Na granicy bez zmian – pomimo decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Na granicy bez zmian – mimo decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, 32 osoby w Usnarzu Górnym nie mają dostępu do wody, leków i schronienia. 25 osób czuje się coraz gorzej, a 12 jest poważnie chorych.
W środę, 25 sierpnia, Europejski Trybunał Praw Człowieka zarządził środek tymczasowy wobec grupy Afgańczyków przebywających na granicy w Unsarzu Górnym. Zobowiązał polskie władze do zapewnienia im żywności, odzieży, wody, opieki medycznej i jeśli to możliwe, tymczasowego schronienia.
Obecni na granicy pracownicy Fundacji Ocalenie wskazują, że na miejscu sytuacja się nie zmieniła. 32 osoby wciąż tkwią w potrzasku, wciąż potrzebują pomocy. Wczorajsza decyzja przyniosła nadzieję na przynajmniej doraźne rozwiązanie sytuacji .Jednak nie wiadomo, kiedy Polska podejmie jakiekolwiek kroki, by ulżyć cierpieniu kobiet i mężczyzn z koczowiska.
– Trybunał zażądał od Polski przekazania osobom koczującym na granicy wyłącznie podstawowych środków potrzebnych do przeżycia – mówi Marianna Wartecka z Fundacji Ocalenie. – Mamy nadzieję, że nasze państwo jest to w stanie zrobić w ciągu 24 godzin.
Przedstawicieli Fundacji nie przekonują argumenty władzy, że przekazanie pomocy poza przejściem granicznym będzie złamaniem prawa. – Parę dni temu dopuszczono do tych osób przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich. A teraz nie możemy przekazać leków? To absurd – mówi Wartecka.
O zezwoleniu na przekazanie lekarstw potrzebującym rozmawiali ze strażą graniczną ks.Wojciech Lemański i ks. Michał Jabłoński z Kościoła ewangelicko-reformowanego, którzy w czwartek przyjechali na miejsce. Bez skutku.
Przypominamy
Grupa 32 osób, które niecały miesiąc temu uciekły z Afganistanu, jest od 18 dni przetrzymywana pod gołym niebem na białorusko-polskiej granicy, zakleszczona pomiędzy uzbrojonymi funkcjonariuszami służb granicznych obu krajów. Od 18 sierpnia na miejscu trwa interwencja Fundacji Ocalenie, do której dołączył poseł Maciej Konieczny, a w późniejszym czasie: poseł Maciej Gdula, poseł Franek Sterczewski, posłanki Katarzyna Kretkowska, Klaudia Jachira i Urszula Zielińska.
Od ponad tygodnia przedstawiciele Fundacji starają się dostarczyć najpilniejszą pomoc rzeczową: namioty, śpiwory, powerbanki oraz jedzenie, wodę, podpaski i leki. 19 sierpnia posłowi Maciejowi Koniecznemu, jako jedynemu jak do tej pory, udało się – dzięki pełnionej funkcji – przekazać przetrzymywanym osobom trochę śpiworów i powerbanków oraz wodę i jedzenie.
– Wraz ze śpiworami przekazaliśmy także gotowe do wypełnienia druki pełnomocnictwa. Wypełniły i podpisały je wszystkie osoby, dzięki czemu prawnicy i prawniczki, którzy zadeklarowali nam swoje wsparcie, będą mogli domagać się w imieniu reprezentowanych przez siebie osób respektowania ich prawa do złożenia wniosku o ochronę międzynarodową, a potem reprezentować je w toczącym się postępowaniu – dodaje Kalina Czwarnóg, członkini zarządu Fundacji Ocalenie.
24 sierpnia około godziny 18 poseł Franek Sterczewski podjął próbę dostarczenia uchodźcom leków i żywności. Wszedł na teren patrolowany przez Straż Graniczną i przekonywał, że – jako poseł – ma prawo udzielić pomocy uchodźcom znajdującym się na terenie Polski. Służby nie dopuściły go do obozowiska, poseł starał się ominąć ich biegnąc, w efekcie został otoczony przez służby. Po czterech godzinach nieskutecznych prób przekazania pomocy wrócił do obozu aktywistów.
“Jesteśmy ciężko chorzy. Nie mamy jedzenia ani wody. Umieramy. Pomóżcie”, “Bolą nas nasze ciała” to komunikaty, które uchodźcy piszą na drewnie lub wykrzykują z kilkuset metrów do tłumaczek, które czuwały od wielu dni przy granicy w Usnarzu i na bieżąco komunikują się z uchodźcami.
“Dziś, po bardzo zimnej nocy, otrzymaliśmy informację, że są głodni i osłabieni, od doby nic nie jedli, jest wśród nich 25 chorych, w tym 12 ciężko, a jedna kobieta – 52-latka, matka piątki dzieci (które są z nią i z których najmłodsza ma 15 lat) jest w bardzo ciężkim stanie" – napisała wczoraj na swoim facebookowym profilu Fundacja Ocalenie. Aktywiści martwią się, że bez interwencji lekarza może niedługo umrzeć.
