– W Polsce nie rozwija się amatorskie muzykowanie i nasza fundacja stara się przeciwdziałać temu procesowi – mówi Violetta Łabanow, prezeska Fundacji „Muzyka jest dla wszystkich”, nagrodzonej w konkursie S3KTOR 2012 na najlepszą pozarządową inicjatywę w dziedzinie kultury.
Nagrodzony projekt to Smykofonia czyli cykl koncertów dla dzieci do szóstego roku życia i ich opiekunów realizowany pod hasłem: na muzykę nigdy nie jest za wcześnie. Projekt wystartował w lutym 2011 roku i cieszy się rosnąca popularnością. Bilety rozchodzą się na pniu. Na koncerty są listy oczekujących. Raczkujący słuchacze mogą delektować się dziełami muzyki klasycznej na żywo w wykonaniu orkiestr i wybitnych solistów.
– Bardzo cieszymy się z tej nagrody. Z pewnością pomoże nam w organizowaniu kolejnych działań, a plany mamy rozległe – mówi Violetta Łabanow.
Koncerty Smykofonii dostosowane są do potrzeb i możliwości percepcyjnych małych dzieci. Trwają do 45 minut. Utwory są krótkie i zróżnicowane. Wykonawcy nawiązują bliski kontakt z publicznością. Nie ma podziału na scenę i widownię. Słuchacze siedzą na kolorowych wykładzinach i poduchach, a muzycy przechadzają się pomiędzy nimi.
Bezpośrednią inspiracją do projektu był cykl Chamber Tots (Kameralne Maluchy) organizowany przez słynną Wigmore Hall w Londynie. Koncerty w ramach Smykofonii odbywają się w Mazowieckim Centrum Kultury i Sztuki w Warszawie oraz w siedzibie orkiestry Sinfonia Varsovia, która jest opiekunem artystycznym projektu. W ramach „Smykofonii na Mazowszu” projekt gościł też w Siedlcach, Sokołowie Podlaskim, Węgrowie i Otwocku.
Fundacja „Muzyka jest dla wszystkich” powstała w 2005 roku i jednym z jej głównych celów statutowych jest działanie na rzecz rozwoju muzykalności Polaków, tych najmłodszych w szczególności. Bo jeśli Jasiowi nikt nie pomoże w rozwoju muzycznym, to Jan nie zaśpiewa poprawnie nawet prostej piosenki. Słuchanie muzyki nie tylko rozwija słuch i poczucie rytmu, ale ma też wpływ na budowę i rozwój struktur mózgowych, odpowiedzialnych za kojarzenie, łączenie ze sobą informacji. Badania wykazują, że zwiększa zdolności matematyczne czy językowe. Kształtuje kreatywność, umiejętność współdziałania i współodczuwania. Czynne uprawianie muzyki zwiększa zdolności edukacyjne w ogóle. Wspólne słuchanie muzyki na żywo z dzieckiem wzmacnia też jego więź z opiekunem.
Z badań nad rozwojem muzycznym człowieka wynika, że brak praktycznych zajęć umuzykalniających do 9. roku życia skutkuje dysfunkcją, która praktycznie uniemożliwia osiąganie później podstawowych umiejętności, takich jak zaśpiewanie prostych melodii, gra na instrumencie, rozumienie muzyki, a więc uczestnictwo w kulturze muzycznej.
"W przeciwieństwie do większości krajów Europy, Ameryki oraz takich krajów jak Japonia, Korea, Chiny w Polsce ruguje się praktyczne zajęcia muzyczne ze szkoły tak jak ruguje się specjalistów edukacji muzycznej", czytamy w opracowaniu Violetty Łabanow i Andrzeja Białkowskiego, pt. "Powszechna edukacja muzyczna. Krótka diagnoza".
Smutna piosenka
Jak wynika z analiz i badań udostępnionych przez Fundację „Muzyka jest dla wszystkich” stan umuzykalnienia polskiego społeczeństwa jest po prostu tragiczny i stale się pogarsza. Kształcenie muzyczne odbywa się jedynie w szkołach artystycznych, brakuje natomiast osób i instytucji odpowiedzialnych za kształcenie muzyczne amatorów. Muzyka w powszechnej edukacji jest prowadzona przez osoby niekompetentne. To z kolei „zasługa” systemu kształcenia nauczycieli, którzy do nauczania muzyki nie muszą mieć żadnych kompetencji muzycznych. Według analiz udostępnionych przez fundację, połowa nauczycieli mających uprawnienia do uczenia muzyki w oświacie nie ma podstawowego przygotowania muzycznego – nie gra, nie śpiewa, nie zna nut. "Doświadczenie kilku pokoleń Polaków to nudne zajęcia lub brak zajęć artystycznych w szkole, dlatego polscy rodzice obecnie nie chcą, żeby ich dzieci uczyły się muzyki i plastyki na zajęciach pozalekcyjnych. Jest to sytuacja odwrotna niż w większości krajów rozwiniętych, gdzie umiejętność śpiewu i amatorskiego grania na instrumencie jest składnikiem kultury osobistej i popularnym hobby. Polska to kraj, w którym politycy oraz niestety dzieci i młodzież nie potrafią zaśpiewać czysto własnego hymnu”, czytamy na stronie fundacji.
– Ustrój edukacji muzycznej w Polsce jest wadliwy i utrwalany przez kilkadziesiąt lat, podkreśla Violetta Łabanow. Polska Rada Muzyczna, w której działa fundacja, opracowała serię analiz i postulatów w sprawie pogarszających się kompetencji muzycznych polskiego społeczeństwa. Według zgromadzonych przy Polskiej Radzie Muzycznej ekspertów, Polska jest krajem ze wspaniale rozwiniętą kulturą wysoką, ambitnym szkolnictwem artystycznym przy jednoczesnym stale obniżającym się poziomie potrzeb i aspiracji kulturalnych polskiego społeczeństwa. Po prostu kształcimy wirtuozów, których nie ma kto słuchać. Nie chodzi tylko o muzykę, ale o zaniedbane wychowanie estetyczne konieczne do odbioru wartościowej sztuki. Dopóki nie zostaną wprowadzone zmiany systemowe, musimy o edukację muzyczną dzieci troszczyć się we własnym zakresie. – Rodzice powinni pilnować edukacji muzycznej swoich dzieci i nie zgadzać się na to, co proponuje szkoła. Powinni domagać się, aby dzieci śpiewały, tańczyły i grały na instrumentach na zajęciach prowadzonych przez muzyków z kwalifikacjami pedagogicznymi – mówi Violetta Łabanow. Jak podkreśla prezeska fundacji, poprawa tak złej sytuacji edukacji muzycznej w Polsce to długotrwały proces. Miejmy nadzieję, że już się rozpoczął.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)