Media społecznościowe i społecznicy... czyli czy społeczności online mają się jakkolwiek do działalności społecznej?
Na pierwszy rzut oka, trudno o coś, co łączy się bardziej – w obu przypadkach chodzi o wspólnotę ludzi, o potencjalne wspólne zainteresowania i cele. Ale to tylko obietnica – w rzeczywistości mało które organizacje pozarządowe świadomie korzystają z możliwości, jakie dają współczesne narzędzia do pracy ze społecznościami online, choć być może wszystko jest kwestią nazwy?
Społeczność online to nie tylko Facebook
Jest jeszcze jedno narzędzie, którego organizacje używają do budowania społeczności, oczywiście bez nazywania tego w ten sposób. To fora internetowe, które pozwalają użytkownikom na publikowanie postów na stronie, a innym na odpowiadanie lub komentowanie. Niestety jest to jedno z najtrudniejszych narzędzi do budowania zaangażowania użytkowników. Najczęściej bowiem nasi użytkownicy przychodzą i odchodzą, nie wracając na stronę, jeśli naprawdę nie mają po co. W rezultacie zostajemy z tzw. „martwym forum” na stronie internetowej organizacji. Jeśli na waszej stronie jest forum, na którym ostatni post jest ze stycznia 2013, warto się zastanowić, czy nie lepiej pozbyć się go i zastanowić się nad wyborem lepszego narzędzia.
Społeczność w akcji
Jeśli jednak wasza internetowa społeczność jeszcze nie ma wirtualnego miejsca spotkań – najpierw trzeba się zastanowić, gdzie wirtualnie przesiadują potencjalni uczestnicy naszej społeczności. Dużo łatwiej jest zaistnieć tam, gdzie ci ludzie już są, niż tam, gdzie my ich zaprosimy (a to będzie wymagało zmiany przyzwyczajeń, logowania się, śledzenia kolejnej strony). Dlatego właśnie najpopularniejsze portale internetowe są i błogosławieństwem, i przekleństwem. Z jednej strony dużo łatwiej dotrzeć do potencjalnych członków społeczności, z drugiej nad grupą czy stroną na Facebooku nigdy nie będziemy panować w takim stopniu, w jakim panowalibyśmy nad swoim forum na stronie. Może się zdarzyć, że Facebook może zostać zamknięty, a my stracimy wszystkie wypracowane kontakty i dyskusje.
W jakiej jestem/jesteśmy społeczności?
Ciekawą sprawą jest uczestnictwo organizacji i jej członków w innych społecznościach. W naszej społeczności możemy rozmawiać, ale też sami występujemy jako członkowie innych społeczności. Na przykład prowadząc organizację, interesujemy się tematem, w którym działamy, ale także, siłą rzeczy, samym prowadzeniem organizacji i pomocnymi narzędziami. Portal Technologie.org.pl chce być właśnie takim miejscem, gdzie ludzie zainteresowani technologiami dla NGO znajdą pomoc czy wsparcie i będą mogli porozmawiać z sobie podobnymi. Jednocześnie staramy się bywać wszędzie tam, gdzie toczy się dyskusja o efektywnym działaniu organizacji pozarządowych, wprowadzając perspektywę nowych technologii.
Na koniec jeszcze jedna sprawa – społeczność, aby można ją nazwać „żyjącą”, wcale nie musi być duża. Czasem 30-50 osób potrafi przekuwać słowa na działania szybciej i bardziej efektywnie niż społeczności liczące tysiące osób. W większych społecznościach internetowych odpowiedzialność łatwiej się rozmywa, a i relacje są słabsze. W rozmowach i działaniach liczy się jakość, bo to trochę jak z dobrym przyjęciem – nie te na 1000 osób są najlepsze, a te, gdzie możemy się dobrze poczuć wśród znajomych.
Źródło: Technologie.org.pl