Przetrzymywane na granicy osoby wielokrotnie informowały po angielsku funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej, że chcą złożyć w Polsce wnioski o ochronę międzynarodową. – Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, każda z tych osób powinna mieć możliwość złożenia wniosku o ochronę – mówi Piotr Bystrianin, prezes zarządu Fundacji Ocalenie.
Funkcjonariusze SG mogą zatrzymać osoby przekraczające granicę poza wyznaczonymi do tego miejscami, ale nie mogą z tego powodu uniemożliwiać wszczęcia procedury o udzielenie ochrony.
W poniedziałek pracownicy Fundacji wraz z posłem Sterczewskim znaleźli zmęczonego i głodnego Irakijczyka, który błąkał się po lesie od 5 dni. Udzielili mu pomocy i wezwali Straż Graniczną. Mężczyzna opowiedział, że niejednokrotnie przekraczał granicę, ale za każdym razem polscy pogranicznicy wyrzucali go z powrotem na Białoruś. – To kolejna relacja o nielegalnych pushbackach, jaka dotarła do nas w ostatnich dniach – relacjonuje Bystrianin.
Przedstawiciele i przedstawicielki Fundacji Ocalenie planują kontynuację prowadzonej interwencji.
– Obawiamy się, że dojdzie do tragedii i ktoś umrze, zanim władze polskie podejmą działania, do których są zobowiązani prawem – mówi Marianna Wartecka z Fundacji Ocalenie.
Apelują do polskich władz o przestrzeganie obowiązującego w naszym kraju prawa i przyjęcie wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej od osób, które uciekły ze swojego kraju, przejmowanego przez przedstawicieli bezwzględnego reżimu. Te osoby mają prawo do tego, aby ubiegać się w Polsce o ochronę.
Jak można pomóc?
Działania Fundacji Ocalenie na rzecz przetrzymywanych na granicy uchodźców można wesprzeć, przekazując darowiznę finansową: http://bit.ly/wplac-ocalenie. Z pozyskanych środków Fundacja finansuje m.in. pomoc prawną i wsparcie psychologiczne dla osób w procedurze uchodźczej. Informacje dotyczące możliwości zaangażowania się w projekty Fundacji (np. zbiórka wyprawek szkolnych dla dzieci uchodźczych, wolontariat) dostępne są na stronie www.ocalenie.org.pl.
Wiele osób chce przyjechać teraz do Usnarza. W chwili obecnej nie chcemy robić tutaj większych demonstracji ze względu na dobro uchodźców. Potrzebujemy osób do czuwania i monitorowania sytuacji, najlepiej z samochodami, ale przed przyjazdem prosimy każdorazowo o kontakt: media@ocalenie.org.pl
W niedzielę, 28 sierpnia, w godz 13:00 – 18:00, w siedzibie Krytyki Politycznej (ul. Jasna 10/3, Warszawa) odbędzie się aukcja charytatywna Solidarnie z Uchodźcami, z której zebrane środki zostaną przekazane Fundacji Ocalenie. Podczas aukcji będzie można zakupić obrazy, fotografie, grafiki, plakaty, obiekty, a nawet konsultacje czy kolację. Swoje prace wystawią młode twórczynie i twórcy, w tym laureaci Artystycznej Podróży Hestii czy konkursu Nowy Obraz Nowe Spojrzenie.
Art Rage organizuje sprzedaż książek o tematyce migranckiej i uchodźczej (w ujęciu zarówno dokumentalistycznym, reportażowym, jak eseistycznym). 50% wpłat (każdy płaci tyle, ile chce) zostanie przekazanych na działania Fundacji Ocalenie.
Pomoc rzeczowa na granicy w tej chwili nie jest potrzebna.
Jak pisać i mówić o przetrzymywanych osobach?
W związku z aktualną sytuacją na białorusko-polskiej granicy, na której od kilkunastu dni przetrzymywani są uchodźcy i uchodźczynie, uwięzieni pomiędzy szpalerem białoruskich i polskich służb granicznych, w mediach tradycyjnych i społecznościowych ponownie żywo wybrzmiewa temat uchodźczy i migrancki. Towarzyszą mu często hasła „nielegalny imigrant”, „nielegalny uchodźca”. Fundacja Ocalenie chce zwrócić uwagę osób pracujących w mediach i tworzących treści na to, jak niebezpieczne (a także nieadekwatne) są to słowa.
Apelujemy o nieużywanie takich sformułowań. Przecież NIKT NIE JEST NIELEGALNY. Więcej informacji o tym, dlaczego takie sformułowania są nieodpowiednie oraz jakich używać w zamian, znajduje się tutaj.
Źródło: Fundacja Ocalenie