Między nami kobietami – rozmowa z adwokatką Eweliną Tułowiecką [wywiad]
Adwokatka, społeczniczka, kobieta, która w swojej pracy zawodowej i codziennych wyborach nie boi się stawać po stronie tych, których głos zbyt często bywa zagłuszany. Rozmawiamy przy okazji startu projektu “Między nami kobietami - 800 201 211” – telefonu i czatu wsparcia stworzonego przez kobiety, dla kobiet. Bo każda z nas zasługuje na to, by czuć się bezpiecznie i mieć dokąd zadzwonić!
Agnieszka Rejman: – Co dla Pani osobiście znaczy „wspierać kobiety”?
adw. Ewelina Tułowiecka: – Wsparcie rozumiem jako zapewnienie bezpieczeństwa, stabilizacji i zrozumienia. Każda z kobiet, na poszczególnych etapach życia i w różnych sytuacjach potrzebuje czegoś zupełnie innego. Ważnym jest, żeby zapewnić drugiemu człowiekowi takie warunki, by mógł on sam w sobie odkryć czego potrzebuje i co dla niego w danej sytuacji jest najważniejsze. Każdy z nas jest inny, w związku z czym to wsparcie również winno być dostosowane do konkretnej osoby i sytuacji. Ja do każdej sprawy i do każdego człowieka podchodzę indywidualnie. Staram się go zrozumieć, wczuć się w jego sytuację.
W pracy adwokatki spotyka się Pani z różnymi historiami – co one mówią Pani o kondycji kobiet w Polsce dziś?
– Kobiety w Polsce nie mają łatwej sytuacji. Niejednokrotnie musimy pełnić wiele ról społecznych jednocześnie, a dodatkowo oczekuje się od nas, a często same od siebie oczekujemy, że we wszystkich z nich będziemy idealne i perfekcyjne, a tak niestety się nie da. Dodatkowo nasze decyzje poddawane są ciągłym ocenom, a w kwestiach, które dotyczą tylko i wyłącznie kobiet próbuje nam się odebrać prawo głosu pod płaszczem pozornego dbania o nasze dobro. Cieszą mnie jednak niektóre zmiany w prawie jak np. nowa definicja zgwałcenia, która obowiązuje od 13 lutego tego roku. Jeszcze w tamtym roku obowiązywały przepisy, zgodnie z którymi sam brak zgody na stosunek nie oznaczał jednak jeszcze, że doszło do przestępstwa zgwałcenia i analiza czynu sprowadzała się w dużej mierze do analizy zachowania kobiety. To jedna ze zmian w prawie, na którą bardzo czekałam, gdyż pozwala chociaż trochę zmyć poczucie winy z tych kobiet, które w sobie szukały powodu przez który zostały zgwałcone.
Dlaczego, Pani zdaniem, wciąż tak wiele kobiet nie sięga po swoje prawa lub nie wierzy, że coś im „się należy”?
– Ponieważ od lat dewaluuje się ich pozycję w społeczeństwie. Kobiety, które często poświęcają swoje kariery i pasje na rzecz rodziny słyszą podczas rozwodu, że przez cały okres małżeństwa nic do niego nie wniosły. Kobiety, które po rozstaniu zostają same z dzieckiem i są odpowiedzialne za jego wychowanie oraz utrzymanie, słyszą, że są „łowcami alimentów”. Ja często w swojej pracy spotykam się tym, że kobiety boją się początkowo wyartykułować swoich oczekiwać, w obawie właśnie przed oceną. Dopiero po jakimś czasie i po serii pytań, widzę, że zdobywają odwagę na to, by powiedzieć czego tak naprawdę potrzebują. Mam wrażenie też, ale to w sprawach karnych, że kobiety, które są ofiarami czy to przemocy domowej czy innego rodzaju przestępstw przerzucają na siebie niejako automatycznie część winy i próbują usprawiedliwiać sprawcę. Wynika to z utartych przekonań a często też z narracji ze strony najbliższych czy z mediów.
Jak możemy – jako kobiety i społeczeństwo – skuteczniej wspierać się nawzajem?
– Ja w mojej pracy staram się zawsze wczuć w sytuację drugiego człowieka, poznać jego historię. Wydaje mi się, że kluczem do skutecznego wsparcia jest właśnie empatia. Bardzo łatwo ocenia się innych nie znając ich sytuacji, motywów które nim kierują i drogi, którą przeszli.
Nasz projekt Między nami kobietami opiera się na prostym założeniu: każda kobieta zasługuje na wysłuchanie i wsparcie. Czy takie inicjatywy są dziś potrzebne bardziej niż kiedykolwiek?
