Obywatelska inicjatywa uchwałodawcza to narzędzie do tworzenia obywatelskiego prawa.
Coraz więcej decyzji na poziomie lokalnym podejmowanych jest przy udziale mieszkańców. Najczęstszą formą partycypacji są dziś konsultacje społeczne gotowych projektów aktów prawnych. To jednak nie wystarczy, by można było mówić o pełnym zaangażowaniu mieszkańców w proces tworzenia prawa. Członkowie lokalnej społeczności mogą w tym procesie nie tylko uczestniczyć, ale też go inicjować, wykorzystując możliwość wnoszenia obywatelskich projektów uchwał i w ten sposób realizując art. 4 Konstytucji RP (władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, który sprawuje ją albo przez przedstawicieli, albo bezpośrednio).
Demokracja bezpośrednia
Obywatelskie projekty uchwał bywają przedkładane organom samorządu na trzy sposoby: w trybie wniosku (zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego), dzięki specjalnym przepisom zawartym w statucie danej jednostki samorządowej oraz dzięki przepisom statutów jednostek samorządowych lub statutów jednostek pomocniczych (np. sołectw lub rad osiedli). Z badań przeprowadzonych w ramach projektu „Decydujmy razem” wynika, że w swoich statutach kwestię obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej ujęło tylko 41% gmin, nie wszędzie też sami mieszkańcy wiedzą o takiej możliwości. Ci zaś, którzy faktycznie chcą zainicjować proces stanowienia prawa, skarżą się nieraz, że samorządowcy uniemożliwiają to, tworząc przeszkody formalno-prawne.
O stosunku poszczególnych samorządów do omawianego narzędzia świadczy już to, jaka liczba podpisów jest niezbędna dla złożenia projektu. W zamieszkanej przez blisko 720 tys. osób Łodzi dla przyjęcia projektu uchwały wymaga się zebrania 6 tys. podpisów, w Warszawie (ponad 1,7 mln mieszkańców) – 15 tys. W Opolu, gdzie mieszka ponad 124 tys. osób, wystarczy 500 podpisów, za to w podobnym pod względem liczby mieszkańców Płocku niezbędne będzie zebranie aż 3 tys.
– Są dwie kwestie, które stoją na przeszkodzie powszechnego stosowania obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej – potwierdza dr Anna Olech z Instytutu Spraw Publicznych. – Pierwsza to niesprzyjające prawo: niejasność przepisów powoduje, że podważana bywa sama możliwość tej kwestii w statutach jednostek samorządu terytorialnego. Druga to niechętny stosunek władz samorządowych – mieszkańcy postrzegani są często jako nieaktywni oraz pozbawieni kompetencji do tego, aby podejmować decyzje publiczne lub choćby uruchamiać proces uchwałodawczy.
Od nazw ulic przez zniżki po wywóz śmieci
– Wbrew obawom niektórych przedstawicieli władz wskazanie mieszkańcom możliwości składania projektów uchwał nie ogranicza w żaden sposób kompetencji samorządu – mówi Daniel Prędkopowicz z Fundacji Fundusz Współpracy, koordynator projektu „Decydujmy razem”. – Przeciwnie: daje szanse na wprowadzenie rozwiązań znacznie lepiej odpowiadających potrzebom szerokiej grupy obywateli – dodaje. Przyjęcie projektów pod obrady nie oznacza jednocześnie automatycznej ich realizacji. Uchwały obywatelskie są procedowane w taki sam sposób, jak inicjatywy radnych czy zarządu i wymagają prac na forum rad oraz w komisjach.
Samych inicjatyw powoli rodzi się coraz więcej, coraz częściej też sami mieszkańcy domagają się uregulowania w statucie kwestii inicjatywy uchwałodawczej. W Ełku możliwość zgłaszania projektów przez mieszkańców została zaskarżona przez wojewodę, skargę oddalił jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie. Ten sam sąd ma zadecydować także w analogicznej sprawie dotyczącej samego Olsztyna, gdzie wprawdzie w marcu Rada Miasta zdecydowała o wprowadzeniu regulacji dotyczących tej formy partycypacji, jednak i tu zakwestionował je wojewoda. Przykłady realizowania przez mieszkańców możliwości tworzenia prawa można wskazać w całym kraju. W Katowicach, gdzie do złożenia projektu uchwały wystarczą podpisy 500 osób, dzięki inicjatywie mieszkańców udało się wdrożyć m.in. programy zniżek dla seniorów i rodzin wielodzietnych. W Gdańsku w czerwcu 2,8 tys. osób podpisało się pod ustawą w sprawie naliczania opłat za śmieci. Projekt ostatecznie został odrzucony w głosowaniu Rady Miasta – zarzucono mu błędy, uniemożliwiające wprowadzenie go w życie – jednak skłonił samorząd do poszukiwania nowych rozwiązań dotyczących zniżek w opłatach. Mieszkańcy Głogowa (subregion Wzgórza Dałkowskie, woj. lubuskie) zbierają obecnie podpisy pod uchwałą zmieniającą nazwę jednego z rond. Inicjatorzy akcji zaznaczają przy tym, że szczególnie zależało im na tym, aby zmianę wprowadzić pod wpływem decyzji mieszkańców, a nie radnych.
Co zatem robić, by obywatelska inicjatywa uchwałodawcza była skuteczniejszym narzędziem, lepiej służącym całej społeczności? – Edukować i motywować zarówno samorządowców, jak i mieszkańców – tłumaczy dr Anna Olech. – A także ujednolicić i unowocześnić prawo – tak, by inicjatywa była regulowana statutem jednostki samorządu terytorialnego.
Źródło: Decydujmy razem