Europejskie i krajowe media donoszą, że podpisanie umowy Unia Europejska - Mercosur zostało przesunięte. Stanowisko Włoch spowodowało, że Ursula von der Leyen nie podpisze - po latach negocjacji- umowy, która stała się symbolem naszego świata - interesów globalnych, produkcji "taniej" dla korporacji, ale drogiej dla ludzi, zwierząt i planety. Czy to moment, kiedy UE włączy krytyczne myślenie o interesach?
UE- Mercosur umowa handlowa w czasie nowej biedy
Problemem dzisiejszej Europy nie jest brak dostępu do żywności, lecz brak dostępu do żywności zdrowej, bezpiecznej i produkowanej w sposób, który nie szkodzi ludziom, zwierzętom ani środowisku. W świecie nadmiaru i pozornej obfitości coraz wyraźniej widać, że „mamy wszystko”, ale tracimy to, co najważniejsze: jakość, lokalność i zaufanie do systemu produkcji żywności.
Półki supermarketów i dyskontów nie gwarantują zdrowia – przeciwnie. Dramatycznie rośnie liczba osób zagrożonych chorobami dietozależnymi, antybiotykooporność stała się faktem, a obszary wiejskie coraz częściej są postrzegane nie jako przestrzeń życia i pracy, lecz jako teren ekspansji ferm wielkotowarowych: fabryk emisji, smrodu i cierpienia – zarówno ludzi, jak i zwierząt.
Już w 2021 r. Green REV Institute zwracał się do posłów i posłanek do Parlamentu Europejskiego z pytaniami o realne gwarancje w obszarze zdrowia publicznego, jakości żywności oraz ochrony praw osób konsumenckich w projektowanej umowie handlowej UE–Mercosur. Wówczas – m.in. za sprawą sprzeciwu grupy Zielonych w Parlamencie Europejskim – wskazywano jasno na ryzyka związane z dobrostanem zwierząt tzw. hodowlanych, bezpieczeństwem żywności i ochroną zdrowia obywateli i obywatelek UE.
Lata mijały. Unijne rozporządzenie dotyczące przeciwdziałania wylesianiu (EUDR) było systematycznie osłabiane – także przez samą Komisję Europejską i Europejską Partię Ludową – a mimo to decydenci nadal forsowali narrację, że business as usual w handlu międzynarodowym ma sens i stanowi wartość dla Unii Europejskiej.
Tymczasem UE znajduje się dziś w głębokim rozkroku. Koszty zmian klimatycznych są ogromne, presja społeczna rośnie, a coraz wyraźniej widać, że rolnictwo „jak zwykle” i gospodarka „jak zwykle” nie są już strategią rozwoju, lecz próbą obrony oblężonej twierdzy – skazanej na porażkę w nowej rzeczywistości ekologicznej, zdrowotnej i społecznej.
Komisja Europejska nie potrafi jednak przyznać, że wycofywanie się z rozwiązań, o które sama wcześniej walczyła, nie jest pragmatyzmem, lecz brakiem konsekwencji. Cenę tej polityki zapłacą w pierwszej kolejności najsłabsze grupy społeczne: obywatele i obywatelki UE, rolnicy i rolniczki, społeczności wiejskie oraz osoby już dziś dotknięte kryzysem zdrowotnym i klimatycznym. W dłuższej perspektywie zapłacą ją również sami decydenci i partie polityczne, które utracą społeczne zaufanie i mandat.
Mercosur w Sejmie
W grudniu 2024 r. Green REV Institute przygotował stanowisko na posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tematem posiedzenia było: Omówienie umowy handlowej z krajami Mercosur. Jest to umowa handlowa, która w konsekwencji może doprowadzić do znaczącego spadku opłacalności produkcji rolnej w Polsce.
"Cieszymy się, że Ministerstwo Rolnictwo ma krytyczny stosunek do umowy handlowej i bardzo precyzyjnie wskazuje na ryzyka związane z wejściem w życie zapisów umowy.
Chcę wskazać tylko na jedną korporację z państw Mercosur, która niewątpliwie mogłaby zyskać na umowie. JBS jest jednym z największych producentów mięsa z krowy i kurczaka na świecie i jako taki ma bezpośredni wpływ na klimat, środowisko i zdrowie publiczne. Wiele organizacji od lat podnosi w debacie publicznej kwestię konsekwencji zdrowotnych i środowiskowych działania tego podmiotu.
W samym stanie Pará w ubiegłym roku na farmach pośrednich dostawców JBS zniszczono ponad 400 hektarów lasów, co odpowiada utracie jednego boiska piłkarskiego każdego dnia. JBS bezpośrednio przyczynia się do wylesiania Amazonii. Prokurator generalna stanu Nowy Jork, Letitia James, złożyła pozew przeciwko JBS USA za wprowadzanie w błąd opinii publicznej co do jej wpływu na środowisko. Firma miała twierdzić, że zmierza do osiągnięcia "neutralności emisyjnej netto" do 2040 roku, co według władz opierało się na nieuzasadnionych obietnicach. Pozew dotyczy także nieodpowiedniego uwzględnienia emisji wynikających z wylesiania Amazonii w ich deklaracjach klimatycznych
Chcę też podkreślić, że brak akceptacji na umowę handlową, która nie chroni prawa do zdrowej żywności nie wystarczy w kontekście wyzwań związanych z systemem żywności i rolnictwem. Rynek żywności jest mocno zdominowany i kontrolowany przez międzynarodowych graczy - zarówno korporacje jak fundusze i banki. Smithfield czy Cargill już dzisiaj są silnie obecni w całej Europie, nie tylko w Polsce. Lokalne łańcuchy dostaw, transformacja systemu żywności do bezpiecznych systemów roślinnych nie są możliwe bez krytycznego spojrzenia na powiązania i mapę wpływów poszczególnych podmiotów.
Konsumenci i konsumentki mają prawo do zdrowej, etycznej i zrównoważonej żywności, która nie jest produkowana kosztem naszego zdrowia, zwierząt i środowiska naturalnego.
Zamiast umów handlowych, powinniśmy budować umowy na rzecz klimatu, praw zwierząt i praw konsumenckich. To właśnie takie rozwiązania powinny być fundamentem współpracy międzynarodowej.
Przyszłość systemów żywnościowych w Polsce i Europie musi opierać się na zdrowiu publicznym i zrównoważonym rozwoju. To prawo konsumentów do zdrowej, etycznej żywności powinno być naszym priorytetem."
Co dalej z umową Mercosur?
Decyzja o odsunięciu terminu ma dać czas na uzyskanie szerszego poparcia państw członkowskich oraz uwzględnienie postulatów dotyczących rolnictwa i standardów Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała liderów UE, że umowa nie zostanie podpisana jeszcze w grudniu, jak pierwotnie planowano. Niektórzy obserwatorzy wskazują, że powtarzające się przesuwanie daty może osłabić zaufanie partnerów Mercosur i prowadzić do tego, że umowa nigdy nie zostanie podpisana.
Opóźnienie umowy, która była negocjowana przez ponad 25 lat, budzi obawy, że dalsze wahania mogą zagrozić jej ostatecznemu zatwierdzeniu — zarówno przez państwa UE, jak i partnerów z Ameryki Południowej.
Jednak właściwe pytanie jest inne - czy Unia Europejska potraktuje ten moment jako moment na projektowanie systemu żywności dla obywateli, obywatelek i rolników? To powinien być moment refleksji nad tym, czy w świecie nierówności w systemie żywności - przejęcia dystrybucji przez potężnych graczy jakim są dyskonty, supermarkety, stałego ograniczania krótkich łańcuchów dostaw, wspierania ferm wielkotowarowych kosztem ludzi i zwierząt Wspólnota nie powinna powiedzieć stop. Osoby konsumenckie, mieszkańcy i mieszkanki UE są na końcu łańcucha - rolnicy i rolniczki na jego początku. Jednak pomiędzy nimi rozgrywa się finansowa gra interesów korporacji i władców jedzenia. W tej grze poświęcono już zdrowie publiczne, dziką przyrodę, prawo do informacji, prawa pracownicze, ochronę klimatu. Konkurencyjności nie da się już budować na niskich kosztach produkcji, wykorzystywaniu subwencji i środków publicznych, inwestowaniu w ilość. Po prostu koszty zdrowotne, koszty środowiskowe i społeczne przechyliły szalę zysków. Koszty, które dzisiaj odczuwają i rolnicy i obywatele. Ale nadal przy brukselskich i krajowych stołach zasiadają politycy i korporacje broniąc twierdzy pt. niezrównoważony system żywnościowy.
Źródło: Green REV Institute