TECHNOLOGIE.NGO.PL: W zdecydowanej większości głosy prowadzonej przez Technologie.ngo.pl debaty o mobilności sprowadzały się do smutnego i przerażającego chwilami wniosku – tempo zmian trzeba zaakceptować i by przetrwać będąc tam gdzie odbiorcy, należy się dostosować albo wkrótce Ty i Twoja organizacja przestaniecie istnieć w sieci.
W pierwszej kolejności – darmowe rozwiązania
W jego opinii, to najpewniejsza i najkrótsza droga dotarcia do osób, które korzystając w danej chwili ze smartfona lub tabletu, obok jasnego komunikatu opisującego jakieś działanie zakodują w myślach, płynące wraz z tym przekazem logo organizacji stojącej za działaniem. „Bądźcie mobilni, czyli dostępni, a świat – ten wirtualny i prawdziwy – dowie się o tym, co chcecie mu przekazać” – pisał Gajewski.
Wyłączmy myślenie sprzed dekady
Mobilność nie jest lekiem na wszystko
Nowoczesność? Nie bójmy się jej
W niewielkiej dyskusji pod głosami publikowanymi na Facebooku serwisu Ngo.pl znalazły się przede wszystkim opinie popierające głos wspomnianej wyżej czytelniczki. Jeden z nich przestrzegał, by aktywności na Facebooku nie zastępowały realnych działań. Kliknięcie przycisku „Lubię to”, nie zastępuje kroków podejmowanych na żywo. Inni kwitowali: „Nie opłaca się nam bać nowoczesności”.
Od zmian nie ma odwrotu
Podsumowując głosy wszystkich debatantów, a także opinię czytelników ngo.pl, chcielibyśmy uwypuklić kierunek zachodzących zmian. Wiele innowacji, których w przeszłości się obawiano obecnie jest codziennością. Chyba każda organizacja ma już świadomość jak istotna jest obecność w sieci. Wielu przedstawicieli korzysta z możliwości otrzymywania specjalnych smsów od darczyńców, którzy tą drogą finansują statutowe założenia. Czytelniczka jednak przytoczyła pewną daną – 32 proc. Polaków nigdy nie miała do czynienia z internetem. To fakt istotny, pokazujący, że nie można nagle całkowicie odwrócić się od całego świata, przenosząc działania wyłącznie do internetu. Ale tego chyba przez moment nikt nie postulował.
Już w tekście wprowadzającym do debaty przytaczaliśmy wypowiedź ministra Trzaskowskiego, któremu nowoczesne technologie pomagają zarządzać kryzysami, ale jego obecność na miejscu klęsk wciąż jest niezbędna. Podobnie w przypadku osób wykluczonych technologicznie – wysoce prawdopodobne jest to, że nigdy nie skorzystają z sieci, ale kto wie, czy wkrótce rozwiązania z jakich będą mogły korzystać nie będą oparte o internet?
Rozważmy wymieniony przez czytelniczkę przykład – małych organizacji docierających z komunikatami do potrzebujących poprzez rozmowy albo ogłoszenia wywieszane przy lokalnych sklepach. Możemy wyobrazić sobie moment, w którym wybrana organizacja swój komunikat lokalny umieszcza (dajmy na to za pomocą smartfona) w ogólnopolskim systemie internetowym docierającym (znowuż na smartfonach) do potencjalnych beneficjentów, którzy być może wesprą jej działania. To właśnie przyszłość związana z ideą mobilności!
Yann Martel, autor głośnej powieści „Życie Pi” powiedział w jednym z wywiadów: „Nie jestem konsumentem. Nie cierpię kupować ubrań. Nie mam urządzenia mobilnego. Nie potrzebuję rzeczy. Nienawidzę ich”. I jestem ciekaw czy jako pisarz, który ma na koncie bestsellerowe tytuły jest świadom, że jego dzieła multum ludzi konsumuje właśnie na urządzeniach mobilnych, a z całą pewnością niejeden czytelnik ostatnią, wydaną w 2010 roku książkę kupił w jednym ze sklepów internetowych za pomocą bezprzewodowego internetu. Sieć nas otacza i im prędzej to zrozumiemy, tym szybciej nasza organizacja może być pionierem pewnych rozwiązań.
Źródło: Technologie.ngo.pl