Mieszkanie przy ul. Oszmiańskiej 10 z zewnątrz wygląda jak każde inne, jednak za jego drzwiami już od roku trwa sprawdzian. Biorą w nim udział osoby niepełnosprawne intelektualnie, które pod nadzorem trenerek uczą się żyć samodzielnie. To pierwsze tego rodzaju mieszkanie w Warszawie.
Od września 2010 r. mieszkanie na Targówku zajmują osoby niepełnosprawne intelektualnie oraz dwie wymieniające się trenerki. Co miesiąc do czterech pokoi wprowadza się nowa ekipa - cztery kolejne osoby. Przez miesiąc sprawdzają, czy są w stanie samodzielnie żyć, by w przyszłości móc zamieszkać na stałe w mieszkaniu chronionym.
Tak to się zaczęło
Mieszkanie przy Oszmiańskiej to rezultat współpracy Komisji Dialogu Społecznego ds. Mieszkań Chronionych i warszawskiego samorządu.
– To były 2 lata pracy. Spotykaliśmy się co miesiąc, spieraliśmy się i próbowaliśmy znaleźć wspólny punkt widzenia – opowiada Irena Chmiel, Zastępca Dyrektora Biura Polityki Społecznej m.st Warszawy. – Naszym największym problemem było pozyskanie mieszkania. Gdy otrzymaliśmy od miasta lokal przy Oszmiańskiej, ogłosiliśmy konkurs na program pilotażowy, który obejmował prowadzenie mieszkania treningowego dla osób niepełnosprawnych umysłowo przez cztery ostatnie miesiące roku. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że program treningowy pozwoli skorzystać z mieszkania znacznie większej ilości osób, dzięki czemu będziemy mogli lepiej wypróbować tę formę wsparcia osób niepełnosprawnych.
Do konkursu zgłosiły się 3 organizacje. Zwyciężyło Warszawskie Koło Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Jeszcze przed zakończeniem pilotażu miasto ogłosiło kolejny konkurs, tym razem na poprowadzenie mieszkania przez cały rok. Zadanie to ponownie powierzono tej samej organizacji.
Witamy na Oszmiańskiej
Lokatorzy mieszkania treningowego to uczestnicy zajęć w Środowiskowych Domach Samopomocy, czyli w dziennych placówkach wsparcia m.in. dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Nie wszyscy, którzy uczęszczają do ŚDS-ów nadają się jednak do tego, by zamieszkać w mieszkaniu treningowym. Część osób nie jest wystarczająco samodzielna. Przed rozpoczęciem każdego z miesięcznych turnusów, pracownicy organizacji zwracają się z prośbą do wybranej placówki o wytypowanie czterech osób, które zamieszkają przy ul. Oszmiańskiej. Pracownicy, dobierając kandydatów, biorą pod uwagę nie tylko stopień ich samodzielności, ale także wzajemne sympatie i antypatie.
– Pobyt w mieszkaniu treningowym jest przełomowy nie tylko dla osób niepełnosprawnych, ale także dla ich rodzin. To czas, kiedy wszyscy mogą od siebie odpocząć – mówi Krzysztof Marciniak, przewodniczący Warszawskiego Koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. – Podczas miesięcznego turnusu rodziny kontaktują się ze swoimi bliskimi jedynie telefonicznie. Czasem organizujemy odwiedziny, wówczas lokatorzy mieszkania treningowego przygotowują skromny poczęstunek i zapraszają swoje rodziny.
– Nie zdarzyło się jeszcze, aby któraś z osób chciała wracać do domu przed zakończeniem programu. Wcale ich nie oszczędzamy, a mimo to jest im tutaj bardzo dobrze – przekonuje trenerka Hanna Tarczyńska. – Mieszkańcy sami robią zakupy, przygotowują posiłki, zmywają naczynia, piorą, prasują, sprzątają mieszkanie, dbają o swoją higienę. Nie jestem ich opiekunką, oni wiedzą o tym od samego początku. Jestem po to, by pomóc, ale tylko wtedy, gdy faktycznie zajdzie taka potrzeba.
Życiowy test
– Po miesięcznym treningu widzimy olbrzymie postępy, zauważają je także rodzice osób niepełnosprawnych. Są zaskoczeni, kiedy po powrocie do domu ich dzieci wstają rano i same przygotowują śniadanie – opowiada Zofia Pągowska, koordynatorka projektu. – Pobyt w mieszkaniu treningowym daje tym osobom wiele nowych umiejętności, ale też uczy je odpowiedzialności oraz współpracy, która zazwyczaj przychodzi im bardzo ciężko.
Ideą projektu nie jest jednak wyłącznie doskonalenie umiejętności. Pobyt w mieszkaniu treningowym to także sprawdzian: czy dana osoba z upośledzeniem intelektualnym jest na tyle samodzielna, aby móc na stałe wyprowadzić się od rodziny.
– Idealna byłaby sytuacja, w której kilka osób niepełnosprawnych intelektualnie mieszka w jednym miejscu i wzajemnie się wspiera. Ich rodziny żyją natomiast swoim życiem, ale są w stałym kontakcie z dziećmi – mówi Zofia Pągowska. – Nie chcemy, aby niepełnosprawne dzieci musiały czekać z usamodzielnieniem do śmierci swoich rodziców.
Jak zauważa koordynatorka projektu, miesięczny program treningowy to sprawdzian nie tylko dla osób niepełnosprawnych, ale także dla ich rodzin, które muszą zdecydować, jakiej przyszłości chcą dla swoich podopiecznych.
Najlepsza alternatywa
Zdaniem organizatorów samodzielne mieszkanie jest najlepszym rozwiązaniem dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, zarówno tych, które pomimo swojej dorosłości wciąż mieszkają z rodzicami, jak i tych, które przebywają w Domach Pomocy Społecznej. Co prawda DPS-y są coraz nowocześniejsze, jednak wciąż mieszka tam jednocześnie kilkadziesiąt, a często nawet ponad sto osób.
– W takich warunkach nie ma szans na rodzinną atmosferę. Ponadto w tak dużych placówkach zawsze będzie potrzebna kuchnia, pralnia, a ich mieszkańcy siłą rzeczy będą obsługiwani – zauważa Zofia Pągowska..
– W Domach Pomocy Społecznej przebywają osoby o różnym stopniu niepełnosprawności – uzupełnia Krzysztof Marciniak. – Ci, którzy nie są mocno upośledzeni i wiele potrafią, nie rozwijają się tam. Nie wiedzą, że herbatę należy posłodzić, bo podawana jest im już osłodzona. Są nieustannie wyręczani, przez co stają się jeszcze bardziej niepełnosprawni.
Według Krzysztofa Marciniaka, osobom, które mogą żyć w mieszkaniu chronionym, powinno się to zapewnić nie tylko z uwagi na ich dobro, ale także z przyczyn ekonomicznych.
– Pobyt jednej osoby w DPS-ie kosztuje około 3 tys. zł miesięcznie. Koszt zakwaterowania takiej osoby w mieszkaniu chronionym jest mniej więcej o połowę mniejszy – wylicza.
Wiele rodzin decyduje się na samodzielną opiekę nad osobą niepełnosprawną intelektualnie. Nie zawsze jest to najlepsze rozwiązanie.
– Rodziny są różne. Jedni są zapracowani i nie poświęcają swoim niepełnosprawnym dzieciom należytej uwagi, inni są nadopiekuńczy i mimo dorosłego wieku wciąż traktują ich jak małe dzieci – mówi Zofia Pągowska. – Nie mają złej woli, ale często brakuje im cierpliwości. W pewnym momencie odpuszczają. Okazuje się, że łatwiej jest taką osobę po prostu obsłużyć niż cokolwiek od niej egzekwować.
Od początku września 2010 r. w projekcie wzięło udział kilkadziesiąt osób z niepełnosprawnością intelektualną. Jak zapowiada Irena Chmiel, program będzie kontynowany także w najbliższych latach. Trudno jest jednak określić, kiedy dokładnie uda się zorganizować pierwsze mieszkania chronione i jaką drogą zostaną pozyskane.
– Zasoby mieszkań komunalnych w mieście są bardzo ograniczone, obecnie czeka na nie około 6 tys. osób. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby w 2013 r. udało się zagospodarować pierwszy lokal – dodaje Irena Chmiel.
Źródło: inf. własna