Łukasz Bąk pisze w Dzienniku Gazecie Prawnej: Co to jest: unijna biurokracja postawiona do potęgi i żywiąca tysiące osób? Według dziennika „Financial Times” to Polska – kraj, gdzie wszystko zostało tak skomplikowane, że za unijne pieniądze firmy doradczo-szkoleniowe muszą pomagać w szukaniu pracy nawet kwiaciarkom.
Gazeta opisuje przypadek lubelskiej firmy Lechaa, która rozpoczęła swoją działalność w 1990 r. od założenia lokalnej stacji radiowej. Po wstąpieniu Polski do Unii Lechaa wyłączyła radio i zajęła się działalnością doradczo-szkoleniową. Od 2007 r. zarobiła na niej 3,5 mln euro, m.in. organizując za pieniądze unijne kursy szkoleniowe dla osób poszukujących pracy w branży turystycznej i kwiaciarskiej. – Bruksela oferuje polskim firmom dużo pieniędzy, ale samo wypełnienie koniecznych dokumentów jest bardzo skomplikowane. Wymaga specyficznych umiejętności i doświadczenia – twierdzi Radosław Markusiewicz z Lechaa.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna