Mikołaje w domach podopiecznych Fundacji „Pomóż Im”
Wiktoria ma półtora roku, najbardziej pogodny uśmiech na świecie i niełatwą codzienność. To jedna z podopiecznych Fundacji „Pomóż Im”, do której dojechał Mikołaj ze śnieżynką i prezentami.
5 kilogramów miłości
Mała Wiki nie była szczególnie wybredna. Mikołaja, w liście napisanym wspólnie z rodzicami, poprosiła o ubranka o rozmiarze 74. Obiecała też zostawić Gwiazdorowi pod choinką ciasteczko. Gdy Mikołaj już się pojawił, dziewczynka wzorowo rozczochrała mu bujną, białą brodę, która wyjątkowo ją zainteresowała.
– Wiktora urodziła się jako wcześniak, w szóstym miesiącu ciąży. Jest malutka, waży nieco ponad 5 kilogramów. Pół roku walczyliśmy o jej zdrowie w szpitalu, potem trafiliśmy pod opiekę fundacji. To nieoceniona pomoc. W każdej chwili możemy zadzwonić do pielęgniarki, która w razie potrzeby, od razu pojawia się u nas – mówi Patrycja, mama Wiktorii. – Nie wiemy, co będzie dalej. Wierzymy, że Wiktora będzie się rozwijać. Ciężko na to pracuje, bo praktycznie codziennie ma rehabilitację – dodaje pani Patrycja.
„Mamy to” – wszystko
„Nie tylko Święty daje prezenty” to jedna z najważniejszych tradycyjnych akcji Fundacji „Pomóż Im”. Co roku, na święta Bożego Narodzenia podopieczni oraz ich rodzeństwo – z małą pomocą rodziców – piszą listy do Mikołaja, które realizują darczyńcy ochotnicy.
Dlatego prezenty podczas tej akcji są zawsze trafione. Darczyńcy, za pomocą specjalnej strony wybierają, komu sprawią radość. Po rezerwacji czerwony przycisk „czekam” zmienia się na zielony „mamy to”.
W tym roku „mamy to” pojawiło się 69 razy, bo tyle dziecięcych listów spłynęło do fundacji. Paczek w trasę po województwie wyruszyło jednak więcej. W ostatnim dniu akcji fundacja przyjęła pod skrzydła dwie nowe rodziny i – rzecz jasna – one również znalazły się w mikołajowych planach. Dodatkowo, przy okazji wizyty w domu, gdzie mieszka Liliana z Ukrainy, kolejne upominki trafiły do przebywających tam innych dzieci, które uciekły przed wojną.
Role Mikołajów i śnieżynek, jak zawsze, pełnili niezawodni wolontariusze.
– Już w pierwszych dniach po opublikowaniu listy prezentów zasypały nas rezerwacje. Gdy pokazujemy ludziom konkretne potrzeby, pomagają z entuzjazmem. Tym bardziej, że chodzi o coś tak wyjątkowego, jak świąteczne prezenty dla chorych dzieci i ich rodzeństwa. Dzięki listom mamy pewność, że każdy otrzyma to, o czym marzy – mówi Joanna Godlewska, koordynator wolontariatu Fundacji „Pomóż Im”. – Natomiast dla wolontariuszy takie wyjazdy do rodzin to fantastyczna przygoda. Czekają na nich serdeczne przyjęcie w domach i szerokie uśmiechy dzieci – dodaje Joanna Godlewska.