Media publiczne a NGO-sy: Zmiany potrzebne nie tylko w prawie
Pytanie o współpracę organizacji pozarządowych z mediami publicznymi dotyczy nie tylko ewentualnych zmian w prawie ją regulującym, ale również budowania stałego, opartego na wzajemnym zrozumieniu partnerstwa.
W tym kontekście naturalne wydaje się pytanie, co jeszcze byłoby potrzebne. – Prawdziwym wyzwaniem, praktycznie nie do pokonania, jest pojawianie się organizacji w programach publicystycznych i life-stylowych o największej oglądalności – dodawała Krzyżak, zwracając uwagę, że trudność w dostępie do tego typu audycji sprawia, że same organizacje zaczynają w inny sposób myśleć o swojej strategii promocyjnej, skupiając się nie na problemie, a na współpracy z celebrytami.
Wspólny rachunek sumienia
Z drugiej jednak strony zwracała także uwagę, że same „media nie są otwarte na zmiany wewnątrz, zmiany w myśleniu, działaniu, a także w sposobie mówienia organizacji o problemach społecznych”. Postulat, by wspólnie zastanowić się nad tym, co można w tej sytuacji zrobić, jest tym ważniejszy, w im większym stopniu zdamy sobie sprawę z tego, że „organizacje społeczeństwa obywatelskiego są jednym z ważnych interesariuszy, którzy mogą i powinni brać udział w odpolitycznieniu mediów publicznych i utworzeniu nad nimi kontroli społecznej”.
Polityczne szaleństwo
Nie chodzi jednak jedynie o rytualne narzekanie na medialne awantury i niemerytoryczne dyskusje. Rzecz w tym, że „jeśli uznamy, że w głównym nurcie mediów głos pozarządowców jest niesłyszalny, to przestaje już chodzić tylko o niewyemitowane spoty, do których organizacje mają ustawowe prawo. To coś znacznie groźniejszego. Dla prawie trzech czwartych Polaków obraz rzeczywistości prezentowany w mediach zastyga w grymasie dwubiegunowego politycznego szaleństwa”.
A to już może nieść ze sobą bardzo dotkliwe skutki społeczne
Budujmy kulturę współpracy
Właśnie dlatego tak ważne wydają się nie tylko zmiany w regulacjach, ale również wzajemne poznawanie się oraz kształcenie. Słowem: nawiązywanie i rozwijanie współpracy. – Pytanie o to, czy potrzeba zmian w dostępie do mediów publicznych nie dotyka sedna sprawy. Rzecz w pierwszej kolejności dotyczy nie prawa, a kultury współpracy – mówiła Dudkiewicz, przekonując, że aby ją budować, „trzeba się poznać, otworzyć i przekonywać do sensu takich działań. Ustawodawca tego za nas nie zrobi”. Nie wystarczy więc tylko lobbować za zmianą prawa – co oczywiście także warto czynić.
Wiele pracy także przed nami.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)