Metro i koleje niedostępne dla mam. Będzie lepiej?
W głównych węzłach komunikacyjnych rodzice muszą nosić wózki po schodach, bo nie ma wind ani platform.
Raporty o dostępności stacji metra, skrzyżowań i stołecznych dworców kolejowych zaprezentowała wczoraj Fundacja MaMa. Ta organizacja od pięciu lat walczy o likwidowanie barier architektonicznych w Warszawie. - Jest już trochę lepiej, ale nadal główne węzły komunikacyjne w stolicy są niedostępne dla matek z wózkiem - utyskiwała wiceprezeska Fundacji Patrycja Dołowy. - Trzeba też zmienić mentalność ludzi. Jedna z naszych wolontariuszek, gdy chciała dostać się do toalety w metrze, usłyszała od jej kierownika: "Tak na zdrowy rozum, po co matka z wózkiem miałaby się pchać do ubikacji?".
Jeśli chciałaby zaś podjechać pociągiem, powinna się zmienić w Mariusza Pudzianowskiego, bo 20-kilogramowy wózek z dzieckiem przyjdzie jej nosić po schodach. - Z sześciu głównych dworców Warszawy tylko dwa mają podjazdy na perony: to Dworzec Gdański, który jest świeżo po remoncie, i Wileński. Tylko dwie na 24 stacje mają toalety przystosowane dla osób niepełnosprawnych, a to z tych najczęściej korzystają mamy, bo mogą do nich wjechać wózkiem - wymieniała Patrycja Dołowy.
Warszawska Kolej Dojazdowa w ogóle nie jest dostępna dla wózków. Do pociągów wchodzi się tam po trzech schodkach, przejścia w wagonach są wąskie. Na innych przystankach kolejowych też nie brakuje absurdów - żeby dostać się na peron przy ul. Kasprzaka, trzeba pokonać trzy kondygnacje schodów. Wózkiem nie można się dostać na Warszawę Toruńską. - A na stacji Warszawa Zoo zamontowano coś, co ma wyglądać jak podjazd, ale nie pasuje do rozstawu ani wózka dziecięcego, ani inwalidzkiego - zauważyła Patrycja Dołowy.
Lepiej jest w metrze. Dwie stacje - Plac Wilsona i Ratusz-Arsenał mamy uznały za "dostosowane". Tu mogą wjechać nawet do toalet. Tyle że brakuje w nich przewijaków. Na wszystkich przystankach metra podłoga wagonów znajduje się wyżej niż peron, pomiędzy nimi zieje zaś dziura. Mamy podkreślają, że to duże utrudnienie. - Na stacjach Centrum i Świętokrzyska toalety przystosowane dla osób niepełnosprawnych są zamknięte. Klucz można wziąć z innej, do której prowadzą schody! A obsługa niechętnie daje klucz mamom - krytykowała Patrycja Dołowy. - Na siedmiu stacjach windy i podjazdy znajdują się tylko z jednej strony.
Trasa Łazienkowska, Aleje Jerozolimskie, skrzyżowanie przy Dworcu Centralnym czy inne ważne węzły komunikacyjne dla wózków są niedostępne. - Brakuje systemowych rozwiązań. Bo co z tego, że ładnie wyremontowano ul. Emilii Plater, skoro przybyło tam progów? - pytała Dołowy.
Sylwia Chutnik, prezeska Fundacji MaMa podkreślała, że są też dobre przykłady w budynkach użyteczności publicznej. - Nowy Urząd Skarbowy na Mokotowie nie ma barier architektonicznych, działa tam kącik zabaw dla dzieci - chwaliła.
Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia, przyznaje, że w tej dzielnicy aż roi się od barier architektonicznych. W 2008 r. było ok. 500 miejsc, które należało poprawić. Teraz dzielnica chce konsultować z osobami poruszającymi się na wózkach, jak remontować nawierzchnie Starówki. Koleje Mazowieckie montują zaś w nowych wagonach przewijaki, a wejścia do takich pociągów mają już szerokie drzwi.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna