– Darczyńcy przekazują środki w zależności od tego, o co i jak się do nich zwraca. Jeśli masz wystarczająco inspirujący pomysł, to i sami darczyńcy pomogą ci poszerzyć skalę działania – mówi Angela Cluff, brytyjska ekspertka od fundraisingu.
Dla mnie więc dalej chodzi o to, co robimy, a nie jak i czemu.
Nie ma ryzyka, że przy takiej ilości kanałów, tylu komunikatach naraz walczących o zainteresowanie i uwagę oraz tak wielkiej różnorodności sposobów dotarcia do odbiorczyń i odbiorców, to co istotne się rozmywa?
Jedną z rzeczy, które musiały rzucić się w oczy podczas pani warszawskiego wykładu, były kwoty darowizn, o jakich pani mówiła: 5, 10, 50 milionów funtów. To, z całym szacunkiem, liczby, które mogą mniejsze organizacje i kampanie społeczne onieśmielać, a nie zachęcać do zwiększonych wysiłków w poszukiwaniu środków od darczyńców.
To fakt, że te kwoty mogą brzmieć w polskich warunkach astronomicznie. Ale pomyśl o tym w kontekście rozwoju, budowy możliwości organizacyjnych, dalekoterminowego planowania i wszystkich korzyści, jakie nawet mniejszym NGO przynosi prowadzenie kampanii fundraisingowych o takiej skali.
Czyli chce pani powiedzieć, że istnieje tu jakaś jedna skuteczna strategia dla wszystkich?
O te mniejsze, lokalne, działające w mniejszych społecznościach organizacje chcę panią zapytać. To o nich w dużej mierze toczy się dziś w Polsce dyskusja.
Darczyńcy przekazują środki w zależności od tego, o co i jak się do nich zwraca. A jeśli masz wystarczająco inspirujący pomysł, to i sami darczyńcy pomogą ci poszerzyć skalę działania.
Nawet jeśli ów cel nie jest aż tak „wielki, włochaty i wyrazisty”?
Co zaś z fundraisingiem dla dziennikarstwa i mediów? Większość z pani przykładów odnosi się do kampanii społecznych czy działalności charytatywnej, a skądinąd wiemy, że temat pozyskiwania środków na działalność niezależnych i krytycznych mediów, należy dziś do jednych z najważniejszych.
Dobry przykład stanowi brytyjski „Guardian” – gazeta, która otwarcie powiedziała, że nigdy nie zamknie swoich treści przed czytelnikami w internecie i nie zaleje ich reklamami. Każdy artykuł „Guardiana” jest dostępny dla wszystkich, którzy chcą go znaleźć – zarazem jednak, gdy już trafią na tekst, dostają również prośbę o wsparcie tytułu, który dzieli się nieodpłatnie pracą swoich dziennikarek i dziennikarzy. To uczciwa propozycja i, jak się okazuje (choć nie znam konkretnych liczb), wiarygodna dla czytelniczek i czytelników.
„Guardian” to oczywiście dobry przykład, ale jest jedno „ale”. To gazeta, która ukazuje się w języku angielskim i ma globalną publiczność. Nie jest powiedziane, że czegoś podobnego może spróbować gazeta z na przykład Słowenii.
Ale pytanie jest inne: ile osób potrzebujesz, aby twój projekt czy kampania przyczynił się do realnej zmiany?
Jeśli jest to 1% procent społeczeństwa, to po prostu mówimy o innej skali niż przy 20% – niezależnie od tego, jak duży jest kraj czy społeczność, do której adresujesz swoją prośbę o wsparcie, prawda?
Wracając do tego, od czego zaczęliśmy naszą rozmowę: technologia…
Opieram się na relacjach. Ale nie bagatelizuję technologii.
Myślę raczej, że organizacje charytatywne i społeczne miały dotychczas problem z mądrym inwestowaniem środków w technologie, ale akurat z dobrych powodów. Organizacje dbają o to, by jak najwięcej pieniędzy wydać na swoją zasadniczą działalność i cele, które wspierają. W drugim szeregu zaś w technologie i infrastrukturę. W tym sensie więc trzeci sektor nieustannie musi „gonić”. Ale skoro Amazon ma algorytmy, które pomagają lepiej docierać do klientów i personalizować ofertę, nie ma powodu, dla którego nie mogą z podobnych narzędzi skorzystać także organizacje pozarządowe.
W latach 90. zbieranie pieniędzy twarzą w twarz i od drzwi do drzwi było innowacją i przyniosło olbrzymi sukces. Dziś jest już inaczej i ludzie raczej uciekają na drugą stronę ulicy, widząc kolejnego fundraisera. Ale to nie znaczy, że potencjał innowacji się wyczerpał, wręcz przeciwnie: wciąż obserwujemy nowe. Zwróć uwagę choćby na to, jak UNICEF i Amnesty International wykorzystują wirtualną rzeczywistość… To dało ich projektom drugie życie! Myślę więc, że wystarczy uważnie się temu przyglądać i być tam, gdzie dzieje się zmiana.
*Angela Cluff gościła w Polsce na zaproszenie Fundacji Akademia Organizacji Obywatelskich, biorąc udział w IX Spotkaniu FAOO. Konferencja zorganizowana została w ramach Programu Edukacji Fundraisingowej finansowanego ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Potencjał innowacji w fundraisingu się nie wyczerpał, wręcz przeciwnie: wciąż obserwujemy nowe.