Temperatura dyskusji na temat tego, kiedy można uznać, że komisja dialogu społecznego przestaje działać, była bardzo gorąca. To dobrze – świadczy to bowiem o tym, że dotykamy ważnych problemów, być może skwapliwie do tej pory omijanych.
Na lutowym posiedzeniu Forum Dialogu Społecznego (które zbiera
przedstawicieli komisji dialogu społecznego) dyskutowano przede
wszystkim o tym, jakie cechy sprawiają, że mówimy o „sprawnie
działającej komisji”. Materiałem do dyskusji były tezy, opracowane
przez Witolda Klausa i Alinę Gałązkę. Miał być on podstawą do
wypracowania rekomendacji dla komisji dialogu społecznego,
opisujących standardy ich działania, pewien stan idealny.
Ze względu na zapisy dotyczące monitorowania działalności
komisji, część przedstawicieli była bardzo wzburzona pomysłem
kontrolowania przez Forum Dialogu Społecznego pracy ich komisji.
Witold Klaus wyjaśniał, że chodzi o wypracowanie narzędzi, które
pomogą stwierdzić, że nie wszystkie spośród 23 „zarejestrowanych”
komisji naprawdę się spotyka i stara współpracować z odpowiednim
biurem.
Liczebność i reprezentatywność
Najwięcej emocji wzbudziła jednak kwestia liczebności. Czy
wymóg, by komisja dialogu społecznego, liczyła 10 organizacji i by
o ważności spotkania decydowało, że przybyło nań co najmniej 5 osób
– to zbyt dużo? Zdaniem przewodniczącej Forum, Aliny Gałązki, nie:
– Jeśli w Warszawie jest 6 tysięcy aktywnie działających
organizacji, to nie wierzę, że nie można znaleźć dziesięciu, które
byłyby zainteresowane kształtowaniem współpracy z miastem.
Natomiast zdaniem komisji, które gromadzą specyficzne
organizacje (np. zajmujące się prawami zwierząt), wymóg 10
organizacji to dużo. – Aż tyle może się ich nie znaleźć – obawiała
się Anna Szwapczyńska.
– Do tego należy wziąć pod uwagę, że znaczna część
organizacji pojawia się, gdy są wybory, na pierwszym spotkaniu lub
gdy jest mowa o dotacjach. Potem jest różnie z ich obecnością –
mówiła Małgorzata Zambrowska z komisji działającej przy Biurze
Edukacji.
– Moje doświadczenie też jest takie, że pracuje 4 – 5
aktywistów, w dodatku mogą oni zdziałać bardzo wiele – wtórował
Marek b. Chodaczyński.
Inną kwestią jest sprawa, że część organizacji, zwłaszcza tych
silnych, ogólnopolskich ma tendencję do „wychadzania”
własnych ścieżek w swoim biurze i nie jest zainteresowana
współpracą z innymi czy ciężką pracą w komisjach. – Tak dzieje się
w przypadku komisji ds. osób niepełnosprawnych – mówiła Agnieszka
Dudzińska, przedstawicielka tej komisji. Inni przedstawiciele
komisji również spotykają się z takimi sytuacjami.
Sekto pozarządowy ma też tendencję do rozdrabniania się: - W
naszej komisji – mówiła Maria Lehman, zajmująca się seniorami –
powstał pomysł, by stworzyć odrębne ciało, zajmujące uniwersytetami
trzeciego wieku. Gdy komisja się dzieli, zaczyna mieć kłopot z
liczebnością.
Z liczebnością wiąże się sprawa reprezentatywności. Czy
komisja, które nie jest w stanie skupić nawet 10 organizacji, jest
reprezentatywna? Czy może być poważnie traktowana, jak partner do
rozmowy, przez urzędników – zastanawiano się. Czy możliwe jest poza
tym, by różne organizacje znalazły wspólny interes, by zechciały
razem pracować i tworzyć reprezentację wobec urzędu?
– Czy komisje musza być reprezentatywne? – pytali Piotr
Kaliszek i Tomasz Harasimowicz. – Czy nie chodzi o to, by przegadać
na ich spotkaniach jakieś ważne sprawy?
– Dysputy toczyć możemy, umawiając się w kawiarni –
replikowała Alina Gałązka. – Komisja ma określone prawa: konsultuje
akty prawne, tematy konkursów, deleguje swoich
przedstawicieli, którzy mają wpływ na przyznawanie dotacji. –
Zdarza się, że komisje po wydelegowaniu swoich przedstawicieli nie
zajmują się już niczym przez cały rok. Zasadność ich istnienia jest
wtedy co najmniej dyskusyjna.
W większości wypowiedzi przeważała opinia, że rolą komisji
jest integracja środowiska z danej branży. Czy można zatem mówić o
środowisku, kiedy na spotkania przychodzi mniej niż 5
organizacji?
Kto jest członkiem komisji
Sporna wydawała się sprawa „kto jest członkiem
komisji”. Program współpracy jasno definiuje: komisje mają
charakter otwarty. Oznacza to, że na każdym spotkaniu ustalany jest
skład komisji, gdyż jej członkiem są wszyscy obecni przedstawiciele
organizacji pozarządowych, zajmujących się daną branżą. Ale ruchomy
skład można to rejestrować, tworząc listę obecności. Komisja ds.
kultury poszła jeszcze dalej: rozdała wszystkim obecnym na
spotkaniu mandaty. Jeśli na kolejnym posiedzeniu pojawi się ktoś
nowy, oczywiście dostanie mandat.
