W maju w mediach społecznościowych królowały konsekwentnie realizowane kampanie i treściwe posty, w których autorzy mieli do przekazania faktycznie ważne wiadomości. Kategoria organizacji pozarządowych tradycyjnie była jedną z najsilniej angażujących, ale w minionym miesiącu było szczególnie ciężko. Trwała kampania wyborcza, co sprawiło, że politycy wykorzystywali Faceboka najsilniej i najskuteczniej jak się da.
Wracając pamięcią do marca, zarządzający organizacją WWF Polska na Facebooku prowadzili zintensyfikowane działania wokół akcji „Godzina dla Ziemi”, które w wypadku tego fanpage'a sprowadziły się do pomocy morświnowi, bałtyckiego krewniakowi delfina. Pełen opis marcowych działań znajdziecie TUTAJ, natomiast w tym artykule przeanalizowaliśmy wysoki wzrost tego ngo-sa w maju.
Wspomniana konsekwencja dominuje w tym kanale od wielu miesięcy. 20 maja br. na profilu WWF Polska nadzorujący go administartorzy postawili na hashtag #AdopcjaWWF. Przez kolejne tygodnie związana z nim akcja była propagowana niemal codziennie, a jej pomysłodawcy wspierali w ten sposób rzadkie gatunki zwierząt. Pierwszy post polubiło ponad 2 tys. osób. Kolejne cieszyły się różną popularnością, opublikowana kilka dni później fotografia rodziny rysi zbliżyła się nawet do 3 tys. polubień, jednak na uwagę zasługuje co innego – systematyczne pielęgnowanie zrodzonego pomysłu.
Z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu? Pokaż, że wcale tak być nie musi! Adoptuj wirtualnie rzadkie gatunki zwierz...
Posted by WWF Polska on Wednesday, May 20, 2015
Całość akcji była podpięta pod symbolikę święta Dnia Matki, które w naszym kraju obchodzone jest 26 maja. Ostatni post z tej serii opublikowano 29 maja. Jednak co najistotniejsze - prosty pomysł i sukcesywne publikacje następujące po pierwszym poście przełożyły się na niezwykłą popularność tego profilu w tym jednym miesiącu. Szczerze zachęcamy - przyjrzyjcie się majowej tablicy WWF Polska.
Redakcja naszego serwisu zwróciła ponadto uwagę na kanał Greenpeace Polska, który dzięki opublikowaniu informacji o wprowadzeniu nowej ustawy we Francji, obligującej obywateli do szanowania jedzenia, zakazującej wyrzucania żywności przez supermarkety zyskała ponad 6 tys. polubień i ponad 4 tys. udostępnień.
Ty też możesz ograniczyć marnowanie żywności. Złóż taką obietnicę na: http://grnpc.org/IgDOE~ * ~ * ~ * ~ * ~ To...
Posted by Greenpeace Polska on Friday, May 22, 2015
Dlaczego tak prosta, wydawałoby się całkowicie nierozrywkowa treść zjednała sobie rzesze internautów? Szef działu komunikacji Greenpeace Polska Bohdan Pękacki odpowiada bez zbędnego czarowania: „Nie wiem, ale też specjalnie się nad tym nie zastanawiam”. Nie ukrywamy, w pierwszej chwili wypowiedź, poprzedzona zresztą bezpośrednim stwierdzeniem: „odpowiem bezczelnie”, wydała nam się co najmniej dziwna. Jednak rozwinięcie Pękackiego z każdym słowem nabierało sensu.
- Nie mierzymy naszych sukcesów w skali jednego dnia, czy jednego posta. Interesuje nas to, co się dzieje w dłuższym czasie - mówi bez pardonu Pękacki. - Z doświadczenia współpracy z wieloma NGO-sami i firmami komercyjnymi wiem, że każdemu raz na jakiś czas trafia się jakaś internetowa wrzutka - post, tweet, czy nawet wideo - która rozbija bank. To kwestia skali i rachunku prawdopodobieństwa. Natomiast prawdziwy sukces to długofalowe zaangażowanie społeczności, wspólne budowanie jakości, wiedzy, czy - jak w naszym w przypadku - zmiany. Lajki świata nie zmieniają. Zaangażowanie tak - tłumaczy Pękacki.
Pękacki jednak próbuje pochylić się raz jeszcze nad wspomnianą treścią. - Jeśli mielibyśmy jednak rozpracowywać ten konkretny post, to myślę, że kluczem do sukcesu jest empatia. Często nie doceniamy tego, jaką potężną siłą napędową ona bywa. Ten post jest empatyczny i o empatii. Facebook nie jest medium rozrywki, tylko pozytywnych emocji, chcemy się nimi dzielić i chcemy nimi nakręcać innych.
Gdy z kolei, niejako w nawiązaniu pytamy o to czy organizacjom pozarządowym, dzięki dużym ilościom treści opartych na emocjach, do których te mają ciągły dostęp jest nieco łatwiej zdobyć kliknięcia „lubię to”, Pękacki zauważa, że obok rozlicznych schronisk, organizacji typu WWF czy WOŚP występują tu również takie kanały jak Wolne Konopie. Dostrzega też, że ogrom niewielkich organizacji to NGO-sy o lokalnym zasięgu, które nie mają potrzeby czy też ambicji sprowadzających się do trafiania w szerokie grono osób.
- Dla internautów linia podziału przebiega zgoła inaczej niż „NGO-sy i cała reszta”. Z jednej strony są instytucje, organizacje, firmy i grupy, którym ufam czy też odrobinę szerzej: której ufam ja, albo moi znajomi, którym ufam, z drugiej w zasadzie nie ma nikogo. Bo jeśli komuś nie ufam, to taka marka będzie niewidoczna, lub marginalizowana - kontynuuje Pękacki. - I w tym sensie, jeśli przyjmiemy założenie, że NGO-som łatwiej zaufać niż firmom, to jest im łatwiej w mediach społecznościowych. Ale to wniosek bezwartościowy. Lepiej przyjąć, że łatwiej tym organizacjom, które są autentyczne, uczciwe i zaangażowane w to co robią, a także konsekwentne - kończy.
Źródło: Technologie.ngo.pl