Architektoniczny projekt domu kultury wygląda obiecująco. To nowoczesna, nie za duża (1,7 tys. m kw. powierzchni użytkowej), lekka bryła z rampą prowadzącą wokół budynku na dach, na którym będzie można latem posiedzieć i zjeść ciastko w kawiarni. Parter jest przeszklony, z mobilnymi ścianami i możliwością otwarcia również ścian zewnętrznych. Na górze – sala widowiskowa na 134 miejsca, do wykorzystania na kino czy koncerty. Autorami projektu są architekci Małgorzata Adamowicz-Nowacka, Marek Nowacki i Sabina Curzytek z opolskiego Biura 87A.
– Ale nie budynek jest najważniejszy. Kluczową sprawą jest to, kto poprowadzi ten dom kultury. Mam nadzieję, że znajdą się chętni. Nasze warsztaty mają pokazać, że jest zapał, chęć współpracy i pomocy przyszłemu dyrektorowi – deklaruje Alina Pękalska z Fundacji Działań Kulturalnych i Społecznych "Kępa".
Dom kultury buduje dzielnica Praga-Południe za 7,5 mln zł. Z założeniem, że będzie to filia Centrum Promocji Kultury przy ul. Podskarbińskiej. – Zapewniam, że nowy dyrektor będzie miał całkowitą autonomię – mówiła podczas sobotniego spotkania w Kępa Café dyrektor CPK Barbara Wasiak. Konkurs na dyrektora domu kultury na Saskiej Kępie nie został jeszcze ogłoszony. – Za wcześnie na to pytanie! – śmieje się zaskoczony burmistrz dzielnicy Tomasz Kucharski. – Najpierw zbudujemy, potem ogłosimy konkurs.
Uczestnicy weekendowych warsztatów są innego zdania. – Konkurs już powinien być ogłoszony, żeby prace budowlane i tworzenie programu domu kultury toczyły się równolegle. Nie może być tak, że najpierw budujemy, a dopiero potem zastanawiamy się czym dom kultury wypełnić – mówi Katarzyna Kazimierowska.
Jak ten program powinien wyglądać? To kwestia otwarta. W Kępa Café Dorota Piwowarska ze stowarzyszenia Saska opowiadała o sztokholmskim Kulturhuset – nowoczesnym domu kultury z kinem, kawiarniami, przyjazną przestrzenią dla dzieci, czytelnią, otwartymi warsztatami dla mieszkańców w różnym wieku – z którego pomysłów można czerpać. Marta Białek z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę" przedstawiła wnioski z badań, które towarzystwo przeprowadziło w ubiegłym roku w domach kultury w całej Polsce i które zaowocowały raportem "ZOOM na domy kultury".
– Nie można marnować tych miesięcy, które pozostały do otwarcia. Mieszkańcy już powinni poczuć, że powstaje tu fajne kulturalne miejsce, i zaangażować się w jego tworzenie – mówiła prowadząca warsztaty Karolina Pluta, animatorka kultury z "ę". Pomysłów padało wiele, m.in.: ogłoszenie konkursu na nazwę domu kultury; stworzenie blogu, który będzie śledził budowę i dyskusję o nim; kręcenie na ulicach wideoankiet z pytaniem, jak mieszkańcy wyobrażają sobie to miejsce; cykl pikników rodzinnych w parku Skaryszewskim, podczas których powstawałaby "Mapa ludzkich historii" o dzielnicy, czy akcja promocyjna pod hasłem: "Wyłącz telewizor, włącz się w kulturę!".
– Jestem pod wrażeniem państwa energii i profesjonalizmu przedstawionych tu projektów – przyznała podczas spotkania Teresa Skupień, prezes Towarzystwa Przyjaciół Saskiej Kępy. Zachęcała, by młodzi obecni w Kępa Café byli bardziej widoczni. By wyłonili spośród siebie kandydatów, którzy wezmą udział w konkursie na stanowisko dyrektora domu kultury, i wsparli ich projektami.
– Poważnie się do tego przymierzamy. Na pewno spiszemy te projekty, spróbujemy zdobyć na nie środki w konkursach dotacyjnych i będziemy wcielać w życie – mówi Katarzyna Kazimierowska. – Chcieliśmy pokazać, że jako aktywni animatorzy kultury mamy doświadczenie i możemy się przydać – dodaje Dorota Piwowarska ze stowarzyszenia Saska.
Szkoda, że mimo wystosowanego przez organizatorów zaproszenia zabrakło w weekend w Kępa Café urzędnika zajmującego się kulturą w dzielnicy.
Źródło: gazeta.pl Warszawa