Są by wspierać i rozwijać organizacje pozarządowe. Szkolą, doradzają, reprezentują ich interesy, pomagają w pozyskiwaniu dotacji. Jednak nie robią tego za darmo. W zamian od NGO-sów oczekują zaangażowania i gotowości do współpracy. Federacje, bo o nich mowa, były tematem VIII Mazowieckiego Forum Inicjatyw Pozarządowych „W sieci”.
Korzyści z przynależności do federacji jest wiele: łączenie potencjału, reprezentacja wspólnych interesów, wymiana doświadczeń, rozwój.
– Organizacje wstępują do sieci po to, by czerpać od innych, ale też by dzielić się doświadczeniami i służyć swoją wiedzą. W konsekwencji chodzi o to, aby jeszcze skuteczniej wypełniać swoją misję – mówiła podczas spotkania Małgorzata Lelonkiewicz, Dyrektor Federacji Polskich Banków Żywności (PBŻ).
Federacja PBŻ zrzesza 27 Banków Żywności działających w dużych i małych miastach na terenie całego kraju. Są to fundacje i stowarzyszenia, które w pewnym momencie swojej działalności zadecydowały o przystąpieniu do federacji. Aby to zrobić, musiały spełnić kilka warunków. Poza oczywistym, a więc walką z niedożywieniem oraz prowadzeniem działań przeciwdziałających marnowaniu żywności, musiały udowodnić, że są mocne, mają wielu sojuszników i cieszą się uznaniem społeczności lokalnych.
– Nasza federacja pracuje na kilku płaszczyznach – opowiadała Małgorzata Lelonkiewicz. – Organizujemy ogólnopolskie zbiórki żywności, takie jak Podziel się Posiłkiem czy Świąteczna Zbiórka Żywności. Wówczas działamy pod jednym szyldem, mamy to samo hasło, plakaty oraz wspólny cel. Dla członków naszej sieci organizujemy także szkolenia, które są równocześnie okazją do wymiany doświadczeń. Jesteśmy także po to, by reprezentować interesy naszych organizacji na forum ogólnopolskim oraz międzynarodowym. Lobbujemy za zmianami w prawie, które są potrzebne nie tylko Bankom Żywności, ale także innym organizacjom pozarządowym oraz zwykłym obywatelom.
Dobry przykład
– Jednym z podstawowych zadań federacji jest dbanie o korzystne prawo oraz przychylny budżet – mówi Bartłomiej Głuszak, prezes Federacji Organizacji Socjalnych Województwa Warmińsko-Mazurskiego FOSa. – Pojedyncze organizacje często nie mają czasu i siły, aby w natłoku swoich obowiązków, walczyć o rzeczy, które będą miały na nie wpływ dopiero za kilka lat. W takich sprawach lepiej sprawdzają się federacje, które działają w imieniu wielu podmiotów.
Dobrym przykładem pozytywnej zmiany było działanie Federacji Polskich Banków Żywności, które doprowadziło do częściowego zniesienia podatku od przekazywanej żywności. Producenci, którzy chcieli przekazać żywność organizacjom, takim jak Banki Żywności, musieli płacić podatek VAT od darowizny. Taniej i prościej było oddać żywność do utylizacji. Sytuacja ta prowadziła do paradoksu, w którym producenci woleli zniszczyć żywność niż oddać ją głodującym. Federacja nie tylko głośno krytykowała ówczesny stan rzeczy, ale zaproponowała także konkretną propozycję rozwiązań, którą przygotowała dzięki pomocy firmy PricewaterhouseCoopers. Ostatecznie, poprzez senacką inicjatywę ustawodawczą, udało się zmienić prawo.
– To był nasz wielki sukces, ale zmiana, której wspólnie dokonaliśmy, niestety nie załatwia całej sprawy – mówi Małgorzata Lelonkiewicz. – Obecne przepisy zwalniają z płacenia podatku od przekazywanej żywności wyłącznie jej producentów. Wciąż nie zwalniają dystrybutorów, a więc np. sieci supermarketów, w których marnują się tony żywności. Nie ustajemy w wysiłku i wierzymy, że wkrótce uda nam się dokonać także tej zmiany.
Mamy pewne obawy
Federacje mają na swoim koncie wiele zasług, jednak budowanie sieci organizacji to proces bardzo trudny. Wymaga dobrej komunikacji, akceptacji różnorodności i wzajemnego wsłuchiwania się w potrzeby. Przynależność do federacji często rodzi wśród NGO-sów pewne obawy. Niektóre z nich nie chcą stać się częścią usystematyzowanej struktury, inne boją się utraty niezależności. Są też takie, które myślą o federacjach wyłącznie w kategorii ewentualnych korzyści.
– To duży błąd! – przekonuje Bartłomiej Głuszak. – O federacji należy myśleć jako o „nas”, a nie jako o „nich”. Nasza przynależność ma sens tylko wtedy, kiedy jesteśmy otwarci i potrafimy dać także coś od siebie, bez względu na to czy będzie to wiedza ekspercka czy doświadczenie.
Wiele organizacji przed wstąpieniem do federacji powstrzymuje składka członkowska. Taką opłatę pobiera zarówno FOSa, jak i Federacja PBŻ.
– To często symboliczna inwestycja, która organizacjom bardzo się opłaca: wyjmują więcej niż zainwestowały. Nie warto jednak rozpatrywać członkostwa w federacji wyłącznie w liczbach – dodaje Małgorzata Lelonkiewicz.
Różnorodność – zmora czy siła federacji?
Federacje skupiają najczęściej organizacje, które działają na wspólnym obszarze lub te, którym przyświeca podobny cel. Mimo to domeną sieci jest ich różnorodność.
Federacja Organizacji Służebnych MAZOWIA zrzesza ponad 40 organizacji działających na terenie woj. mazowieckiego. Wśród nich są fundacje i stowarzyszenia, które różnią się nie tylko strukturą, ale także misją. Organizacje członkowskie są zróżnicowane również pod względem wielkości zarządów, które liczą od 2 do 18 członków, a raczej członkiń – w większości są to bowiem kobiety (spośród wszystkich 167 osób, które wchodzą w skład zarządów 122 to kobiety.) Większość organizacji współpracuje z wolontariuszami (łącznie w federacji jest ich 5 tys., spośród których 494 współpracuje z organizacjami członkowskimi stale), jednak co czwarta organizacja MAZOWII w ogóle nie korzysta z pomocy wolontariuszy. Zróżnicowanie federacji jest nieuniknione. Trudno jednoznacznie ocenić, czy różnorodność ta jest jej zmorą czy siłą.
– Czasem w jakiejś sprawie trudno jest znaleźć wspólny front i to jest minus, jednak plusem jest to, że pomiędzy różnorodnymi organizacjami powstają więzi. NGO-sy ze sobą współpracują, a sektor nabiera wyrazu – przekonuje Bartłomiej Głuszak.
Pobierz
-
Patronat ngo.pl
688000_201110101659250028 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)