Jakiś czas temu rozpoczął się nowy rozdział w działaniach Mobilnych Doradców. Już nie tylko doradzają lokalnym organizacjom, ale również organizują szkolenia, na których w praktyczny sposób można pozyskać niezbędną do codziennych działań wiedzę technologiczną!
Aby zobaczyć, jak w praktyce wyglądają organizowane przez Mobilnych Doradców szkolenia, wybrałem się do Tczewa, gdzie w siedzibie Fundacji Pokolenia wydarzenie takie zorganizowało dwóch lokalnych Mobilnych Doradców - Rafał Kwiatkowski i Filip Jędruch.
- Praca Mobilnego Doradcy jest ważna, ponieważ odpowiada na potrzeby, które możemy zidentyfikować w środowisku lokalnym, ale też takie, które niekoniecznie są identyfikowane przez grupy potencjalnie zainteresowane naszymi usługami - tłumaczy Jędruch. - Mówiąc prościej, ludzie nie wiedzą, że mogą robić coś szybciej, lepiej, mogą korzystać z darmowych narzędzi, że są aplikacje mogące pomóc im rozwiązać określone problemy, a my jesteśmy od tego, żeby im właśnie takie rzeczy pokazać.
Spotkanie warsztatowe poświęcone zostało zagadnieniom komunikacji i promocji, a uczestnicy mieli do wyboru kilka bloków tematycznych skupionych właśnie wokół tych tematów. Szkolenie zaczęło się od prelekcji Rafała Kwiatkowskiego, który wprowadził zgromadzonych w storytelling, czyli umiejętne opowiadanie historii, jakże ważne z punktu widzenia organizacji pozarządowej. Następnie Filip Jędruch opowiedział krótko o tym, w jaki sposób można wykorzystać media zgromadzone w wolnych zasobach, a więc o praktycznym zastosowaniu licencji Creative Commons. To były dwa punkty, w których udział brali wszyscy uczestnicy szkolenia.
Następnie przyszła pora na bloki tematyczne dotyczące trzech różnych zagadnień: wideo, fotografii oraz Facebooka. Chętni mogli zapisywać się na poszczególne warsztaty dużo wcześniej, co usprawniło organizację, ale również pozwoliło prowadzącym na pełne wykorzystanie potencjału takich zajęć - do bloków foto i wideo uczestnicy musieli bowiem posiadać przy sobie odpowiednie wyposażenie w postaci laptopów, aparatów, etc.
- Często można spotkać się z opiniami, że dzisiaj nikt nie potrzebuje informacji o tym, jak korzystać z maila czy z Facebooka - mówi Kwiatkowski. - Ale w przypadku lokalnych organizacji to wcale nie jest na wysokim poziomie. Przygotowując szkolenia trzeba się dobrze zastanowić nad tym, na jakim poziomie powinna być przekazywana wiedza. Bo tylko wtedy będzie to miało sens dla uczestników.
Wprowadzenie szkoleń do wachlarza działań, jakimi Mobilni Doradcy mogą wspierać swoje społeczności okazuje się być strzałem w dziesiątkę. Najlepszym tego przykładem niech będzie to, że w kilkadziesiąt osób jest gotowych poświęcić swój czas na kilkugodzinne warsztaty, które mogą okazać się kluczową bazą wiedzy dla ich codziennej pracy.
- Te szkolenia są fantastycznym pomysłem i świetnie sprawdzają się w praktyce - przyznaje Jędruch. - Mogą opowiedzieć o pewnych kwestiach w sposób bardziej precyzyjny nawet, niż TechKluby, które opierają się głównie na prelekcjach. Szkolenia w swojej formie mówią głównie językiem korzyści i konkretów, a osoby uczestniczące mają okazję poznać dany problem bardziej dogłębnie.
Warto zaznaczyć, że Mobilni Doradcy działają lokalnie właśnie po to, by dostarczać organizacjom konkretnej, praktycznej wiedzy na temat wszelkich rozwiązań mogących usprawnić funkcjonowanie jednostek pozarządowych, szczególnie tych z mniejszych miejscowości. Ale praca Mobilnego Doradcy to nie tylko szkolenie innych - to również szkolenie samych siebie.
- Do zostania Mobilnym Doradcą skłonił mnie tak naprawdę Sektor 3.0 w 2015 roku. Patrząc na całe to przedsięwzięcie pomyślałem, że bardzo fajnie byłoby zobaczyć takie wydarzenie od środka. I to było inspiracją do zostania Mobilnym Doradcą - wspomina Kwiatkowski. - Drugim bodźcem było obserwowanie, jak prowadzący TechKluby mają kontakt z nowymi technologiami, fascynującymi narzędziami oraz ludźmi, którzy o tych narzędziach opowiadają i wykorzystują je do swojej pracy.
Nie da się ukryć, że w pracy będącej pewnego rodzaju misją ważna jest silna motywacja i przekonanie, że to co robimy, jest przydatne komuś innemu. Szerzenie technologii wśród lokalnych organizacji z pewnością zalicza się do tego rodzaju zadań, które jest świetnym sposobem na realizowanie się w kreatywny, a jednocześnie korzystny dla lokalnej społeczności sposób.
- Bycie Mobilnym Doradcą to przede wszystkim pewnego rodzaju budowanie w środowisku NGO swojej marki jako eksperta - dodaje Jędruch. - Do tego dochodzi organizowanie szkoleń, które pozwalają na przekazywanie tej wiedzy, a co za tym idzie, wszystko razem daje po prostu ogromną satysfakcję. Jest to naprawdę świetne uczucie, ale to praca na ludzi, którzy naprawdę chcą coś aktywnie robić. Oczywiście to również szansa na własny rozwój, bo przy okazji sami poznajemy bardzo wiele ciekawych kwestii.
- Widząc, jak świat pędzi do przodu chciałbym, że moje dzieci weszły w nowe technologie ze świadomością, jakie są płynące z nich korzyści, a jakie zagrożenia - podsumowuje Kwiatkowski. - Nie ukrywam, że bardzo chcę też poszerzać swoje kompetencje i wiedzę, co muszę robić pełniąc funkcję Mobilnego Doradcy. I to są moje osobiste korzyści z tej pracy.
**
Mobilni Doradcy są częścią programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności pn. Nowe Technologie Lokalnie, którego realizatorem jest Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego.
Źródło: Technologie.ngo.pl