Ruchów sąsiedzkich w Warszawie nie sposób ignorować. W sąsiadach drzemie ogromny społeczny potencjał, który domaga się wykorzystania. Urzędnicy wielu dzielnic zaczynają to dostrzegać i proponują swoim mieszkańcom współpracę przy wielu wspólnych programach i projektach. Z takiej współpracy może wynikać wiele dobrego.
Można się dogadać
Na początek jednak trzeba przełamać stereotypowe myślenie o urzędach i urzędnikach. Wielu społeczników, dopóki się dało, dzielnicowe ratusze obchodziło szerokim łukiem. Urzędy kojarzyły się z kolejnymi barierami, które powstawały na drodze do zrealizowania wymarzonego projektu. Warto jednak podjąć dialog, bo urzędnicza rzeczywistość szybko się zmienia. Zamiast doznać rozczarowania możemy w niej natknąć się na wiele ciekawych propozycji współpracy, które pomogą w zorganizowaniu lokalnych działań.
– Trudno mi się wypowiadać za całe miasto, ale widać tendencję, żeby wspierać działania lokalne – twierdzi Urszula Majewska z Urzędu Dzielnicy Śródmieście. – Każda dzielnica ma oczywiście swoją specyfikę i w związku z tym podejmuje różne działania. Śródmieście także jest specyficzne. Dużo się tutaj dzieje, ale i społeczności są bardziej rozdzielone – dodaje.
Dlatego Urząd razem Centrum Komunikacji Społecznej postanowił otworzyć się nie tylko na śródmiejskich działaczy, ale i na wszystkich warszawskich społeczników. Ponieważ często trudną do przeskoczenia barierą jest zorganizowanie przestrzeni do wspólnych działań, Śródmieście postanowiło udostępnić jeden z lokali specjalnie na działania społeczne. To znany działaczom lokal przy Placu Konstytucji 4.
– Pomysł jest taki, żeby otworzyć to miejsce nie tylko dla organizacji pozarządowych, ale także dla wspólnot i mieszkańców, którzy będą chcieli coś wspólnie zrobić – dodaje U. Majewska.
Propozycja Śródmieścia już spotkała się z aplauzem społeczników, ale przekazywanie lokali na potrzeby działań związanych z trzecim sektorem nie jest w Warszawie nowością. W kilku innych dzielnicach także znalazły się miejsca na działania lokalne, które urzędy udostępniają za symboliczne kwoty lub wręcz za darmo. Tak jest na przykład przy Woronicza 44a. W marcu tego roku powstało tam Mokotowskie Centrum Integracji Mieszkańców. Jednostką, która formalnie prowadzi to miejsce, jest Wydział Spraw Społecznych i Zdrowia dla Dzielnicy Mokotów. Na co dzień można tam jednak spotkać przedstawicieli wielu instytucji i organizacji.
– Oferta przewiduje zajęcia właściwie dla każdej grupy wiekowej – mówi Alicja Walicka z Centrum Integracji Mieszkańców. – Dla dzieci mamy zajęcia edukacyjne, taneczne czy sportowe. Dla ich rodziców mamy ofertę porad, między innymi z zakresu psychologii czy prawa. W naszym Centrum prowadzone są też zajęcia Uniwersytetu II i III Wieku – wymienia.
Pomysłodawcy tego miejsca nie chcieli jednak sprowadzać oferty tylko do zajęć zorganizowanych. Miejsce jest otwarte także dla osób wolących indywidualną aktywność. W Centrum działa między innymi pracownia komputerowa i studio rekreacyjno-sportowe, czyli siłownia.
– Niemal wszystkie zajęcia są prowadzone przez stowarzyszenia i fundacje – dodaje A. Walicka. – Dzięki temu wielu społeczników może realizować swoje działania właściwie nie ponosząc przy tym żadnych kosztów.
