– Gdy ludziom poprawia się w życiu, to mają prawo zamknąć drzwi za tym, co było złe i w ogóle o nas zapomnieć – tłumaczy Małgorzata Wincenciak, członkini Stowarzyszenia „Niebieska Linia” i przewodnicząca Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.
Działalność w III sektorze nie była dla Małgorzaty Wincenciak wcale czymś oczywistym. Z wykształcenia jest prawniczką i początkowo pracowała wyłącznie w biznesie, prowadziła własną firmę. Postanowiła jednak rozpocząć drugi kierunek studiów, psychologię.
Transfer międzysektorowy
Właśnie podczas zajęć na Uniwersytecie SWPS, które prowadził Luis Alarcon – psychoterapeuta i prezes Stowarzyszenia na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” – dowiedziała się, że będzie możliwość wzięcia udziału w stażu prowadzonym przez tę organizację w Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Małgorzata przeszła rekrutację i w ten sposób zaczęła swoją przygodę z NGO, która trwa do dziś. Jak sama przyznaje, było to dla niej coś zupełnie nowego.
– Spodobał mi się klimat, sposób myślenia i organizacja działań w Stowarzyszeniu. Zobaczyłam duże możliwości rozwoju, w związku z czym powoli zaczęłam przechodzić z biznesu do III sektora. A jak już przeszłam, to zostałam – wspomina.
Stowarzyszenie „Niebieska Linia”, tak samo jak wiele innych organizacji, pracuje projektowo, pozyskując dotacje na najróżniejsze działania związane z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie.
Małgorzata Wincenciak ma na swoich barkach bardzo dużo obowiązków. Po pierwsze, jest jedną z koordynatorek Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, czyli infolinii dla osób potrzebujących pomocy. Koordynuje też dwa inne projekty. Po drugie, jako że w siedzibie Stowarzyszenia działa poradnia psychologiczna, pracuje też jako psychoterapeutka. Po trzecie w końcu, prowadzi szkolenia dla przedstawicieli różnych instytucji zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy oraz dla nauczycieli i młodzieży.
Zaangażowanie w tak wiele działań, jest doceniane przez współpracowników.
– Małgosia to nie tylko serdeczna koleżanka, ale też osoba kompetentna, pomocna i z ogromnym sercem. Chętnie podejmuje nowe wyzwania, a do tego – mimo trudności – nie poddaje się, tylko konsekwentnie idzie do przodu, z każdej sytuacji wyciągając to, co najlepsze – opowiada Małgorzata Kulka, która również pracuje w Stowarzyszeniu „Niebieska linia”.
Pomoc na dużą skalę
Zapytana o sukcesy w swojej dotychczasowej działalności, Małgorzata Wincenciak, mówi, że znaczenie ma przede wszystkim poczucie dużej skali działania Stowarzyszenia oraz wpływu, jakie ma ono na życie wielu osób.
Pogotowie dla ofiar przemocy w rodzinie działa ogólnopolsko, przez co w ciągu roku osoby dyżurujące przy infolinii odbywają około 14 tys. rozmów. Do tego dochodzi poradnia internetowa, w której pojawia się między 1000 a 1200 wiadomości e-mail rocznie. Jeśli dodać do tego benficjentów pozostałych projektów Stowarzyszenia, to świadomość bycia cząstką tego systemu dodaje mocy i nadaje sens pracy.
Małgorzata Wincenciak za sukces poczytuje sobie także zaufanie, jakim obdarzają Stowarzyszenie „Niebieska linia” osoby, które zgłaszają się po pomoc i porady. Ale nie tylko: także specjaliści, pracujący w oświacie, policji, czy ochronie zdrowia dzwonią do „Niebieskiej linii”, ponieważ pracownicy organizacji są dla nich autorytetem. Jak przyznaje pani Małgorzata, jest to bardzo przyjemne, ale i mobilizujące, by stale się rozwijać i douczać.
Satysfakcję daje oczywiście także to, gdy uda się komuś konkretnemu pomóc. Chociaż nie zawsze jest to możliwe. Jednak wiele osób, które stosowały przemoc i zostały zobowiązane, aby zgłosić się do programu korekcyjno-edukacyjnego, potem – kiedy już nic nie muszą – same chcą brać udział w programie zaawansowanej pomocy psychologicznej.
