Dr Sylwia Spurek, profesor Andrzej Elżanowski, prof. Joanna Hańderek, prof. Barbara Niedźwiedzka, prof. Marcin Urbaniak Dariusz Gzyra, Bartosz Witański, Lilka Skórska i Katarzyna Eisler zabiorą głos dla zwierząt pozaludzkich w Warszawie 3 września 2022 r. Marsz Wyzwolenia zwierząt po raz kolejny odbędzie się w stolicy.
Wyzwolenie zwierząt to wyzwolenie ludzi
Radykalni, bezkompromisowi, nie myślą o innych ludziach, zaglądają do talerza. Takie opinie często słychać o weganach i wegankach. Ideologia. To słowa byłego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Grzegorza Pudy. Nie rozumiecie, że to my produkujemy wasze jedzenie. Te słowa bardzo często padają ze strony przedstawicieli i przedstawicielek przemysłu mięsnego, mleczarskiego, jajczarskiego na posiedzeniach EU Platform on Animal Welfare.
Faktycznie, trudno się z nimi w bardzo szczególnym sensie nie zgodzić. To przemysł mięsny, mleczarski, jajczarski „produkuje” jedzenie, wykorzystując do tego zwierzęta pozaludzkie. Niestety dzięki przyzwoleniu osób decydenckich, polityków, polityczek, konsumenci i konsumentki nie zobaczą na opakowaniach prawdziwych obrazków z hodowli.
Nie dowiedzą się, że mleko to produkt zindustrializowany, krowy tzw. mleczne żyją kilka lat, są przedmiotem modyfikacji, żeby zwiększać wydajność i produkcję.
Nie usłyszą w reklamach o hormonie z krwi klaczy źrebnych PMSG, podawanym świniom, krowom, owcom, żeby rodziły szybciej i więcej „naszego jedzenia”.
Nie dowiedzą się o kosztach społecznych produkcji zwierzęcej: stresie i chorobach osób pracujących przy produkcji mięsa, nabiału, jaj, spadających cenach nieruchomości w pobliżu ferm.
Nie usłyszą słowa o deforestacji dla paszy, zanieczyszczeniu rzek, mórz, niszczeniu zasobów wodnych, chorobach górnych dróg oddechowych, spadku bioróżnorodności.
Prawo do kotleta schabowego ze świni kosztuje nas więcej niż sądzimy. To nie tradycja i przyzwyczajenia kulinarne, a dofinansowania ze strony UE i państw, sprzyjająca legislacja, brak edukacji żywnościowej i przyzwolenie na niepokazywanie prawdziwych kosztów nabiału, mięsa, jaj stoją za słynnym schabowym.
Politycy i polityczki świetnie zdają sobie sprawę, że pozwalając na legendy i mity o małych, „humanitarnych” hodowlach, utrzymują wizerunek rolnictwa, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i tylko pomagają dużym graczom na rynku eksploatacji tych, które zjadamy.
Oczywiście zawsze pojawia się element konieczności wykorzystywania zwierząt tzw. hodowlanych dla jakości gleby. W świecie rozwiązań technologicznych, w świecie rozwiązań dla klimatu najczęstszym argumentem za hodowlą jest stwierdzenie, że musimy zabijać zwierzęta, bo potrzebujemy ich odchodów….. Ostatnie badania potwierdzające, że każda hodowla zwierząt jest szkodliwa dla środowiska i klimatu nie trafiają do zwolenników i sojuszniczek business as usual.
Pytanie, czy powinnyśmy rozmawiać jedynie o konsekwencjach wykorzystywania zwierząt pozaludzkich. Przecież weganizm to niezgoda na wykorzystywanie słabszych, na niesprawiedliwość. Na sytuację, w której przyznajemy sobie prawo do zjadania i uprzedmiotowienia, bo możemy. Nie dlatego, że potrzebujemy. Obecny system żywności nie działa, ponad 3 miliardy osób na całym świecie jest zagrożonych ubóstwem żywnościowym, kiedy jedna część świata wybiera w sklepie dziesięć rodzajów „mięsa” na niedzielnego schabowego i piętnaście rodzajów mleka krowiego, druga głoduje i płaci cenę za zmiany klimatu. Kiedy turyści i turystki w Krakowie wybierają się na przejażdżkę dorożką, reliktem z przeszłości, mając do wyboru rowery miejskie, spacer i tysiące innych rozwiązań(!), w innej części świata osoby uciekające ze swoich domów próbują przedostać się drogą morską do Włoch, ryzykując życie swoje i swoich bliskich.
Weganizm nie jest dietą. Wegańskie piątki, poniedziałki, kosmetyki ze znaczkiem vegan to odpowiedź na rosnącą świadomość, która nadal nie wystarcza. Bo do wyzwolenia zwierząt pozaludzkich, do pozostawienia ich w spokoju przez nas, potrzebujemy świadomości, że bronimy słabszych. Bronimy tych, których system złożony z akceptujących, zadowolonych z siebie polityków i polityczek i przemysłu, który bankrutuje i doprowadza do bankructwa środowisko naturalne, zdrowie publiczne, bioróżnorodność, skazał na rolę zjadanych, wykorzystywanych dla talerza, nauki, edukacji, rozrywki i mody.
Weganizm jest niezgodą pełną i bezkompromisową – nie istnieje humanitarny „ubój”. Istnieje humane washing, dzięki któremu produkcja zwierzęca mówi o szczęśliwych kurkach, wesołych krówkach, podwyższonym dobrostanie. W świecie wojen, kryzysu gospodarczego, niestabilności, strachu, niepokoju musimy stanąć po stronie wszystkich zwierząt. Połączyć kropki na mapie niesprawiedliwości, wykorzystywania, dyskryminacji i szowinizmu. Nie mówić o rezygnacji z mleka, bo mamy mleka roślinne! Nie mówić o małych kroczkach, bo te, żeby były skuteczne muszą iść w parze z dużymi zwycięstwami, a takich dla zwierząt pozaludzkich nie ma. Produkcja mięsa, nabiału, jaj wzrasta. Przemysł wziął na celownik kolejne gatunki: ośmiornice, kałamarnice.
Jeżeli nie uruchomimy w sobie krytycznego myślenia i nie zrozumiemy, że walczymy o całe życie dla kogoś, a nie dla czegoś, to nie wygramy. Jeśli przegramy walkę o zwierzęta pozaludzkie, to przegramy walkę o ludzi, o przyszłość, o planetę.
3 września. Warszawa. PKiN. 13:00. Marsz Wyzwolenia Zwierząt.
Źródło: Green REV Institute