Współtwórca oświaty niepublicznej w Polsce. Uważa, że najważniejszą działalnością, jaką obywatele powinni podejmować na rzecz dobra wspólnego jest właśnie działalność w trzecim sektorze. Wojciech Starzyński od wielu lat pokazuje, że pobudzanie aktywności społecznej i branie spraw w swoje ręce przynosi dobre rezultaty.
Czym się obecnie zajmuje?
– Kieruję Społecznym Towarzystwem Oświatowym. Jestem także już drugą kadencję radnym Miasta st. Warszawy. W ramach pracy radnego zajmuję się przede wszystkim stołeczną oświatą, ale działam również aktywnie w Komisji Kultury – mówi. – Uczestniczę także w życiu politycznym kraju. Jestem jednym z założycieli Stowarzyszenia Mazowsze XXI i Ruchu Obywatelskiego Polska XXI. W chwili obecnej jestem też założycielem nowo powstającej partii centroprawicowej Polska Plus.
Dlaczego to robi?
– Trzeci sektor to przestrzeń, która buduje wzajemne relacje, zaufanie społeczne, czyli coś, co nazywamy kapitałem społecznym. I jest to najlepsza z form realizacji planów, marzeń i zamierzeń obywateli. Pozostała moja działalność, jak bycie radnym czy politykiem jest tylko mechanizmem do realizacji celów stawianych właśnie w trzecim sektorze – przekonuje.
Największy sukces
– Na pewno fakt, że Społeczne Towarzystwo Oświatowe funkcjonuje ponad dwadzieścia lat, i że potrafiło przejść od ruchu opozycyjnego, który powstał w 1987 r. i odnaleźć się w rzeczywistości demokratycznej. Założyliśmy około dwustu szkół STO, które do dzisiaj funkcjonują – wylicza. – Istotne jest także to, że wprowadziliśmy do Ustawy o systemie oświaty rozwiązania, które gwarantują szkołom niepublicznym szeroką autonomię, finansowanie na jednego ucznia takie samo jak w szkolnictwie publicznym, a nauczycielom w szkołach niepublicznych pewne „przywileje”, wynikające ze specyfiki tego zawodu, a jednocześnie niewiążące pracodawcy nieracjonalnymi rozwiązaniami z karty nauczyciela – podkreśla. – I wreszcie uważam za olbrzymi sukces to, że po wielu latach, właśnie z inicjatywy STO, udało się wprowadzić do Ustawy o systemie oświaty rozwiązania, które wyposażają rodziców i Rady Rodziców szkół publicznych w realne możliwości oddziaływania na szkoły swoich dzieci. To był naprawdę bardzo długi proces, ale przyniósł dobre efekty – dodaje.
Największa porażka
– O porażkach mówi się bardzo niechętnie. Powiem jednak może nie o największej, ale o takiej, która dotyczy mojej działalności. Uważam, że zbyt często w środowisku STO nie potrafimy przestrzegać pewnych standardów zachowań i życia publicznego, które bardzo wyraźnie funkcjonowały na początku lat 90. Zbyt często poddajemy się takiemu stylowi funkcjonowania w życiu publicznym, który obserwujemy wszędzie na zewnątrz – takiej brutalnej walki o przywództwo i walki o pewne beneficja wynikające z tego przywództwa. Ale z drugiej strony, w STO obserwuję wyraźnie powrót do korzeni, jeśli chodzi właśnie o system wartości i formy funkcjonowania. I można powiedzieć, że z tej porażki wyrasta pewien sukces. Bo sam fakt, że potrafimy ją dostrzec i zdiagnozować, stwarza nadzieję na przyszłość – opowiada.
Najbardziej lubi
– Historię, w tym historię Polski. Ostatnio zajmuję się głównie historią najnowszą. Tak, historia to moje największe hobby. Ale kocham także teatr i literaturę. Mam wiele ulubionych książek, ale że jestem tradycjonalistą, to lekturami, do których często wracam są „Trylogia” i „Pan Tadeusz”. Zawsze mówię swoim współpracownikom, że nie ma takiej sytuacji w życiu, w której nie można by było znaleźć odpowiedniego cytatu w tych dwóch książkach – twierdzi. – A do swoich ulubionych pisarzy zaliczam Juliusza Słowackiego i Stefana Żeromskiego. Ze współczesnych twórców, choć już nie żyje – największą estymą darzę księcia poetów polskich – Zbigniewa Herberta. Obok Jana Kochanowskiego jest on jedynym poetą, który wszedł do literatury pod tym książęcym pseudonimem – wyjaśnia.
Marzenia na przyszłość
– Mam czwórkę dzieci i jednego wnuka, i chciałbym, żeby wszyscy osiągnęli przyzwoite wykształcenie, żeby potrafili znaleźć sobie miejsce w życiu publicznym, ale żeby nie zajmowali się tylko sobą, ale też działali społecznie. Oczywiście, osiągnięcie jakiegoś minimalnego statusu materialnego także jest wskazane, ale nie jest to rzecz najważniejsza. To chyba moje najważniejsze osobiste marzenie – wyznaje. – A jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to chciałbym, żebyśmy się ocknęli i obudzili jako społeczeństwo. Uważam, co wynika między innymi ze starannej lektury Raportu Polska 2030, że nasz kraj czeka złota dekada. Ale jeśli nie będziemy potrafili wykorzystać i zagospodarować tych dziesięciu lat, to będziemy krajem spychanym na margines Europy. Mówiąc o jak najlepszym wykorzystaniu owej dekady, mówię przede wszystkim o pobudzeniu aktywności obywatelskiej na wszelkich polach. A przede wszystkim na polu budowania kapitału społecznego. On jest najważniejszy. I to jest moim marzeniem. Mam nadzieję, że ludzie zdobędą się na długofalowe działania, które rzeczywiście wpłyną na powstanie aktywnego społeczeństwa obywatelskiego – dodaje.
Wojciech Starzyński
Urodził się w 1943 r. w rodzinie kresowej (Nowogródczyzna).
Lekarz weterynarii, działacz „Solidarności”. Od 1989 r. jest prezesem Społecznego Towarzystwa Oświatowego. W latach 1997-2001 był doradcą premiera Jerzego Buzka i zajmował się sprawami organizacji pozarządowych i edukacji narodowej. Przewodniczący Kapituły przyznającej certyfikaty „Teraz Polska Dobra Szkoła” opatrzone godłem Schola Reipublicae. Koordynator Komitetu Założycielskiego Ogólnopolskiego Forum Rodziców. Przewodniczący Rady Fundacji Rodzice Szkole. Były członek Rady Fundacji PZU. Laureat nagrody australijskiej Fundacji Polcult za całokształt działalności na rzecz kultury niezależnej.
Wojciech Starzyński jest jedynym żyjącym w Polsce krewnym legendarnego Prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego.
Źródło: inf. własna (ngo)