Małgorzata Wincenciak nie zawsze jednak dowiaduje się, jak zmieniło się czyjeś życie dzięki jej pracy. W przypadku osób chodzących na terapię, postępy widać gołym okiem, ale po jej zakończeniu kontakt zazwyczaj się urywa. Czasem ktoś zadzwoni, podziękuje, złoży życzenia świąteczne. Rzadko, ale zdarza się, że ktoś, kto otrzymał pomoc odzywa się bardziej regularnie. Jak jedna z pań, która swego czasu postanowiła uciec przed przemocą i – dzięki pomocy całego łańcucha ludzi dobrej woli – zamieszkała za granicą. Udało jej się znaleźć miejsce, w którym – wraz z dziećmi – odzyskała spokój i siły.
W większości przypadków jednak nie da się powiedzieć, w jakim stopniu zmieniło się życie klientów Stowarzyszenia.
– Gdy ludziom poprawia się w życiu, to mają prawo zamknąć drzwi za tym, co było złe i w ogóle o nas zapomnieć – tłumaczy Małgorzata Wincenciak.
Dialog kluczem do współpracy
Kolejnym obowiązkiem Małgorzaty Wincenciak jest przewodniczenie BKDS ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.
Według niej, organizacje pozarządowe, skupione w Komisji, mają bardzo dobre relacje z urzędnikami z Biura Pomocy i Projektów Społecznych m.st. Warszawy. Można powiedzieć, że dzięki wieloletniej współpracy obie strony coraz lepiej się słyszą, szanują i rozumieją nawzajem swoje potrzeby. Oczywiście urzędnicy nie zawsze mogą pozytywnie zareagować na wszystkie pomysły i propozycje NGO, ale starają się z nimi zapoznać i nie odrzucać z góry. Przedstawiciele Urzędu proszą również o radę – i jest to bardzo ważne dla Komisji – w związku z ogłoszeniami konkursowymi. Obecnie trwa namysł nad konkursami trzyletnimi, a w takim przypadku trzeba dobrze przemyśleć i zaplanować działania.
BKDS jest nie tylko platformą dialogu, ale i wymiany doświadczeń między samymi organizacjami. Komisja jest też swego rodzaju grupą wsparcia: każda NGO może liczyć na pomoc, szczególnie w rozwiązywaniu trudnych, formalnych zagadnień. Ostatnio np. zajmowali się nowymi przepisami o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępstwami na tle seksualnym, które wymagają m.in., aby – także organizacje działające na rzecz dzieci – sprawdzały w rejestrze sprawców przestępstw seksualnych swoich współpracowników. Kolejną taką sprawą są zmiany w w regulacjach o ochronie danych osobowych. Nad tym, aby organizacje dostały odpowiednią informację i zostały pokierowane czuwa właśnie Małgorzata Wincenciak.
– Małgorzata jest osobą koncyliacyjną, co jest bardzo ważne w takim ciele, jak BKDS, bo potrzeba tam współpracy i gotowości do zwrócenia uwagi na różne perspektywy – mówi Katarzyna Przyborowska ze Stowarzyszenia OPTA i członkini prezydium BKDS. – Ostatnio mieliśmy problem związany z tym, że komisja istnieje już długo, więc różne dokumenty i sposoby procedowania były przestarzałe. Trzeba było je zaktualizować, odświeżyć i Małgorzata poradziła sobie z tym znakomicie.
Pociecha w trudnych czasach
W Komisji działacze organizacji znajdują też pociechę. Potrzebna jest ona zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy próbuje się odgórnie uporządkować działalność pozarządową.
Małgorzata Wincenciak podkreśla, że istotą III sektora jest oddolne organizowanie się i działanie obywateli. To organizacje, na podstawie własnych doświadczeń i analiz, wiedzą, jakie działania należy podejmować, by ludziom żyło się lepiej.
Rządzący często nie zdają sobie sprawę z tego, jak delikatnymi i skomplikowanymi sprawami zajmują się NGO. Przykładem może być wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że przemoc pojawia się częściej w związkach pozamałżeńskich. Kilka organizacji wystosowało list do pana premiera z propozycją spotkania, by wyjaśnić, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja. Małgorzata Wincenciak podpisała się pod nim w imieniu Stowarzyszenia „Niebieska Linia”. Do spotkania niestety nie doszło.
Na szczęście problemy, którymi zajmuje się Stowarzyszenie „Niebieska Linia” i wiele innych podobnych organizacji, zauważa i rozumie administracja samorządowa. Dzięki temu wiele osób może otrzymać fachową pomoc.
Poznaj ludzi sektora pozarządowego, dowiedz się, kto jest kim w NGO. Odwiedź serwis ludziesektora.ngo.pl.
Źródło: inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23