Bardzo wiele waszych kampanii i działań budzi emocje. Trudno przejść do porządku dziennego nad niedożywionymi dziećmi, bitymi zwierzętami, prześladowanymi ludźmi itd. A co, jeśli wasza organizacja zajmuje się czymś mało "sexy"?
Na przykład przekonuje do podwyższenia podatków? Sprawa wydaje się beznadziejna. Chyba że przedstawicie go tak, żeby generować różne uczucia. Nie zawsze pozytywne, ale może warto zbudzić strach (choć to ryzykowne), niechęć lub smutek.
Media społecznościowe i zbiorowe emocje
Media społecznościowe do świetna przestrzeń do wzbudzania emocji. Możecie kreować praktycznie dowolny przekaz i docierać do tysięcy ludzi w ciągu kilku sekund. Trzeba tylko wiedzieć, jak. Pomaga też myślenie poza schematami. Macie świetne narzędzie, z którego trzeba umieć korzystać.
W Stanach, w jednym z typowych miasteczek, brakowało w budżecie pieniędzy na utrzymanie bibliotek. Jedynym sposobem na uratowanie księgozbiorów było podniesienie podatków o kilka punktów procentowych. Niewiele, ale nikt nie lubi podatków. W badaniach większość obywateli zapowiadała głosowanie przeciw tej podwyżce w referendum.
Uratować bibliotekę dzięki Facebookowi
Zwolennicy zatrudnili agencję, która zagrała na emocjach - anonimowo wzywali do palenia książek. Organizowali book burning party. Pojawiło się kilkaset wpisów w sieci, temat przebił się do ogólnonarodowych mediów. Media społecznościowe wrzały. Dzielono się i sprzeciwiano takiemu zachowaniu.
Oburzało to ludzi. W końcu ujawniono, kto organizował akcję i że brak pieniędzy w budżecie równa się niszczeniu książek - tak jakby ktoś je palił. Podatki podwyższono i przyznano dodatkowe fundusze na biblioteki. Kampania okazała się ogromnym sukcesem, a kosztowało relatywnie niewiele. Dalej uważacie, że wasz temat jest nieciekawy i nie wzbudza emocji? Stwórzcie dobry przekaz. Zaskoczcie ludzi. Zaryzykujcie. Powinno się opłacić.
Źródło: technologie.ngo.pl