Czym jest i jakie się przejawia islamofobia? Na to pytanie próbowano odpowiedzieć podczas międzynarodowej konferencji naukowej pod tytułem „Analizując islamofobię. Nowe formy dyskryminacji w społeczeństwach demokratycznych”, która odbyła się 10 grudnia 2010 roku w Katedrze Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Instytut Studiów nad Islamem (ISNI) to stowarzyszenie powołane w 2009 roku we Wrocławiu przez muzułmanów żyjących w Polce oraz osoby, dla których islam i związane z nim zagadnienia stanowią pole naukowych zainteresowań. ISNI ma na celu upowszechnianie wiedzy o islamie, kulturze i historii świata muzułmańskiego oraz o stosunkach Polski ze światem islamu.
Problematyka badawcza ISNI ma szeroki zakres i koncentruje się na badaniach i popularyzacji wiedzy o islamie, zahaczając o wszelkie aspekty z nim związane. Jednym z nich jest islamofobia - dla jednych pojęcie i zjawisko nieznane, dla innych rzeczywisty i jednocześnie niedodefiniowany fenomen społeczny zauważalny nie tylko krajach Europy Zachodniej, ale także i w Polsce.
Na konferencji, w której udział wzięło wielu badaczy islamu i kultury muzułmańskiej poruszano tematy związane między innymi z dyskryminacją religijną, przejawami agresji werbalnej i fizycznej wobec muzułmanów oraz rolą kobiety w kulturze islamu. Próbowano także odpowiedzieć na zasadnicze zagadnienie –czym właściwie jest islamofobia.
W trakcie wystąpień pojawiały się głosy, że jest ona czymś więcej niż tylko swoistą religiofobią i ksenofobią, jest także formą rasizmu rozumianą w innym niż w tradycyjnie rozumianym antropologicznym kontekście, a mianowicie kulturowym. Islamofobię uznano za pewną ideologię, w ramach której odbija się społeczny stosunek do islamu. Można także powiedzieć, że owa niechęć czy wrogość wobec wyznawców islamu w wynika z tego, że muzułmanie postrzegani są sposób stereotypowy, uznający ich najczęściej za fanatyków religijnych czy potencjalnych terrorystów. Do takiego spostrzegania z pewnością przyczyniły się wydarzenia z 11 września 2001 roku, po których niemal cały chrześcijański świat zaczął się obawiać kolejnych incydentów związanych z atakami terrorystycznymi. Stereotypy „uderzają” także w muzułmańską kobietę przedstawiającą ją jako osobę uzależnioną od mężczyzny i zniewoloną przez patriarchalną kulturę.
Jedno z wystąpień ukazało isalmofobię jako lęk obejmujący sferę społeczną, ekonomiczną, religijną i ekonomiczną. Marcin Starnawski omawiający to społeczne zjawisko powoływał się na badania CBOS-u, według których dla reprezentatywnej grupy respondentów Arabowie są jedną z najmniej lubianych grup mniejszościowych (najmniej lubiani są Romowie). Muzułmanie w opinii Polaków mogą stanowić zagrożenie i dlatego paradoksalnie stają się jedną z grup szczególnie narażoną na przemoc ze względu na wyznanie. Starnawski zauważył również, że w społeczeństwie polskim istnieje znana między innymi w socjologii kategoria „obcego”. Obcy to ktoś, kto zaburza naturalny porządek rzeczywistości. Muzułmanie wpisują się w tę kategorię bez względu na to, czy są niedawnymi imigrantami z krajów arabskich czy też Tatarami, których historia związana z Polską od wielu wieków.
Jednym z powodów dyskryminacji – jak zauważył imam dr Ali Aba Issa, będący jednocześnie przedstawicielem wrocławskiego Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego działającego w porozumieniu ze stowarzyszeniem ISNI – jest brak uwzględnienia metodologii muzułmańskiej w analizie tekstów szariatu przez zachodnich badaczy. Wiedza na temat islamu nie ma charakteru empirycznego a badacze wpadają w pułapkę literalizmu językowego (Koran i inne pisma stanowiące źródła praw w islamie są interpretowane zbyt dosłownie). Szef Muzułmańskiego Centrum uważa, że zachodnia wiedza o islamie jest jedynie fragmentaryczna, a pomijanie nauk muzułmańskich w badaniach nad Koranem doprowadza do absurdalnych wniosków, np. pojawia się przekonanie, że dżihad ma stanowić podstawę relacji między muzułmanami a innowiercami.
Ciekawym tematem okazał się być wątek związany z postrzeganiem muzułmanek w Europie. Jak wspomniała jedna z prelegentek Monika Bobako jest on jednym z podstawowych elementów dyskursu anty-muzułmańskiego. Bobako zastanawiała się dlaczego męskie „przymioty” nie są argumentami przeciw islamowi, a jedynie te związane z kobietami – zauważyła, że dla przeciętnego Europejczyka to właśnie chusta muzułmanki jest symbolem zniewolenia i odmowy asymilacji. Co interesujące, mimo że – jak przytaczała – jedynie 14% europejskich muzułmanek nosi tradycyjne chusty, to nadal zwyczaj ten utożsamia się z symbolem podporządkowania. Zlaicyzowany Zachód, np. Belgia i Francja, chcąc wyeliminować ten „problem” zakazuje obnoszenia się z jawnymi symbolami religijnymi, bez względu na wyznanie swoich mieszkańców, przy czym zakaz noszenia chust przez muzułmanki, zostaje odebrany jako atak na islam i jego tradycję.
Referaty poszczególnych prelegentów cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, a ilość pytań, uwag i polemik po wygłoszonych referatach między publicznością a mówcami były najlepszym na to dowodem.
Konferencja została zakończona prezentacją twórczości Joanny Rajkowskiej – artystki, której propozycja przebudowania w centrum Poznania komina dawnej fabryki papieru na minaret, będący tradycyjnym elementem architektonicznym kultury muzułmańskiej, spotkała się z ogromną krytyką nie tylko zwykłych obywateli, ale również tamtejszego Urzędu Miasta i lokalnego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. Obawa przed – jak uzasadniono – przed „obcym kulturowo” i będącym „prowokacją religijną” obiektem pozbawiała artystkę możliwości zrealizowania projektu. Sama artystka nie mogła pojawić się na konferencji, dlatego w jej imieniu wystąpiła kuratorka projektu „Minaret” Dorota Grobelna prezentując koncepcję Rajkowskiej.
Sztuka często wymyka się spoza sztywnych reguł i definicji. Ciekawy z punktu widzenia artystycznego pomysł został uznany za prowokację i odrzucony, a argumenty mające usprawiedliwić taką decyzję były wynikiem właśnie islamofobii.
Źródło: informacja wlasna