– Oczywiście, że tak. Wydaje mi się, że gdybyśmy jako ludzie nauczyli się słyszeć to co mówią do nas inni, a nie tylko słuchać, to połowa problemów komunikacyjnych mogłaby przestać istnieć. Dla mnie osobiście nie jako dla adwokatki, ale dla kobiety największą wartością we wszystkich relacjach jakie buduję z ludźmi jest właśnie to poczucie wsparcia i zrozumienia. To jest taki fundament, bez którego nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek relacji. Nie każdy jednak ma to szczęście, że ma wokół siebie ludzi, którym może zaufać, opowiedzieć o tym co go trapi, co go smuci, czego się obawia. Uważam, że takie inicjatywy są obecnie potrzebnie niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ często samo wypowiedzenie na głos tego o czym myślimy już podsuwa nam rozwiązanie problemu.
Co powiedziałaby Pani kobiecie, która czuje, że coś ją boli – psychicznie lub prawnie – ale boi się to wypowiedzieć na głos?
– Powiedziałabym, żeby spróbowała wykonać choćby jeden mały krok, który może jej jakkolwiek pomóc w danej sytuacji i nie mówię tu o jakiś spektakularnych poczynaniach. Nie musimy od razu po pierwszej kłótni z mężem wytaczać sprawy o rozwód i o rozdzielność, bądź iść na cotygodniową terapię. Chodzi mi bardziej o to, żeby słuchać siebie i jeżeli widzimy, że coś nas krzywdzi to zaufajmy sobie i przyjrzyjmy się temu. Czasem być może wystarczy jedna rozmowa z przyjaciółką, bądź specjalistą/ prawnikiem, a innym razem może właśnie ta rozmowa będzie początkiem naszej drogi do odzyskania siebie. Zacznijmy traktować siebie z miłością, jak najlepszego przyjaciela. Podejmujmy małe kroki, jeżeli nie jesteśmy gotowi na nic większego. Terapeuta czy adwokat to osoby, które wykonują swój zawód po to by nam pomóc. Wiąże ich tajemnica zawodowa, w związku z czym możemy być przekonani, że jeżeli udamy się na taką wizytę, to wszystko to co im powiemy, zostanie w gabinecie/kancelarii
Gdyby mogła Pani wskazać jedną zmianę systemową, która poprawiłaby sytuację kobiet – co by to było?
– Mogłabym podać szereg pomysłów na to, co powinno się zmienić w Polsce, by kobietom żyło się lepiej. Uważam jednak, że najlepiej byłoby zacząć od podstaw. Co mam na myśli? Że wraz z postępem czasu powinniśmy wprowadzić do szkół przedmiot, który edukowałby o równości płci i w zalążku zmieniał stopniowo postrzeganie dzieci na podział ról społecznych, obalałby funkcjonujące w społeczeństwie błędne przekonania i stereotypy. Uważam, że obecnie od budowy pantofelka bardziej przydatne jest wytłumaczenie dzieciom, że kobieta w przyszłości może tak samo jak mężczyzna być chirurgiem, kierowniczką budowy czy karnistką. Sama wielokrotnie spotykałam się z bardzo krzywdzącymi stereotypami, czy myśleniem nt. pozycji kobiety w społeczeństwie i niestety uważam, że w dużej mierze takie właśnie myślenie rozpoczyna się w dzieciństwie. Obserwujemy naszych rodziców w domu, oglądamy filmy, które często pokazują bardzo toksyczne zależności pomiędzy partnerami i je romantyzują. Niestety nie wszystko jesteśmy w stanie zmienić, ale jeżeli mamy stopniowo podejmować jakieś kroki w tym zakresie, to szkoła wydaje się być bardzo dobrym początkiem.
Co daje Pani nadzieję na przyszłość, jeśli chodzi o prawa i bezpieczeństwo kobiet?
– Kobiety są coraz bardziej świadome. Coraz śmielej wyrażają swoje poglądy i walczą o swoje prawa. Widoczne jest to poprzez różnego typu wypowiedzi, czy też protesty i marsze. Mam nadzieję, że za kilka/kilkanaście lat kobiety nie będą musiały wychodzić już na ulice by walczyć o swoje prawa, ponieważ będą one oczywistością.
Rozmowę przeprowadziła Agnieszka Rejman, Dyrektor ds. Ochrony Praw Kobiet w Stowarzyszeniu Inicjatywa Obywatelska Pro Civium w ramach realizacji zadania publicznego "Między Nami Kobietami - 800 201 211", sfinansowanego z Rządowego Programu Wspierania Rozwoju Organizacji Poradniczych - Regranting Poradniczy.
Więcej o projekcie i wsparcie dla Kobiet na www.prawadlakobiet.pl