PIOTROWSKA: Cofanie finansowania dla kolejnych organizacji zajmujących się wsparciem dla ofiar przemocy domowej pokazuje, jakie jest myślenie Ministerstwa Sprawiedliwości o prawach kobiet. Kobiet, które jego decyzje odczują najmocniej.
Pozbawienie Centrum Praw Kobiet dofinansowania z Ministerstwa Sprawiedliwości to nie pierwszy tego typu przypadek. Wcześniej, z tych samych powodów, środków nie dostało Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet „Baba” z Zielonej Góry, które od ponad 15 lat pomaga kobietom doświadczającym przemocy i obecnie ma gigantyczne problemy, żeby utrzymać swoją działalność.
To kobiety najczęściej doświadczają przemocy
To skandaliczne decyzje podparte kuriozalnym uzasadnieniem. Ministerstwo Sprawiedliwości, argumentując, że Centrum Praw Kobiet „zawęża pomoc tylko do określonej grupy pokrzywdzonych” i na tej podstawie odbierając mu finansowanie, występuje przeciwko polskim zobowiązaniom międzynarodowym. Jest to niezgodne z Konwencją Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, a także z wszelkimi dyrektywami Unii Europejskiej i Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wszystkie one zakładają, że w ramach przeciwdziałania przemocy należy podejmować szczególne działania i otaczać specjalną opieką właśnie kobiety.
Wynika to z prostego faktu: to właśnie kobiety i dziewczęta są najbardziej narażone i najczęściej doświadczają przemocy. W przypadku przemocy w rodzinie kobiety stanowią 95% ofiar. Logicznym wydaje się więc proporcjonalne dzielenie środków na przeciwdziałanie aktom przemocy domowej ze względu na płeć ofiary.
Przemoc ma płeć
Ale w Polsce wciąż mamy problem z tym, żeby przyznać, że przemoc ma płeć. Wcześniej także trudno było organizacjom kobiecym zdobywać środki na działania kierowane konkretnie do kobiet. Nikt nie podważa działań organizacji, która działa na rzecz osób z konkretnym typem niepełnosprawności. Nikt ich nie pyta: „a dlaczego nie pomagacie wszystkim?”. Nikt nie odbiera im z tego powodu pieniędzy. A my wciąż słyszymy te pytania: „dlaczego pomagacie kobietom, a nie wszystkim?”. Wiele organizacji musi odpowiadać na te same zarzuty. A przecież odpowiedź jest prosta: bo zajmujemy się prawami kobiet, które znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji!
Dostrzega to i Komisja Europejska, i Rada Europy, i Parlament Europejski, i ONZ. Wszyscy przekonują, że w przypadku przeciwdziałania przemocy i dyskryminacji należy szczególnie troszczyć się o grupy najbardziej zagrożone. Wszyscy o tym doskonale wiedzą. Kiedy czytamy literaturę dotyczącą przemocy domowej możemy spotkać się nawet z tym, że określenia „ofiary przemocy” i „kobiety” są w niej stosowane zamiennie.
Kto zapłaci najwyższą cenę?
Ministerstwo Sprawiedliwości zdaje się jednak nie przyjmować tego do wiadomości. Pokazuje to, jakie jest myślenie obecnego rządu o prawach kobiet. Działania niezgodne z Konwencją „antyprzemocową” interpretuję jako pierwszy krok do jej wypowiedzenia.
Ucierpią na tym konkretne kobiety, będące ofiarami przemocy. Jeżeli organizacje świadczące im pomoc przez dłuższy czas będą pozbawione dofinansowania, to trudno ocenić, jak długo uda im się działać. Być może będzie to możliwe dzięki wsparciu osób indywidualnych – do czego bardzo gorąco zachęcam. Ale bez pomocy te organizacje mogą nie pociągnąć zbyt długo. Nie wszystko da się zrobić w ramach wolontariatu – do pomocy ofiarom przemocy potrzeba kwalifikacji. Nie posadzę przecież przy telefonie interwencyjnym wolontariuszki bez przeszkolenia. To samo dotyczy prawniczek czy psycholożek, które prowadzą wsparcie dla kobiet. Co więcej, to wsparcie jest potrzebne bardzo długo – zdarza się, że pomagamy kobietom od czterech czy pięciu lat, bo tyle niekiedy ciągną się sprawy sądowe. Nagłe pozbawienie ich wsparcia to kolejny cios dla kobiet doznających przemocy. Bo za decyzję ministerstwa najwyższą cenę zapłacą właśnie kobiety, które znajdą się w jeszcze trudniejszej sytuacji.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
To kolejny cios dla ofiar przemocy. Za decyzję ministerstwa najwyższą cenę zapłacą kobiety, które znajdą się w jeszcze trudniejszej sytuacji.