Działalność podwórkowa
Wspólne miejsce do działań pomaga w integracji i aktywizacji mieszkańców, ale nie da się zrobić nic, co będzie miało długofalowe skutki, jeśli sąsiedzi nie poczują, że zmiana dokonuje się na ich własnym podwórku. Organizacje, które z jednej strony chętnie korzystają z udostępnianych przez dzielnice miejsc, nie zapominają o tym, żeby działać wśród ludzi i do tego też potrzebują wsparcia.
– Doświadczenie Dni Sąsiada pokazuje nam, że mieszkańcy wiele są w stanie zrobić sami z siebie – przekonuje Agnieszka Matan z Q-Ruchu Sąsiedzkiego. – Widać jednak, że potrzebują wsparcia lokalnych urzędników – mówi i dodaje, że mieszkańcy wielu dzielnic na takie wsparcie mogą liczyć.
Wartość podwórkowej aktywności została też doceniona w tak zwanej Strategii Rozwiązywania Problemów Społecznych w Warszawie. Jest to dokument określający zadania miasta w tym zakresie na kilka najbliższych lat.
– W strategii określono kilka programów operacyjnych i jednym z nich jest właśnie Program Wzmacniania Terytorialnej Współpracy Sąsiedzkiej – mówi Aleksandra Winiarska z Centrum Komunikacji Społecznej. – Na razie program to kilka bardzo ogólnych tez, ale w tej chwili pracujemy właśnie nad tym, żeby w te tezy wpisać konkretne działania.
Co znajdzie się na miejscu ogólnych haseł, na razie nie wiadomo. Jasne jest natomiast, że będzie to część działań, które już teraz są prowadzone: – W Śródmieściu są to między innymi lokalne bazarki i Rady Dzielnic – wymienia Urszula Majewska. – Nie wylewamy dziecka z kąpielą. Jeśli jakieś działanie się sprawdza, to będziemy je kontynuować. Nie jest tak, że da się opracować program i on będzie od razu funkcjonował. Jego wdrażanie to długofalowy proces – dodaje.
Mimo to na rynku ofert współpracy ze strony dzielnic już niebawem pojawią się nowe propozycje. Pilotażowe programy mają szansę ruszyć już w przyszłym roku.
Dzielnicom też zależy
Wydaje się, że czasy, w których urzędnicy tylko biernie czekali na zainteresowanie ze strony mieszkańców, minęły bezpowrotnie. Lokalnych organizacji w Warszawie stale przybywa i urzędnicy zaczynają dostrzegać ich ogromny potencjał, który pomaga rozwiązywać wiele lokalnych społecznych problemów. Stąd coraz więcej sytuacji, w których urzędy nie tylko pozytywnie odpowiadają na pomysły społeczników, ale i szukają współpracowników w trzecim sektorze do wspólnego działania na rzecz własnych pomysłów.
Z takim projektem kilkanaście miesięcy temu wyszła dzielnica Praga Północ. Opracowała tak zwany Mikroprogram Rewitalizacji Dzielnicy. Urzędnicy nawiązali wtedy współpracę z mieszkańcami dotyczącą odnawiania praskich podwórek. Mieszkańcy dostali szansę zagospodarowania swojego otoczenia zgodnie z własnym pomysłem i z finansowym wsparciem dzielnicy, urząd zaś zyskał w ten sposób mapę najpilniejszych potrzeb, jeśli chodzi o rewitalizację oraz wzbudził u swoich mieszkańców poczucie współodpowiedzialności za lokalną przestrzeń. W działania włączyły się też organizacje, między innymi Fundacja Zmiana.
Choć projekt nie zakończył się spektakularnym sukcesem, podobne działania powtarzane są do dzisiaj. Niedawno Zarząd Oczyszczania Miasta konsultował się z mieszkańcami w sprawie rewitalizacji warszawskich parków. Standardem są też konsultacje społeczne przy okazji każdej, nawet najmniejszej inwestycji, która ingeruje we wspólną sąsiedzką przestrzeń.
Źródło: inf. własna ngo.pl