Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Czy rezygnacja z kariery, życia towarzyskiego i poświęcenie się bliskim to szczyt marzeń kobiety XXI wieku? Czy w dzisiejszych czasach można pogodzić wychowywanie niepełnosprawnego dziecka z własnym samorozwojem i chęcią ponownego otwarcia się na otaczających nas ludzi? Okazuje się, że tak.
Przekonały się o tym panie z terenu Gminy Morąg biorące udział w projekcie „Aktywność – szansą na sukces kobiet z Gminy Morąg”, realizowanego przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Oddział Okręgowy w Morągu w partnerstwie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej.
Reklama
– Projekt powstał z myślą o kobietach z naszej gminy, których sytuacja życiowa zmusiła do rezygnacji z własnych marzeń, pragnień – mówi Krystyna Sałak, prezes TPD, pomysłodawczyni projektu. – Realizujemy wiele projektów. Wspieramy młodzież, osoby niepełnosprawne a także ich rodziny. W tym projekcie wspieramy kobiety nieaktywne zawodowo, zajmujące się wychowywaniem niepełnosprawnego dziecka. Od początku lutego panie uczestniczą w zajęciach wiedząc, że ich dzieci mają w tym czasie zapewnioną opiekę ze środków projektowych. Często zachodziłam do sali, w których odbywały się zajęcia i obserwowałam jak radzą sobie podczas zajęć z wyrobu biżuterii, wyplatania koszyków, decoupagu. Muszę przyznać, że projekt ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Panie są zachwycone, nie tylko możliwością zdobycia nowych umiejętności ale także faktem poznania nowych ludzi. Zaraz po zakończeniu pierwszego bloku warsztatowego otrzymaliśmy od nich sygnały wyrażające chęć uczestnictwa w kolejnych przedsięwzięciach.
A oto co na temat uczestnictwa w projekcie mówią same uczestniczki.
Lucyna: Od dziesięciu lat jestem osobą pozbawioną pracy zarobkowej, wychowuję niepełnosprawnego syna. Do tej pory każdy dzień przypominał ten poprzedni. Całkowicie poświeciłam się dla dobra rodziny. Któregoś dnia koleżanka powiedziała mi o możliwości wzięcia udziału w projekcie realizowanym przez TPD. Mimo lęku i strachu zgłosiłam się i jak się okazuje była to bardzo dobra decyzja. Odnalazłam siebie na nowo – znów jestem tą kobietą sprzed kilkunastu lat, aktywną, chętną do działania, poznałam swoje możliwości, z których jestem bardzo zadowolona, rozwijam się, a co najważniejsze, nie jestem już sama ze swoimi problemami
Iwona: Po urodzeniu dziecka z zespołem Downa wydawało mi się, że nie będę mogła robić rzeczy, które mnie interesują i sprawiają radość. Jednak uczestnictwo w projekcie sprawiło, że jest inaczej. Przede wszystkim nauczyłam się akceptować reakcje ludzi na widok dziecka niepełnosprawnego, co wcześniej przychodziło mi z trudem. Wiem jak wykorzystywać komputer do szukania pomocy, kontaktów z osobami, które mają podobne problemy życiowe. Zajęcia rękodzielnicze, na których poznałam różne techniki artystyczne do wykonywania biżuterii, wiklinowych koszyków, decoupagu pozwoliły mi wyzwolić skrywane od dawna umiejętności plastyczne. Przy tego typu pracach relaksuję się, mogę komuś sprawić radość, co powoduje, że czuję się potrzebna. Ważne były też same spotkania, na których mogłam porozmawiać z ludźmi o rzeczach innych niż moje codzienne problemy. Instruktorzy, którzy prowadzili warsztaty zasłużyli na uznanie każdej z uczestniczek projektu. Stworzyli bowiem odpowiednią atmosferę, zachęcali do udziału w zajęciach, sprawiali, że każda z nas czuła się ważna i potrzebna.
Wiesława: Przed rozpoczęciem cyklu szkoleń moje życie z pewnością było mniej ciekawe. Codziennie zwykłe sprawy – wyprawić dzieci do szkoły, odrobić z nimi lekcje, przygotować i podać posiłek. Wolny czas najłatwiej było zorganizować z telewizorem. Pilot jest zawsze w zasięgu ręki. Dziś wszystko się zmieniło. Po rozpoczęciu zajęć – najpierw z papierowej wikliny, później biżuterii – poczułam, że moje życie nabiera pędu i zmienia się. Zaczęło się szukanie inspiracji w prasie, internecie, wyszukiwanie wzorów, pomysłów. Na nowo poczułam, że chcę robić coś więcej niż tylko wypełniać domowe obowiązki, spędzać wieczory biernie przed telewizorem, ale robić coś dla siebie a zarazem i dla innych bo najlepsza matka i żona to szczęśliwa kobieta, która czuję się spełniona, a ja od kilku miesięcy właśnie tak się czuję.
Uczestnictwo w warsztatach stało się dla tych kobiet prawdziwą ucztą duchową. A jak przystało na syty posiłek – wzmocniło ducha, dając poczucie jedności między uczestniczkami i potrzeby dążenia do samorozwoju. Choć przed paniami jeszcze długa droga w realizacji na nowo nakreślonych celów, znalazły one póki co wąską ścieżkę, którą mogą podążać, z nadzieją, że autostrada tuż tuż….
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego realizowany w ramach Umowy podpisanej z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Olsztynie.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.