Także to rozwiązanie budziło obawy: – Po co nam taka
formalizacja? Czy nie idziemy za daleko? – pytał Tomasz
Harasimowicz. – Chcemy wiedzieć, kto tak naprawdę jest zaangażowany
w prace komisji – odpowiadała A. Gałązka,
przedstawicielka komisji kultury. – Lista uczestników
spotkania pozwoli nam się w tym zorientować, a dzięki mandatom
unikniemy sytuacji, że jedna organizacja głosuje kilkoma
osobami.
Nie było też zgody, jak interpretować zapis w programie
współpracy, który mówi o upublicznianiu z odpowiednim wyprzedzeniem
informacji o planowanych spotkaniach komisji oraz notatek ze
spotkań. Zdaniem Witolda Klausa i Aliny Gałązki, organizacja, która
nie informuje i nie publikuje sprawozdań, nie działa poprawnie.
Zdaniem Pełnomocnika ds. organizacji pozarządowych Marcina Wojdata,
jedyny zapis, na podstawie którego można rozwiązać komisje, to ten
o obowiązku spotykania się.
Także samo przegłosowanie rekomendacji, oczywiście po ich
kompromisowym uzgodnieniu, tak by stały się one oficjalnym
stanowiskiem FDS, było kontrowersyjne. – Forum nie może tego
zrobić – twierdził Marcin Wojdat – ponieważ są tam zapisy bardziej
restrykcyjne niż przewiduje to program współpracy.
– Ale to przecież rekomendacje, standardy, a nie wymogi czy
obowiązki – sprzeciwiała się A. Gałązka. – Naszym obowiązkiem jest
dawanie przykładu – zgodził się z nią W. Klaus.
W rezultacie postanowiono przenieść tę trudną dyskusję na
łącza e-mailowe.
Zespoły robocze
Kolejnym etapem było powołanie zespołów roboczych i wybranie
ich liderów. Powołano ich 11.
I tak:
Liderką zespołu 1. ds. wdrożenia zmian w systemie dotacyjnym
jest Alina Gałązka, liderem zespołu 2. ds. pomocy organizacjom w
kwestiach formalnych jest Wiesław Jakubczak. Zespołowi 3. ds.
programu współpracy szefuje Witold Klaus; zespół 4. podzielono na
dwie części: opracowaniem regulaminu Forum ma zająć się W.
Jakubczak; kontynuowaniem tematu „standardy komisji dialogu
społecznego” – A. Gałązka. Czuwaniem nad współpracą z dzielnicowymi
komisjami (zespół 5.) zaproponowano Krystynie Żyteckiej.
Sprawdzaniem, jak wdrażana jest Społeczna Strategia Warszawy,
ma zająć się Iwona Gałczyńska z komisji ds. bezdomności. Raz na
kwartał ma wyciągać od przedstawicieli poszczególnych komisji
informacje o tym, co udało im się dowiedzieć o realizacji
tego dokumentu.
Wypracowaniem rekomendacji w zakresie polityki lokalowej ma
zająć się zespół 7. – A. Gałązka.
Na liderkę zespołu 8. ds. ustawy o pożytku zgłoszono Magdalenę
Krajewską.
Agnieszka Dudzińska ma opiekować się zespołem 9., który
zajmuje się tematem „przedstawiciele FDS w komisjach radnych”. W
dyskusji na ten temat przeważyło jednak stwierdzenie, że to komisje
powinny współpracować z radnymi, zajmującymi się określonymi
tematami. Marta Henzler odpowiada za zespół 10. ds. tygodnia
obywatelskiego, a Anna Szwapczyńska za próbę podjęcia współpracy z
mediami (zespół 11.)
Dzielnicowe konkursy i komisje
Na koniec członkowie i członkinie FDS wymienili informacje o
powstających komisjach dzielnicowych (na Mokotowie, na Białołęce i
na Pradze Południe) i o bardzo dużym odsetku ofert odrzucanych z
przyczyn formalnych w dzielnicowych konkursach dotacyjnych. –
Potrzebne są szkolenia, zarówno dla urzędników, jak i organizacji –
stwierdzono. – Mamy to w planach – mówiła Martyna Leciak z Centrum
Komunikacji Społecznej.
Rozmawiano także o inkubatorach dla organizacji w dzielnicach.
Szanse na to, że miasto wynajmie lokale dla organizacji w
dzielnicach, gdzie mogłyby się one inkubować, są znikome. Warto
jednak postulować, by nowo powstających budynkach, gdzie inwestorem
jest miasto, pamiętać o „społecznych” świetlicach.
Termin następnego spotkania wyznaczono na 18 marca na
godz. 15.30 w Centrum Komunikacji Społecznej, na ul.
Senatorskiej. Już po posiedzeniu powstała też inicjatywa, by
zorganizować po 9 marca dodatkowe spotkanie – formacyjne i
filozoficzne, na którym do woli można by było dyskutować, po co nam
reprezentacja, po co są komisje dialogu społecznego, jak jest ich
rola, jaka jest rola Forum.
Źródło: inf. własna